Katolikom w Iraku grozi zagłada
Treść
Śmierć chaldejskiego arcybiskupa Mosulu Paulosa Faradża Raho, porwanego przed dwoma tygodniami, wstrząsnęła całym Kościołem. Biskupi podkreślili, że jest on kolejną ofiarą wojny, do której nigdy by nie doszło, gdyby wysłuchano rad Ojca Świętego Jana Pawła II.
Na wczorajsze uroczystości pogrzebowe metropolity zjechali chrześcijanie z całego Iraku. Kondukt pogrzebowy był ochraniany przez kordon policji i wojskowych. Ciało księdza arcybiskupa spoczęło w grobie w miejscowości Kremlis, nieopodal Mosulu.
Zarówno Stolica Apostolska, jak i duchowni pracujący na Bliskim Wschodzie alarmują, że sytuacja chrześcijan mieszkających w Iraku staje się coraz trudniejsza.
Przewodniczący Papieskiej Rady "Iustitia et Pax" ks. kard. Renato Martini powiedział, że nie opłakiwalibyśmy tych wszystkich zabitych, gdyby posłuchano Jana Pawła II, który zaklinał wszystkich, by nie wywoływać wojny. Ksiądz kardynał odrzucił przy tym twierdzenia, jakoby zaatakowanie Iraku było koniecznością. Powiedział, że swego czasu wiadome było, iż Saddam Husajn był gotów przystać na warunki, jakie postawiła ONZ.
Księża z organizacji "Pomoc Kościołowi w Potrzebie", pracujący w Iraku, twierdzą, że prawdziwym motywem uprowadzenia arcybiskupa, a potem stawiania niemożliwych do spełnienia żądań, było wyrzucenie chrześcijan z miasta. Naciski na katolickie rodziny, by nie uczestniczyły w nabożeństwach, a także by opuściły niezwłocznie Mosul, są na porządku dziennym. Obecnie wspólnota żyje w jeszcze większym strachu. Jej przedstawiciele twierdzą, że jeśli bandyci są w stanie zabić biskupa, to nie wiadomo, do czego jeszcze mogą się posunąć.
"W przeszłości w czasie wojen w świecie arabskim obowiązywała niepisana reguła, aby szanować przedstawicieli religii" - mówił w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Corriere della Sera" ks. kard. Martini. Jednakże, jak poinformował, dziś już nie przestrzega się takich zasad, dlatego porywa się duchownych i bezcześci miejsca kultu religijnego. Chaldejscy chrześcijanie są jednymi z ostatnich, którzy posługują się językiem aramejskim, językiem Jezusa Chrystusa. Ziemie, na których przyszło im żyć, odziedziczyli po swoich przodkach. Jednak muzułmanie, którzy pragną ich stamtąd wypędzić, mają na celu całkowite wykorzenienie chrześcijaństwa na tych terenach. Ksiądz kardynał podkreślił, że chrześcijanie "żyli w Iraku na długo przed podbojami muzułmańskimi, są potomkami pierwszych chrześcijan i przeżyli wiele epok. Dziś grozi im zniknięcie".
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-03-15
Autor: wa