Katolik jest zobowiązany do sprzeciwu
Treść
Aborcja jest najważniejszą kwestią naszych dni - napisał kardynał Justin Rigali, arcybiskup Filadelfii, w swoim ostatnim liście pasterskim. Został on opublikowany prawie jednocześnie z oświadczeniem kardynała jako przewodniczącego Komitetu dla Działalności Pro-life Konferencji Episkopatu USA (USCCB), w którym stwierdza, że każdy katolik jest moralnie zobligowany do sprzeciwiania się aborcji. Kardynał Rigali wyjaśnia, że prawda o aborcji nie jest zarezerwowana jedynie dla chrześcijan, lecz jest uniwersalnie zrozumiała dla każdego. Dlatego, jak podkreśla, poszanowanie godności człowieka jest wyryte w sercach wszystkich ludzi. "Toteż nikt, w szczególności katolik, nie może nigdy powiedzieć: 'Nie wiedziałem, że aborcja jest złem'. Stwierdzenie "Nie wiedziałem" nie może być użyte przez żadną odpowiedzialną osobę, w czasie kiedy jesteśmy konfrontowani z realną aborcją. My wiemy. Wiemy, ponieważ potrafimy wyciągać wnioski, myślimy i widzimy" - czytamy w liście. Niestety, dodaje ze smutkiem kardynał, Ameryka pomimo tego wspiera aborcję w jej najbardziej przerażających formach.
Ksiądz kardynał Justin Rigali pisze także, że mimo iż katolicy są winni lojalność społecznościom, w jakich żyją, to jednak są podporządkowani prawom wyższym niż ustanowione przez człowieka, a mianowicie prawu naturalnemu i moralnemu. Dodaje, że w historii rządy wielokrotnie sankcjonowały prawnie ogromne zło, jak w przypadku holokaustu, niewolnictwa czy segregacji rasowej. Czyny, jakich dopuszczały się władze hitlerowskich Niemiec, były wszakże dozwolone w świetle obowiązującego wówczas prawa.
Takim samym złem jest aborcja, a to oznacza, że rządy często nie stoją na straży godności człowieka. Dlatego, podkreśla ksiądz kardynał, aborcja nie może być popierana w żadnym wypadku, nawet w okolicznościach, jeśli jest "legalna". Arcybiskup Filadelfii zaznacza, że o aborcji należy mówić prawdę, iż jest to celowe pozbawianie życia niewinnych ludzi. Jest to potworny akt skierowany przeciwko osobie ludzkiej i wielkie zło. "Zaś żadne zło nie może być wspierane jakąkolwiek drogą" - pisze ks. kard. Rigali. Retorycznie pyta, że jeśli tak podstawowe prawo, jakim jest prawo do życia, nie będzie przestrzegane, to co wówczas z wszystkimi innymi przywilejami? Hierarcha zaznacza, iż staną się one iluzoryczne, dlatego obrona życia dzieci poczętych jest obroną praw człowieka. "Niestety ich życie nie jest chronione z wystarczającą determinacją" - pisze ksiądz kardynał. W ostatnich akapitach listu czytamy, że obrona życia ma być więc takim samym zadaniem dla katolika jak chronienie Żydów przed holokaustem. Także w czasie segregacji rasowej w USA wielu katolików szło ramię w ramię z czarnoskórą ludnością w manifestacjach, w których domagała się ona zrównania ich w prawach z białymi. Arcybiskup Filadelfii podkreśla, że wykazali się oni wówczas wielką odwagą, i wzywa, by dziś z taką samą odwagą wierzący w Chrystusa stanęli w obronie dzieci poczętych.
Zadanie to jednak powinno wynikać z wewnętrznej potrzeby i nakazu moralnego każdego człowieka, nie zaś z przepisów czy nakazów. Kiedy życie w łonie matki jest niszczone, Bóg grzmi: "To jest dziecko!". Kiedy mózg dziecka jest wysysany odkurzaczem z jego głowy, Bóg grzmi: "To jest dziecko!", lub kiedy jest ono skazane na śmierć z powodu nieudanej aborcji, Bóg grzmi: "To jest dziecko!" - podsumowuje Justin Rigali, arcybiskup Filadelfii.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2008-10-27
Autor: wa