Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Katastrofa humanitarna

Treść

Z powodu nieodpowiedniej opieki w niemieckich domach tzw. spokojnej starości rocznie umiera około 10 tys. ludzi. Według niemieckiego Związku Instytucji Socjalnych (SoVD), w ostatnich latach znacznie pogorszyła się jakość pracy w większości domów opieki społecznej. Pracownicy tych instytucji obwiniają za zaistniałą sytuację rząd, który drastycznie ograniczył fundusze przeznaczone na opiekę nad osobami starymi.
Sytuacja w większości niemieckich domów starców jest dramatyczna - poinformowała rzeczniczka prasowa SoVD Gabriele Hesseken. Jej zdaniem, jest to największa od czasu drugiej wojny światowej katastrofa humanitarna w Niemczech. Dane te potwierdzają również badania naukowe prowadzone przez Instytut Medycyny Sądowej przy hanowerskim uniwersytecie.
Po przeprowadzeniu kontroli na terenie całego kraju stwierdzono, że aż w 50 proc. wszystkich placówek opieka nad pensjonariuszami była nieodpowiednia. Związek Instytucji Socjalnych w bardzo mocnych słowach oskarżył niemieckie placówki "spokojnej starości" o niedbalstwo i w wielu przypadkach wręcz o przyczynianie się do śmierci pacjentów. Według SoVD, aż jedna trzecia chorych ludzi, którzy musieli być sztucznie karmieni, po prostu zmarła z głodu ze względu na brak wystarczającej opieki.
Ponad 30 proc. badanych miało odleżyny na plecach. Udowodniono, że w wielu przypadkach, aby personel miał spokój, pacjenci byli przywiązywani do łóżek, kładziono ich do specjalnych łóżek z wysokimi poręczami, z których nie mogli wyjść samodzielnie, lub "znieczulano" ich dużą dawką środków uspokajających. Wszystkie te dane świadczą o bardzo lekceważącym stosunku personelu tych placówek zarówno do wszystkich pacjentów, jak i do swojej pracy.
Przeciwko tym zarzutom zaprotestowali przedstawiciele większości niemieckich domów spokojnej starości i Związek Prywatnych Domów Starców. Przewodniczący Związku Herbert Mauel stwierdził, że tak ostre i wręcz kryminale zarzuty w stosunku do wielu prywatnych domów opieki są zupełnie bezzasadne i niesprawiedliwe. Co więcej, wszyscy pracownicy związani z opieką nad starszymi, niepełnosprawnymi i chorymi ludźmi jednogłośnie stwierdzają, że winę za znaczne obniżenie poziomu świadczeń dla wszystkich ludzi potrzebujących pomocy ponosi rząd niemiecki, który wprowadza coraz więcej ograniczeń finansowych dla całej branży.
Jedna z pracownic prywatnego "Ambulantenkrankenpflege" (zakład niosący pomoc medyczną i ogólną ludziom chorym i starszym) stwierdziła w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że obecnie ma o połowę mniej czasu na opiekę nad każdym chorym. Likwidacja przez ministerstwo zdrowia tak zwanych punktów spowodowała, że swoją pracę musi wykonywać szybko, a w związku z tym coraz mniej dokładnie, nie wspominając już w ogóle o jakichkolwiek rozmowach z pacjentem, na co nie zostaje czasu. - Bardzo często byłyśmy jedynymi osobami z zewnątrz, z którymi nasi podopieczni mogli sobie serdecznie porozmawiać. Teraz nie mamy na to czasu, a o tych wszystkich starszych i chorych ludziach jakoś nikt z ministerstwa nie myśli - stwierdziła nasza rozmówczyni.
Zdaniem SoVD, w związku z coraz większymi cięciami socjalnymi sytuacja w niemieckich domach opieki społecznej będzie się pogarszać.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 30-08-2004

Autor: DW