Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Katarski syndrom Grada

Treść

Aleksander Grad, minister Skarbu Państwa, chce sprzedać Polskie Ratownictwo Okrętowe w Gdyni inwestorowi, który przedstawi najwyższą cenę. Nabywcą może być więc firma krajowa lub zagraniczna. To całkowite odejście od koncepcji prywatyzacji z 2004 roku, gdy pracownikom PRO obiecano, że to oni będą mogli kupić część akcji swojej firmy, a ewentualny inwestor będzie także reprezentował tylko polski kapitał.
Polskie Ratownictwo Okrętowe w Gdyni jest firmą z niemal 60-letnią tradycją. Jej działalność do 2002 roku skupiała się na ratownictwie i usługach morskich. Po przekształceniach spółka skupiła się na świadczeniu komercyjnych usług morskich - holowniczych, dźwigowych. PRO obsługuje platformy wiertnicze i dostarcza załogi innym armatorom. Jak podkreślił kpt. ż.w. Zbigniew Sulatycki, prezes Towarzystwa Gospodarczego Morskiego im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, w 2002 roku firma po przeprowadzonej restrukturyzacji zaczęła funkcjonowanie w bardzo trudnych warunkach, ale dzięki zaangażowaniu załogi stanęła na nogi - sprzedano stare statki, zastępując je używanymi jednostkami, ale o lepszych parametrach, a później (od 2007 roku) ponad połowa floty została wymieniona na nowe jednostki. - Śmiało możemy powiedzieć, że restrukturyzacja przeprowadzona przez załogę udała się i dzięki niej przedsiębiorstwo wyszło na prostą - ocenił Sulatycki. Obecnie firma prosperuje bardzo dobrze, nie ma zaległości podatkowych i wobec kontrahentów, a ubiegły rok zakończyła zyskiem w wysokości 5 mln złotych.
PRO zatrudnia około 100 doświadczonych pracowników, posiada 5 wysoko wyspecjalizowanych holowników oraz pływający ciężki dźwig i świadczy usługi na morzach całego świata. - Rozwój tej firmy i wypracowany sukces to dzieło pracowników, którzy się dla niej poświęcili - zauważył Zbigniew Sulatycki. Jak dodał, właśnie z tego powodu pracownicy mieli nadzieję, że polski rząd przyjmie ścieżkę prywatyzacji PRO, która uwzględni ich trud i zarazem będzie korzystna z punktu widzenia interesu naszego kraju. Dlatego już w 2004 roku pracownicy wystąpili do resortu skarbu w sprawie prywatyzacji bezpośredniej PRO w Gdyni poprzez oddanie przedsiębiorstwa do odpłatnego korzystania spółce z udziałem pracowników PRO i krajowych inwestorów zewnętrznych, którymi miały być osoby fizyczne. I wtedy taki projekt został oceniony pozytywnie, ludzie mieli więc nadzieję, że taka prywatyzacja jest tylko kwestią czasu. Cztery lata później wniosek został zaktualizowany. Pracownicy byli pewni, że MSP przychyli się do ich wniosku, ale on nie został uwzględniony. O tym, kto kupi PRO, zdecyduje zaproponowana cena, bo budżet chce jak najwięcej zarobić na tej prywatyzacji.
- Wybrana dziś ścieżka prywatyzacji praktycznie eliminuje możliwość udziału w niej spółki zawiązanej przez pracowników firmy, a to z oczywistego względu: braku możliwości zgromadzenia odpowiednio wysokiego kapitału niezbędnego do zakupu przedsiębiorstwa w całości - dodał Sulatycki.
W jego ocenie, to niebezpieczna decyzja, bo stwarza możliwość tzw. wrogiego przejęcia przez konkurencję dysponującą odpowiednimi finansami. Zdaniem Sulatyckiego, w przypadku sprzedaży PRO podmiotowi zagranicznemu należy się spodziewać, że firma zniknie z Polski, a jej pracownicy stracą zatrudnienie.
Na początku kwietnia br. resort skarbu zaprosił inwestorów do negocjacji w sprawie kupna przedsiębiorstwa Polskie Ratownictwo Okrętowe w Gdyni. Przedmiotem negocjacji oraz jedynym kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty będzie cena za wszystkie składniki materialne i niematerialne majątku. Potencjalni inwestorzy mają czas do 23 kwietnia na składanie odpowiedzi w tej sprawie. PRO jest przedsiębiorstwem państwowym, a minister skarbu to jedyny jego właściciel. Według MSP, dzięki długoletnim kontaktom, znajomości potrzeb rynku, doświadczeniu i wysokiej jakości świadczonych usług przedsiębiorstwo z powodzeniem funkcjonuje i wchodzi stopniowo na coraz trudniejsze rynki. Udział PRO w światowym rynku specjalistycznych usług morskich stanowi około 1 procent.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-04-06

Autor: jc