Kataklizm w Kaszmirze
Treść
Ponad 30 tysięcy ludzi zginęło w sobotnim trzęsieniu ziemi w pakistańskim Kaszmirze - poinformowały władze Pakistanu, który najbardziej ucierpiał w wyniku kataklizmu. Trzęsienie, które zdaniem sejsmologów było najsilniejsze w tej części świata od 100 lat, dotknęło również Afganistan i Indie. Prezydent Pakistanu Pervez Musharraf zaapelował do świata o pomoc.
Społeczność międzynarodowa zaoferowała sprzęt ratowniczy i fundusze na bieżące potrzeby.
Wstępnie szacuje się, że na skutek trzęsienia, które miało siłę 7,6 stopnia w skali Richtera, zostało rannych ponad 40 tys. osób. Władze zastrzegają jednak, że ta liczba może wzrosnąć.
Wczoraj w częściach Pakistanu zanotowano nowe wstrząsy wtórne o sile aż 6 stopni w skali Richtera. Według miejscowych służb meteorologicznych, od sobotniego kataklizmu w ciągu 24 godzin zarejestrowano 45 takich wstrząsów, które wyrządziły dodatkowe szkody.
Źródła pakistańskiego MSW podawały wczoraj jako oficjalną liczbę ofiar 19 tys. 136 zabitych i 42 tys. 397 rannych, ale przewidują, że liczba ofiar śmiertelnych dojdzie do 30 tys.
Najbardziej dotknięte kataklizmem zostały górzyste regiony Pakistanu, jednak ofiary i straty materialne zanotowano również w pobliskiej indyjskiej części tego regionu oraz w Afganistanie. Według sejsmologów, epicentrum wstrząsów znajdowało się w pobliżu Muzaffarabadu, stolicy pakistańskiej części Kaszmiru. Korespondent BBC, który przybył na miejsce, relacjonował, że miasto prawie w całości zostało zrównane z ziemią. Wszyscy, którzy ocaleli, zostali skierowani na miejski stadion, wykorzystywany jako prowizoryczne schronienie. Wiele tysięcy rannych osób oczekuje w kolejce na transport. Helikopterami są przewożeni do stolicy kraju - Islamabadu.
Korespondenci zagranicznych telewizji opisują, że ocalali mieszkańcy Muzaffarabadu bez żadnego sprzętu, gołymi rękami rozpoczęli przekopywanie gruzów w poszukiwaniu swoich bliskich. Sytuacja jest jeszcze gorsza w pobliskim mieście Bagh, 40 km na południowy wschód od Muzaffarabadu, gdzie ocalało zaledwie kilka budynków. Przedstawiciele miejscowych władz oświadczyli, że obecnie priorytetem jest przetransportowanie rannych do szpitali oraz zapewnienie schronienia setkom tysięcy osób, które zostały pozbawione dachu nad głową. Akcję ratunkową utrudnia fakt, że w wielu miejscach zasypane i uszkodzone zostały drogi. Ekipy ratownicze prowadzą akcję poszukiwania ofiar w bardzo ciężkich warunkach - padającego deszczu i wciąż powtarzających się wstrząsów wtórnych. - Straty materialne są kolosalne. To narodowa tragedia. Takiej katastrofy Pakistan jeszcze nie przeżył - oświadczył rzecznik armii pakistańskiej, gen. Szukat Sultan.
Jak wynika z obecnie dostępnych danych, liczba ofiar w Indiach i Afganistanie jest znacznie mniejsza. W indyjskiej części Kaszmiru - według oceny miejscowych władz - zginęło około 700 osób.
Na wieść o kataklizmie natychmiast zareagowała społeczność międzynarodowa. Stany Zjednoczone zaoferowały Pakistanowi pomoc w postaci helikopterów wojskowych. Wsparcie w postaci ekip doświadczonych ratowników i specjalistycznego sprzętu do poszukiwania zasypanych ludzi lub środków finansowych zadeklarowały m.in. Wielka Brytania, Japonia, Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Również ONZ przygotowuje się do rozpoczęcia zakrojonej na szeroką skalę akcji. Tragedia sprawiła, że nawet wrogie Pakistanowi Indie także zaoferowały pomoc.
JS
"Nasz Dziennik" 2005-10-10
Autor: mj