Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kat musi być osądzony

Treść

Ostatnio znowu dużo mówi się i pisze o rotmistrzu Witoldzie Pileckim w związku z ukazaniem się albumu Jacka Pawłowicza zatytułowanego "Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948", który został wydany przez Instytut Pamięci Narodowej w Warszawie. Na ostatnich stronach wspomnianego albumu znajduje się po raz pierwszy opublikowane zdjęcie st. sierż. Piotra Śmietańskiego, etatowego mordercy z więzienia na Mokotowie, który w tej warszawskiej katowni MBP zamordował bohaterskiego rotmistrza strzałem w tył głowy 25 maja 1948 roku. Ten seryjny zabójca pozbawił życia w mokotowskim więzieniu wspomnianą metodą katyńską wielu innych znanych Polaków, np. Adama Doboszyńskiego, mjr. Hieronima Dekutowskiego czy Zygmunta Szendzielarza "Łupaszkę". Ogółem w latach 1944-1956 tylko na Mokotowie zostało straconych ponad tysiąc osób. W dużej mierze były to ofiary st. sierż. Piotra Śmietańskiego, który podobno znany był wśród więźniów pod przezwiskami "Lodziarz" i "Poniatowski", z uwagi na długie bokobrody, które nosił przez pewien czas. Na temat tego zbrodniarza, wykonującego wyroki śmierci w majestacie komunistycznego prawa, niewiele można ustalić. Urodził się prawdopodobnie około 1921 r., lecz jak przebiegała jego młodość i jakie były jego losy w czasie wojny, nic nie wiemy. Podobno za pozbawienie życia więźnia otrzymywał tysiąc złotych. Pensja nauczycielska w tym czasie wynosiła sześćset złotych. Po 1968 r., jak twierdzi w swoich artykułach Tadeusz M. Płużański, syn profesora Tadeusza Płużańskiego, który sądzony był razem z rotmistrzem Witoldem Pileckim, ten kat Mokotowa wyjechał do Izraela. Obecnie powinno się ustalić jego losy, o ile tam żyje. Polska powinna zażądać jego wydania celem należytego osądzenia i ukarania. Z wyrazami szacunku Adam Cyra, Oświęcim "Nasz Dziennik" 2008-10-30

Autor: wa