Karol Lipiński - wirtuoz skrzypiec
Treść
Do historii muzyki wszedł jako najgenialniejszy przed Wieniawskim polski skrzypek i jeden z największych wirtuozów pierwszej połowy XIX stulecia. Jego kariera związana była z Niccolo Paganinim, który doskonale zdawał sobie sprawę z rangi talentu Lipińskiego. Niestety, w Polsce nie był on doceniony na tyle, na ile zasługiwał. "Lipiński nie jest polskim Paganinim, tylko Paganini jest włoskim Lipińskim! Warto to zapamiętać! Skromność, przyzwoitość była dla Lipińskiego znaczną przeszkodą w zdobywaniu kariery. Nieumiejętność 'noszenia się' powodowała, że był traktowany jak 'zwykły' człowiek, a nie jak artysta. To charakterystyczne dla epoki romantyzmu artystyczne 'noszenie się' zapoczątkowane przez Beethovena (słynne: 'dla świń nie gram') i Paganiniego, a kontynuowane i rozwinięte przez Liszta, było zupełnie obce Lipińskiemu. Jego misją stało się służenie sztuce, a nie promowanie, wprowadzanie na pierwszy plan swojej osoby. Mimo nieograniczonych możliwości technicznych (cokolwiek to znaczy) mógł być uważany za wielkiego odtwórcę dzieł klasyków, a w mniejszym stopniu za wirtuoza tworzącego nową jakość w grze skrzypcowej" - podkreśla prof. Andrzej Wróbel, twórca Festiwalu Polskiej Muzyki Kameralnej, na którym twórczość Karola Lipińskiego jest przypominana szerszej publiczności. Karol Lipiński urodził się 30 października 1790 roku w Radzyniu Podlaskim. Od dziecka żywo interesował się muzyką, wykazując się wybitnymi zdolnościami. Dlatego też jego ojciec, Feliks Lipiński, który był kapelmistrzem w majątku Potockich w Radzyniu Podlaskim, postanowił syna od małego uczyć gry na skrzypcach. Dodatkowo Karol zainteresował się wiolonczelą i równie szybko jak na skrzypcach zdobył umiejętność gry na tym instrumencie. "Jakoż skoro Karol szósty rok życia rozpoczął, już mu rodzic począł tłumaczyć, co to są nuty, jaki ich podział i znaczenie. Wrodzona pojętność dziecka ułatwiała ojcu naukę, i pomału, bawiąc się prawie, w niedługim przeciągu czasu, doszli do niepospolitych w muzyce rezultatów" - pisał M. Krasowski w "Tygodniku Ilustrowanym" w 1860 roku. Co istotne, dwór książęcy w Radzyniu Podlaskim patronował wszelkim działaniom artystycznym, w pałacu odbywały się często koncerty, bale i wieczornice. Ośmioletni Karol wykonywał z dużym powodzeniem niełatwe koncerty skrzypcowe Pleyela i Jarnovicka, podejmując niekiedy próby wspólnych koncertów z ojcem i muzykami kapeli dworskiej. Okres lwowski Po przeniesieniu się Lipińskich w 1799 roku do Lwowa, Karol grał w orkiestrze prowadzonej przez ojca w domu Adama Starzeńskiego oraz w zespołach kameralnych. Pod koniec 1809 roku został zaangażowany na stanowisko koncertmistrza orkiestry Teatru Lwowskiego, a po dwóch latach pracy w orkiestrze został jej kapelmistrzem. Przed nim kapelmistrzem zespołu był Józef Elsner - przyszły dyrektor warszawskiego konserwatorium i nauczyciel Chopina, zaś dyrektorem Teatru Lwowskiego - Jan Nepomucen Kamiński, reżyser i dramaturg. W teatrze Lipiński zaczął komponować ilustracje muzyczne do sztuk teatralnych i po raz pierwszy dzięki swoim koncertom wzbudził powszechne uznanie. We Lwowie mieszkał do 1839 roku. Tutaj powstała zdecydowana większość jego kompozycji, m.in. symfonie, trzy koncerty skrzypcowe, kaprysy, polonezy. W 1812 roku odbył podróż do Warszawy, aby zapoznać się z pracą teatru operowego. Tu zetknął się ze środowiskiem twórczym reprezentowanym przez Karola Kurpińskiego, wspomnianego już Józefa Elsnera, Franciszka Lessela, Marię Szymanowską. W roku 1814 wyjechał do Wiednia, aby poznać sławnego wówczas niemieckiego skrzypka, wirtuoza Ludwika Spohra. Dzięki sugestii Spohra postanowił obrać karierę koncertującego skrzypka; po powrocie do Lwowa porzucił pracę w teatrze i zajął się doskonaleniem gry na skrzypcach. W 1817 wybrał się w podróż artystyczną po Europie. Przez Węgry i Chorwację dotarł pod koniec października 1817 roku do Włoch, gdzie spotkał się z Paganinim. Krasowski, który znał się z Lipińskim i często z nim rozmawiał, tak wspomina jego pierwsze wrażenia ze spotkania z Paganinim: "Przybył nasz artysta w chwili właśnie, gdy tłumy ludu cisnęły się do sali, dla napojenia się genialną grą tego nadzwyczajnego człowieka. Umieściwszy się, jak mógł, pomiędzy innymi, oczekuje niecierpliwie zjawienia się mistrza na estradzie. Jakoż podczas gdy tenże wykonał pierwsze allegro z koncertu własnego utworu, pomimo gwałtownych uniesień i zapału włoskiej publiczności, Lipiński siedział spokojnie, śledząc tylko żarliwie rozpłomienionym z uwielbienia okiem wszelkie odcienia i cechy gry Paganiniego; lecz skoro tenże począł grać szerokim, pełnym a niesłychanie śpiewnym i uczuciowym tonem adagio, nie mógł już zachwycenia swego powstrzymać i sam jeden wpośród najgłębszej ciszy, począł klaskać z całej siły. (...) Włosi po skończonym koncercie, zadowoleni z wrażeń cudzoziemca wywołanych urokiem swego mistrza, prowadza go na estradę, przedstawiają Paganiniemu i w taki to sposób nasz artysta poznał się z tym fenomenalnym człowiekiem. Paganini oceniwszy wkrótce talent Lipińskiego, zaprosił go do współudziału w publicznych koncertach, a nawet razem z nim grał koncert na dwoje skrzypiec; była to dlań próba prawdziwie ogniowa; wyszedł z niej jednakże nasz rodak z chlubą i zaszczytem dla siebie". Co ciekawe, po latach Paganini zapytany, kto według niego jest najlepszym skrzypkiem na świecie, odpowiedział: "Nie wiem, kto jest najlepszy, ale Lipiński ma na pewno drugie miejsce". Europejskie koncerty W latach 1819-1824 Lipiński koncertował w Kijowie, Krakowie, Poznaniu, Berlinie, Lipsku, Wrocławiu, Wilnie, Krzemieńcu i Kamieńcu Podolskim, komponując jednocześnie swoje nowe utwory. Występował z Marią Szymanowską, poznawał wybitnych ludzi, takich jak.: Jacques Mazas, Robert Schumann, Bohdan Zalewski, Julian Ursyn Niemcewicz, Fryderyk Chopin i Adam Mickiewicz. Później występował także w Warszawie, gdzie na przełomie 1827 i 1828 roku dał kilka koncertów w Teatrze Narodowym. Po nich otrzymał nominację na pierwszego skrzypka Dworu Królewsko-Polskiego. "Liczne podróże koncertowe po Europie dawały Lipińskiemu środki do życia dla dość licznej i coraz liczniejszej rodziny - w końcu liczyła podobno 10 osób. Jednak w miarę upływu czasu chęć podróżowania znacznie się zmniejszyła i Lipiński zaczął rozglądać się za stabilną i w miarę dobrze płatną posadą. Takim miejscem był oczywiście Petersburg, ale Lipiński mimo iż nosił tytuł pierwszego skrzypka Dworu Królewsko-Polskiego, nie zdecydował się na szukanie, prawdopodobnie z sukcesem, tam miejsca stałego pobytu" - podkreśla prof. Wróbel. W maju 1829 roku w Warszawie spotkał się Lipiński ponownie z Niccolo Paganinim. Wspólnie wykonywali "Mszę" Elsnera pod batutą Kurpińkiego. Bezpośrednie koncerty solowe wybitnych skrzypków stały się sensacją kulturalną środowiska. W warszawskiej prasie wspólna gra Lipińskiego i Paganiniego wywołała gorącą polemikę na temat wyższości ich umiejętności. Profesor Andrzej Wróbel pisze: "Paganini jako że był w Warszawie po raz pierwszy, a Lipiński już kolejny, wzbudzał większe zaciekawienie i, co zrozumiałe, większą frekwencję na swoich koncertach. Niefortunne zachowanie się prasy (skąd my to znamy!!) polegające na przyznaniu wyższości Paganiniemu, nie posługując się żadnymi argumentami merytorycznymi, spowodowało, że Lipiński po dwóch mało udanych (pod względem frekwencji oczywiście) 'prędzej nadspodziewanie' wyjechał z Warszawy". W 1830 r. Lipiński na trzy lata zawiesił działalność koncertową i poświęcił się dalszemu doskonaleniu gry. Później wznowił tournée artystyczne po całej Europie, grał w Lipsku, gdzie otrzymał stanowisko koncertmistrza w słynnej orkiestrze Gewandhaus, we Frankfurcie nad Menem, w Paryżu (gdzie w zorganizowaniu koncertu pomógł mu Fryderyk Chopin), Londynie Manchesterze i Wrocławiu, wszędzie zdobywając wielki aplauz. Później udał się do Paryża, skąd przeniósł się z koncertami do Anglii. Na koniec udał się do Drezna, gdzie w 1839 roku dostał stanowisko koncertmistrza kapeli króla saskiego. W mieście tym pozostał już praktycznie do końca swego życia. "Tu zaczął się najpracowitszy i, chyba najmniej efektowny okres w życiu Lipińskiego. Liczne obowiązki związane z realizacją kontraktu powodowały, że Lipiński był prawie cały czas zajęty graniem w orkiestrze i realizacją swojej pasji - graniem muzyki kameralnej. Działalność kompozytorska w Dreźnie praktycznie ustała. Miał czas jedynie na przygotowanie do druku napisanych dużo wcześniej kompozycji" - pisze profesor Wróbel. "Polski Paganini" W Dreźnie powstały ostatnie utwory Karola Lipińskiego. Spośród mało dziś znanych jego kompozycji największe uznanie zdobył sobie II Koncert skrzypcowy D-dur op. 21, zwany czasem "Wojskowym". Oprócz niego był on twórcą czterech innych koncertów skrzypcowych, kaprysów i innych utworów wirtuozowskich, głównie na skrzypce z akompaniamentem (polonezów, rond, etiud, wariacji, symfonii). Oprócz organizowania Akademii Kwartetów, w czasie których jako jeden z pierwszych wykonywał wszystkie Kwartety Skrzypcowe Beethovena, wydawał też Kwartety Haydna i utwory skrzypcowe Bacha, rozwinął Lipiński w Dreźnie działalność pedagogiczną. Kształcił wielu skrzypków i opiekował się młodymi talentami, m.in. Henrykiem Wieniawskim i Józefem Joachimem. Pomógł także Ignacemu Feliksowi Dobrzyńskiemu zorganizować w roku 1847 koncerty kameralne z jego utworami. Lipiński współpracował również z Ryszardem Wagnerem i Robertem Schumannem. Po przejściu na emeryturę w roku 1860 artysta wrócił do Polski do majątku w Orłowie niedaleko Lwowa, gdzie po niecałym roku zmarł 16 grudnia 1861 roku. Przed śmiercią założył szkołę muzyczną dla zdolnych dzieci chłopskich, zamówił i zapłacił za instrumenty u lwowskich lutników, dzięki czemu każde dziecko mogło mieć swój instrument. Ustanowił także stypendium, które umożliwiało wybitnie zdolnym skrzypkom studia we Włoszech lub w Wiedniu. Dla współczesnych - jak podkreślają badacze twórczości Karola Lipińskiego - uosabiał on sukces i powodzenie, lecz w istocie był człowiekiem o wielkim poczuciu odpowiedzialności za sprawy zawodowe i rodzinne, ponadto wielkim Polakiem świadomym swego narodowego i społecznego posłannictwa. Jego gra była nie tylko ulubiona wśród szerokiej publiczności, ale też podziwiana u artystów, którzy do dziś uchodzą za największe autorytety: od Hektora Berlioza poprzez Roberta Schumanna, który dedykował Lipińskiemu swój "Karnaval" op. 9, od Fryderyka Chopina poprzez Franciszka Liszta aż po Ryszarda Wagnera. Wszyscy oni w swych listach, recenzjach i wspomnieniach opisywali Karola Lipińskiego jako utalentowanego wirtuoza. Charakterystyczny dla jego sztuki wykonawczej był przede wszystkim jego pełny ton, który zawdzięczał swej grze na wiolonczeli w młodym wieku, a także mistrzostwo w technice akordowej, którą nabył w teatrze. Wspomniany już jego popularny "Koncert Wojskowy" op. 21 był często wykonywany w całej Europie. Karol Lipiński należał także do pierwszych polskich kompozytorów opracowujących pieśni ludowe. "Lipiński jako człowiek był wspominany nadzwyczaj ciepło, a wśród muzyków z nadzwyczajnym szacunkiem. W wielu wspomnieniach - osób znanych Lipińskiemu bezpośrednio - podkreślano jego szczerość, bezpośredniość. Koncerty Lipińskiego we wszystkich stolicach ważniejszych państw w Europie zjednywały mu uznanie i przynosiły sławę Polsce. Wypada mieć nadzieję, że twórczość Lipińskiego w niedługim czasie dorówna popularności, jaką cieszą się utwory włoskiego Lipińskiego - N. Paganiniego" - podkreśla prof. Andrzej Wróbel. Piotr Czartoryski-Sziler "Nasz Dziennik" 2008-12-06
Autor: wa