Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Karnowski przygotowuje się do kampanii

Treść

Długo bronił się przed referendum, nagle jednak zmienił zdanie. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski ogłosił wczoraj, że zgadza się na przeprowadzenie referendum, które zdecyduje o dalszym sprawowaniu przez niego funkcji prezydenta miasta. Do referendum mogłoby dojść za trzy miesiące. Prokuratura postawiła już Karnowskiemu zarzuty o charakterze korupcyjnym.

Platforma Obywatelska była w trudnej sytuacji i prędzej czy później pod naciskiem opinii publicznej musiałaby poprzeć decyzję o przeprowadzeniu referendum w sprawie pozostania prezydenta Jacka Karnowskiego na stanowisku prezydenta Sopotu. Jeszcze w ubiegłym tygodniu sopockie Prawo i Sprawiedliwość nie zdołało, z powodu niepoparcia przez Platformę, przeforsować wniosku o referendum w sprawie "odwołania prezydenta Sopotu". Po namyśle Karnowski postanowił najwidoczniej uprzedzić działania, do których zmuszona byłaby sopocka PO, i sam stać się rozgrywającym. Ogłosił bowiem, iż chce referendum. Z tym że - z racji osoby inicjującej głosowanie - nie będzie to już referendum o "odwołanie prezydenta", lecz o "pozostawienie go na stanowisku". - Jako prezydent wybrany z woli sopocian proszę państwa, abyście w drodze referendum podjęli decyzję w mojej sprawie. Mieszkańcy Sopotu, oddaję się w wasze ręce, proszę was o składanie podpisów pod wnioskiem o referendum - zwracał się do mieszkańców miasta Karnowski. Aby doszło do referendum, musi zostać w tej sprawie zebrane ponad 3 tys. podpisów mieszkańców Sopotu. Karnowski zapowiedział, że będzie je zbierał własnymi siłami - robiąc sobie zapewne przy tym odpowiednią kampanię.
Prezydenta Sopotu do decyzji o referendum jeszcze bardziej zachęcić mógł opublikowany przez "Gazetę Wyborczą" sondaż pokazujący, że przy dobrej kampanii przedreferendalnej ma duże szanse pozostać na stanowisku. Największa grupa - 45 proc. badanych - opowiedziała się za pozostawieniem Karnowskiego na stanowisku, 36 proc. - za odwołaniem, a 15 proc. nie miało zdania. Ale też otuchy Karnowskiemu mogły dodać słowa nowego ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy. - Mimo że przeczytałem wszystkie osiem zarzutów, wiem, że bywa taka sytuacja, gdy organy ścigania, działając w dobrej wierze, trafiają w próżnię - mówił Czuma w ubiegłym tygodniu.
Prokuratura postawiła prezydentowi Sopotu osiem zarzutów, w tym siedem o charakterze korupcyjnym. W ocenie sądu, niepotrzebne było aresztowanie Karnowskiego, gdyż zarzuty są na tyle mocne, że nie zachodzi obawa matactwa. Karnowski powtórzył wczoraj, iż jest pewny swojej niewinności i "gorąco wierzy w oczyszczenie nazwiska".
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-02-03

Autor: wa