Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kanibal grasował w Moskwie

Treść

Historia jest makabryczna, ale niestety prawdziwa. Moskiewska policja zatrzymała wczoraj rano kanibala, który kończył jeść zwłoki swojego przyjaciela. Pracownicy organów śledczych wtargnęli do mieszkania mężczyzny, gdy ten raczył się wątrobą. Nikołaj Szadrin przyznał się do popełnionego czynu.
Śledztwo w tej sprawie wszczęto po tym, gdy dwa tygodnie temu w rzece znaleziono niektóre części ciała zaginionego mężczyzny. Ustalono tożsamość ofiary, a potem krąg jego znajomych, do których należał też kanibal.
Gdy policjanci z wydziału operacyjnego przyszli do domu podejrzanego przy ul. Dundicza w Moskwie, w lodówce znaleźli wątrobę, która przypuszczalnie należała do ofiary. W tym czasie mężczyzna jadł potrawę z części tego organu.
Zatrzymany sam przyznał się do popełnienia tego czynu. Jak zeznał, zabił swego przyjaciela, następnie poćwiartował jego ciało i porozrzucał po okolicznych zbiornikach wodnych i po piwnicach, część wyrzucił do rzeki.
Oficjalny przedstawiciel Komitetu Śledczego FR Władimir Markin poinformował, że zatrzymano 40-letniego mieszkańca Moskwy Nikołaja Szadrina, wielokrotnie karanego. Przyznał, że ofiara to znajomy Szadrina, 40-letni mieszkaniec Moskwy Ilia Jegorow. Ustalono, gdzie spędził ostatnie godziny swego życia, odnaleziono też narzędzia, którymi Szadrin poćwiartował zwłoki Jegorowa (łopatkę saperską).
Matka podejrzanego twierdzi, że jej syn nigdy nie miał kanibalistycznych skłonności. Przyznała, że był kiedyś zatrzymany - za kradzież korkociągu w sklepie. Kuncewski sąd skierował go na leczenie, ale jak podaje Lifenews.ru, niedawno zostało ono przerwane, bo uznano, że już nie ma takiej konieczności. O chorobie syna matka dowiedziała się dopiero w sądzie, a chorobę syn odziedziczył po ojcu.
Lifenews.ru informuje, że Szadrin swoją ofiarę znalazł właśnie w szpitalu psychiatrycznym. Rusnovosti podają z kolei, że według psychoterapeuty Michaiła Winogradowa podejrzany miał cierpieć na schizofrenię paranoidalną.
W związku z tragedią w Rosji słychać głosy, że najwyższa pora na zmianę ustawy o pomocy psychiatrycznej. Jest w niej m.in. przepis, że dopóty psychicznie chorzy niebezpieczni dla otoczenia nie mogą być hospitalizowani i leczeni, dopóki nie zrobią nic złego.
To nie pierwsza historia z kanibalizmem w tle w ostatnich latach w Rosji. Maksima Gławatskiego i Jurija Możnowa - 20-letnich zwyrodnialców z Sankt Petersburga, którzy zamordowali, poćwiartowali i zjedli 16-letnią Karinę Barduchian - skazano na 19 i na 18 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. W 2007 roku w samym centrum Moskwy inni zwyrodnialcy oskalpowali ofiarę i zjedli kawałek jej ręki na jej oczach. Rosjanka odwiedzała groby bliskich na moskiewskim cmentarzu, gdy podbiegło do niej trzech sprawców. Jeden z nich wyciągnął z kieszeni nóż i bez wahania zaczął odcinać kawałki ręki, a dwaj pozostali przyglądali się temu bestialstwu. Widziała jeszcze, jak rozpalili ognisko i piekli kawałki jej ręki.
Ewa Rzeczycka-Surma
Nasz Dziennik 2011-05-18

Autor: jc