Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kandydaci złożą oświadczenia

Treść

Kluby parlamentarne przychyliły się wczoraj do nowelizacji ordynacji wyborczej. Zmiana ordynacji określa sposób, w jaki wykonywany będzie wprowadzony w ubiegłym roku w Konstytucji RP zapis o zakazie kandydowania osób skazanych.
Nowelizacja ordynacji wyborczej powinna być tylko formalnością. W zeszłym roku parlament zdecydował o zmianie Konstytucji RP, by zakazać kandydowania "skazańcom". Teraz odpowiednio do wprowadzonego przepisu należy zmodyfikować ordynację. W ustawie z 7 maja ubiegłego roku o zmianie Konstytucji zapisano, że "Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego". Zapis ten umieszczono w artykule 99 ust. 3 Konstytucji. Zmiana ordynacji wyborczej dotyczy jednak nie tylko wyborów do Sejmu i Senatu, lecz również wyboru prezydenta RP. Obowiązywać ma już w przypadku tegorocznych wyborów prezydenckich. Z tego względu Michał Wójcik (PO) przedstawiający w Sejmie projekt zmiany ordynacji - po pracach w komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia niektórych projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego - podkreślał, że jest to pilny projekt.
W praktyce stosowanie nowych przepisów polegać będzie na tym, że kandydaci na posłów, senatorów oraz prezydenta RP składać będą oświadczenia o posiadaniu prawa wybieralności. Złożenie takiego oświadczenia będzie warunkiem rejestracji listy wyborczej bądź kandydata. Oświadczenia te badane byłyby przez okręgowe komisje wyborcze, które uzyskałyby dostęp do informacji o każdym z kandydatów z Krajowego Rejestru Karnego. Dodatkowo projekt przewiduje, że w ciągu 30 dni od ogłoszenia wyników wyborów parlamentarnych minister sprawiedliwości przekazywałby do marszałka Sejmu bądź Senatu informację w sprawie nowo wybranych parlamentarzystów, którzy prawa wybieralności nie mają. W efekcie taki poseł lub senator traciłby mandat. Po wczorajszej debacie projekt nowelizacji ordynacji ponownie trafił do sejmowej komisji nadzwyczajnej.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-03-18

Autor: jc