Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kampania zamiast miłości

Treść

Niemieccy komentatorzy są zgodni, że okres współpracy i "miłości" wewnątrz wielkiej koalicji CDU/SCU - SPD właśnie się skończył, bo rozpoczął się okres kampanii przedwyborczej. A walka o głosy wyborców zaostrza rywalizację między partiami.

W tym roku, oprócz wielu lokalnych głosowań, odbędą się przecież wybory do Parlamentu Europejskiego i jesienią najważniejsze wybory do Bundestagu, które wyłonią zarówno partię rządzącą, jak i nowego kanclerza. Teraz - jak napisała gazeta "Die Welt" - wielka koalicja jest "jak stare nieudane małżeństwo, w którym małżonkowie mają się serdecznie dosyć". Również inne niemieckie media twierdzą, że poszczególni koalicjanci już mają dość współpracy i z wielką niecierpliwością oczekują wyborów, w których zamierzają pokonać dzisiejszego koalicjanta, a następnie rządzić już bez niego.
- Ta koalicja cierpi głównie na tym, że nie cierpią jej sami koalicjanci - napisał "Sueddeutsche Zeitung", natomiast "Der Spiegel" pyta, czy ten rząd jest w stanie jeszcze skutecznie rządzić. Rozwód wielkiej koalicji uwidoczniły mediom nieudane rozmowy podczas niedawnego spotkania komisji koalicyjnej w Urzędzie Kanclerskim, gdzie przedstawiciele SPD i CDU/CSU już nie mogli się w większości spraw dogadać i doszli do porozumienia tylko w sprawie zaostrzenia zasad wynagradzania menadżerów.
W rządzie nie jest wesoło, ponieważ kłótnie między ministrami dotyczą nie tylko starcia chadeków i członków SPD. Różnice programowe pomiędzy socjaldemokratami a chadekami są przecież do zrozumienia, ale już kłótnie pomiędzy CDU i CSU - mniej. A właśnie politycy CSU wykorzystując słabsze ostatnio notowania CDU, oskarżają Angelę Merkel o słabe przywództwo, co jest - ich zdaniem - powodem odwrotu wyborców od chadeckich ugrupowań. Według ostatnich sondaży przedwyborczych, popularność CDU spadła o kilka punktów procentowych i obecnie wynosi 32 proc., czyli przewaga nad SPD zmalała do 5 procent. Ponadto - jak napisał "Bild Zeitung" - coraz więcej mieszkańców Niemiec wyżej ocenia lidera socjaldemokratów Waltera Steinmeiera jako ewentualnego kandydata na kanclerza. Obecnie dobrze jego kandydaturę odbiera 65 proc. Niemców, a Angelę Merkel o 2 proc. mniej.
Tymczasem jednym z głównych haseł programowych CDU w rozpoczętej kampanii przedwyborczej do Parlamentu Europejskiego jest "całkowite zablokowanie procesu rozszerzania Unii Europejskiej". W częściowo opublikowanym programie wyborczym jest mowa o wstrzymaniu procesu rozszerzania Wspólnoty z ewentualnym wyjątkiem, jakim jest Chorwacja. Jako jeden z motywów takich decyzji jest konieczność - według CDU - wprowadzenia we wspólnocie "fazy konsolidacji", ponieważ już obecna ilość członków doprowadziła do lekkiego paraliżu w Unii Europejskiej.
"Już rozszerzenie Unii z 15 do 27 członków przed kilkoma laty wymagało ogromnego wysiłku oraz nakładów i spowodowała kłopoty" - czytamy w nowym programie przedwyborczym partii CDU, który w całości zostanie upubliczniony na prezydium partii 16 marca 2009 roku.
Takie stanowisko niemieckiej CDU będzie oznaczać dla Turcji, Serbii, Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry i dla Ukrainy, że nie mogą liczyć na przystąpienie Unii Europejskiej w najbliższej perspektywie czasowej. Turcja - zdaniem polityków CDU - otrzyma jedynie status tak zwanego uprzywilejowanego partnerstwa.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-03-10

Autor: wa