Kampania dezinformuje wyborców
Treść
Z posłem Arturem Zawiszą z Prawicy Rzeczypospolitej, współtworzącej Ligę Prawicy Rzeczypospolitej (LPR), rozmawia Artur Kowalski
Podoba się Panu przebieg kampanii wyborczej zdominowany przez przepychanki między Platformą Obywatelską a Prawem i Sprawiedliwością, do czego jeszcze jest włączany lub sam próbuje się przyłączać również LiD?
- Kampania ma charakter dezinformujący wyborców. Większość obywateli nie ma szansy dostrzec propozycji programowych i realnych różnic pomiędzy partiami i kandydatami, a największe partie celują w ukrywaniu programów. Dużo chętniej epatują opinię publiczną fajerwerkami takimi jak filmy o charakterze rozrywkowym albo błyskotkami w postaci kandydatów przechodzących z obozu do obozu. To nie jest poważna kampania.
A gdzie w takim razie jest reszta stawki. Będziemy mieć trzy partie w przyszłym Sejmie?
- Będzie tak, jak zdecydują obywatele. Jednak ograniczenie pluralizmu politycznego byłoby ze szkodą dla bogactwa życia społecznego. Wyborcy wykazaliby lekkomyślność, fascynując się tylko siłą dominujących komitetów, a nie pytając o intencje i zapominając o racjach. Co więcej, system trzech partii establishmentowych powodowałby łatwe zawiązanie koalicji lewicowo-liberalnej z wielką szkodą dla Polski.
Dlaczego jednak wyborcy mieliby zagłosować na kandydatów Ligi Prawicy Rzeczypospolitej balansującej na granicy progu wyborczego, a nie na przykład na kandydatów Prawa i Sprawiedliwości?
- Wyborcy będą zgodnie ze swoim sumieniem oceniać wiarygodność poszczególnych komitetów i kandydatów. Sejm bez Ligi Prawicy Rzeczypospolitej oznaczałby natomiast silną obecność środowisk liberalnych w centrum rządu. Bez LPR mielibyśmy sytuację, że w najlepszym razie PiS będzie skazane na koalicję z Platformą, a w najgorszym - Platforma będzie zawiązywać sojusz z postkomunistyczną lewicą. Tylko obecność całej palety sił prawicowych daje możliwość stworzenia rządu na prawo od centrum.
Większość wyborców zapewne jednak takiej kalkulacji nie prowadzi, a oczekuje konkretów.
- Nasz program dotyczący rozszerzenia ulgi rodzinnej na dzieci wiejskie i rzemieślnicze, dotyczący zniesienia opodatkowania emerytur i rent oraz likwidacji podatku dochodowego dla przedsiębiorców będących osobami fizycznymi, jest znany. Szczególnie istotne byłoby natomiast rozważenie w katolickim sumieniu zachowań posłów PiS i LPR przy kluczowych głosowaniach podczas mijającej kadencji, a dotyczących cywilizacji życia oraz polityki praw rodziny. W kwestii konstytucyjnego umocnienia ochrony życia posłowie dzisiejszej LPR byli konsekwentni, a posłowie PiS doprowadzali do klęski. W głosowaniu nad obniżeniem podatków dla osób wychowujących dzieci LPR była autorem poprawki, a PiS głosowało przeciw. W głosowaniu nad becikowym wszyscy oprócz posłów Prawa i Sprawiedliwości poparli propozycje dzisiejszej LPR. Nasza poprawka dająca prawo odpoczynku niedzielnego pracownikom handlu była gremialnie odrzucana przez posłów PiS, zaś projekt dotyczący delegalizacji pornografii nie mógł być przedstawiony w Sejmie ze względu na wycofanie podpisów pod nim przez posłów tego ugrupowania. W tych pięciu kluczowych kwestiach Prawo i Sprawiedliwość głęboko rozczarowywało i zawodziło.
Wspomniał Pan o współpracy z Ligą Polskich Rodzin w niektórych inicjatywach, ale co łączy Prawicę Rzeczypospolitej z Unią Polityki Realnej oprócz tego, że żadna z tych dwóch partii z osobna raczej nie dostałaby się do Sejmu?
- Liga Prawicy Rzeczypospolitej jest pierwszym od 1989 roku pełnym bukietem środowisk ideowej prawicy. Prawica katolicka jest reprezentowana przez Prawicę Rzeczypospolitej, prawica narodowa przez Ligę Polskich Rodzin, a prawica wolnościowa przez Unię Polityki Realnej. Bardzo wyraźnie odróżniamy liberalizm oparty na relatywizmie i odwróceniu prawdy charakterystyczny dla środowisk Platformy Obywatelskiej od postawy wolnościowej, która jest głęboko zakorzeniona w katolickiej nauce społecznej i która winna być propagowana.
Ale niektórych bardzo dziwi ten trójsojusz, zwłaszcza jeśli chodzi o sprzymierzenie się z UPR, powszechnie znaną z propagowania niezwykle liberalnego podejścia do gospodarki. A pamiętam również, że Janusz Korwin-Mikke postulował legalizację domów publicznych...
- Janusz Korwin-Mikke jest historycznym przywódcą Unii Polityki Realnej, ale już od 5 lat nie pełni funkcji jej prezesa. Osobiście ma poglądy, które w politologii określa się jako libertariańskie, a więc dążące do rozszerzenia wolności na wszystkie sfery życia społecznego, i w tym aspekcie są one różne od poglądów konserwatywno-narodowych. Możliwość współpracy prawicy katolicko-narodowej z UPR jest natomiast identyczna, jak możliwość słuchania i czytania publikacji Stanisława Michalkiewicza na antenie Radia Maryja i na łamach "Naszego Dziennika".
Roman Giertych - w formie trochę żartobliwej, jak powiedział na naszych łamach - namawiał Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska do rezygnacji z pobierania przez nich uposażenia poselskiego, dopóki nie zrealizują swoich największych wyborczych obietnic, a więc prezesa PiS - aż nie zlikwiduje korupcji, a szefa PO - dopóki nie sprawi cudu gospodarczego. Sam Giertych obiecuje, że tak postąpi i podtrzyma swe stanowisko, dopóki nie doprowadzi do zniesienia opodatkowania emerytur i rent. A jaki postulat do spełnienia jest najważniejszy dla Artura Zawiszy?
- W słowach Romana Giertycha jest pewna ironia, ale nieprzekraczająca ram kulturalnej polemiki wyborczej. Osobiście będę chciał skupić się na kontynuowaniu polityki praw rodziny w stosunku do rodzin wiejskich i rzemieślniczych. Byłem autorem poprawki składanej wraz z posłem Szymonem Pawłowskim z LPR obniżającej podatki 10 milionom rodzin. Jednak sprawiedliwości podatkowej domagają się także rodziny rzemieślnicze i rolnicze. Co do tych pierwszych rozwiązanie jest stosunkowo łatwe, bo ulgę na dzieci można uwzględnić, rozliczając się także w formie karty podatkowej i ryczałtem. Trudność jest dużo większa w przypadku rodzin wiejskich, gdyż rolnicy nie rozliczają się z podatku dochodowego od osób fizycznych. Być może trzeba będzie zdecydować się na specjalne świadczenie dedykowane tym rodzinom o identycznej wysokości jak ulga podatkowa. Niezależnie w jaki sposób sprawa ta musi zostać rozwiązana, bo największy przyrost naturalny jest w Polsce w rodzinach wiejskich.
Dziękuję na rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-10-12
Autor: wa