Kamiński zastąpi Wassermanna?
Treść
Poseł Mariusz Kamiński, niegdyś rzecznik PiS, ma zastąpić Zbigniewa  Wassermanna w komisji śledczej badającej nieprawidłowości pracy organów wymiaru  sprawiedliwości w śledztwie po porwaniu Krzysztofa Olewnika. Na najbliższych  posiedzeniach komisja planuje przesłuchać kierownictwo resortu sprawiedliwości z  czasów, kiedy m.in. ważyły się losy uprowadzonego.
- Będzie to na  pewno strata dla komisji, bo pan Zbigniew Wassermann był prokuratorem, miał  ogromne doświadczenie, a sprawa którą prowadzimy w dużej mierze opiera się na  materiałach prokuratorskich; stąd jego wiedza była bardzo pomocna i potrzebna -  ocenił prace posła jego partyjny kolega i członek komisji Andrzej Dera.  Wassermanna ma zastąpić Mariusz Kamiński, który do niedawna był rzecznikiem PiS.  
Na kolejnych posiedzeniach komisja planuje przesłuchać byłych ministrów  sprawiedliwości związanych z SLD, w tym Grzegorza Kurczuka (minister  sprawiedliwości od lipca 2002 do maja 2004), Marka Sadowskiego (minister  sprawiedliwości od maja 2004 do września 2004) i Andrzeja Kalwasa (minister  sprawiedliwości od września 2004 do października 2005), oraz byłych szefów CBŚ:  Kazimierza Szwajcowskiego, Janusza Gołębiewskiego, Janusza Czerwińskiego i  Jarosława Marca.
W sprawę jest zamieszany były szef SLD w Sierpcu Grzegorz  Korytowski, a samo porwanie mogło być odwetem za to, że Włodzimierz Olewnik nie  zgodził się na przekazanie 2 mln zł na kampanię tej partii. - Moim zdaniem, dla  niektórych będzie to kłopotliwe przesłuchanie, ponieważ pewne decyzje były  podejmowane w czasie, kiedy ludzie z SLD pełnili ważne funkcje - zauważa poseł  Wassermann. Dodaje, że ta kwestia powinna być przez komisję bardzo szczegółowo  zbadana.
Z kolei przesłuchanie byłego szefa CBŚ Janusza Gołębiewskiego będzie  dotyczyło m.in. wykrycia działającego w grupie policjantów tzw. "kreta", o czym  na ostatnim przesłuchaniu mówił były wiceprokurator generalny Kazimierz Olejnik.  Na przełomie lat 2004 - 2005, Janusz Gołębiewski, wówczas szef CBŚ, miał go  poinformować, że w grupie jest osoba przekazująca na zewnątrz informacje o  śledztwie. Podjęto wtedy odpowiednie działania; ostatecznie "kret" został  zatrzymany, a następnie wszczęto wobec niego postępowanie karne. - Sprawa  "kreta" była już komisji znana. Ten wątek będzie na pewno wyjaśniany przez  komisję - informuje Wassermann. 
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-11-16
Autor: wa
 
                    