Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kadra bez Matlaka

Treść

Jerzy Matlak nie jest już trenerem reprezentacji Polski siatkarek. To kompletne zaskoczenie, bo jeszcze w poniedziałek nic nie zapowiadało takiego scenariusza. Tymczasem wczoraj selekcjoner został zwolniony, a nagłą decyzję podjął zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Matlak dowiedział się o niej ze strony internetowej centrali, dziś ma się spotkać z prezesem Mirosławem Przedpełskim.
Matlak objął narodową drużynę w styczniu 2009 roku. Kilka miesięcy później zdobył z nią brązowy medal rozgrywanych w naszym kraju mistrzostw Europy. To był dla niego bardzo wyczerpujący i dramatyczny turniej. W jego trakcie poważnie zachorowała i trafiła do szpitala jego żona, musiał na chwilę opuścić reprezentację, by przy niej czuwać. Zespół tymczasowo poprowadził asystent Piotr Makowski i wszystko skończyło się dobrze. Polki sięgnęły po medale, a na ceremonię dekoracji przyszły w koszulkach ze specjalną dedykacją "Dla Joanny i Jurka". Później jednak coś się we wzajemnych relacjach popsuło. Najbardziej spektakularny był konflikt trenera z Katarzyną Skowrońską-Dolatą. Znakomita siatkarka jasno dała do zrozumienia, że dopóki Matlak pozostanie na stanowisku, ona w kadrze nie zagra. Padały nawet ostre sformułowania typu: "Nie chcę cofać się w rozwoju". Reprezentacja zajęła dziewiąte miejsce na mistrzostwach świata, choć po cichu marzono o czymś więcej. Nawet wyraźnie więcej. Po tym turnieju pierwszy raz pojawiły się spekulacje na temat przyszłości selekcjonera. Ten przygotował raport zawierający ocenę występu na MŚ oraz plany na kolejne miesiące, a władze PZPS je zaakceptowały. Kilkanaście dni temu Matlak powołał kadrę na kolejny reprezentacyjny sezon, którego najważniejszymi punktami będą występy w cyklu Grand Prix (odpowiednik męskiej Ligi Światowej) oraz mistrzostwa Europy, które na przełomie września i października odbędą się we Włoszech i Serbii. Znalazło się w niej dwadzieścia nazwisk, jednak zabrakło wielu dotychczasowych liderek drużyny. Trener starał się nie szukać sensacji, poinformował tylko, że niektóre z nich zrobiły przerwę w karierze z powodów osobistych (jak np. Aleksandra Jagieło), inne musiały wyleczyć zadawnione urazy i zdrowe będą do jego dyspozycji, a jeszcze inne nadrabiały zaległości na uczelniach. W grupie, która od kilku dni trenuje na zgrupowaniu w Szczyrku, znalazło się jednak tylko trzynaście siatkarek. - Cóż mogłem zrobić, musiałem na to przystać - powiedział. Nową twarzą w kadrze był Wiesław Popik, asystent selekcjonera. Dotychczasowy, Makowski, zrezygnował z pracy z reprezentacją w chwili, gdy został trenerem męskiej drużyny Delekty Bydgoszcz. Wczoraj okazało się, że Popik poprowadzi reprezentantki w turnieju o Puchar Jelcyca w Jekaterynburgu (5-10 lipca). Matlak otrzymał bowiem wypowiedzenie. Otrzymał to może nawet niewłaściwe słowo, bo - jak sam przyznał - o zwolnieniu dowiedział się z krótkiego komunikatu na stronie internetowej PZPS i od dziennikarzy. Był zaskoczony, bo choć wiedział o zebraniu zarządu związku, nie spodziewał się, że jego osoba zostanie uwzględniona w programie. - Mam świadomość, że o ewentualnym zwolnieniu mówiono od czasu mistrzostw świata, ale uważam, że przez dwa lata pracy nic nie zepsułem. Zdobyłem brąz mistrzostw Europy, zająłem dziewiąte miejsce na mistrzostwach świata, a więc osiągnąłem wyniki lepsze, niż przypuszczano. Nie potrafię podać przyczyn, przez które straciłem pracę - powiedział wczoraj. Najprawdopodobniej pozna je dziś, ponieważ właśnie na środę zapowiedziano spotkanie szkoleniowca z prezesem związku Mirosławem Przedpełskim. Matlak zaznaczył tylko, że po raz ostatni rozmawiał z władzami PZPS na temat swej przyszłości 5 maja. Miał wtedy usłyszeć, że może być spokojny do końca mistrzostw Europy, a po nich zostanie rozliczony.
Na razie też nie wiadomo, czy Popik poprowadzi reprezentację dłużej, czy tylko do czasu znalezienia nowego selekcjonera. Czasu nie ma dużo, poszukiwanie trenera na szybko może być zadaniem tyleż karkołomnym, co bezsensownym, jeśli oczywiście PZPS nie ma już upatrzonej kandydatury i oczywiście niezbędnej zgody.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-06-29

Autor: jc