Kaczyński - "wielki rozgrywający"
Treść
Jako polityka twardego, zdecydowanego i dynamicznego oceniali Jarosława Kaczyńskiego agenci UOP inwigilujący obecnego premiera, wówczas szefa Porozumienia Centrum, na polecenie płk. Jana Lesiaka. Odtajniona obecnie przez ABW część obszernych dokumentów dotyczących inwigilacji prawicy przez służby specjalne w latach 90. pokazuje, jak precyzyjne były to działania. Agenci UOP zbierali i przekazywali informacje nie tylko o politycznych planach Kaczyńskiego, lecz także o jego zainteresowaniach osobistych, przyjaźniach i ulubionych potrawach.
"Polityk dynamiczny i zdecydowany, twardy fighter [bojownik - red.], umie grać stanowczo 'va banque' w sytuacjach konfliktowych oraz wychodzić z niekonwencjonalnymi inicjatywami politycznymi. Odegrał wielką rolę w stworzeniu sojuszu 'Solidarności' z SD i ZSL, który doprowadził do odsunięcia PZPR od władzy w 1989 r." - to tylko fragment materiałów dotyczących Jarosława Kaczyńskiego pochodzących z tzw. szafy Lesiaka - archiwów zebranych przez Urząd Ochrony Państwa podczas prowadzonej w okresie rządów Hanny Suchockiej operacji nielegalnej inwigilacji prawicy. Funkcjonariusze UOP uczestniczący w tej przestępczej operacji traktowali Jarosława Kaczyńskiego i kierowane przez niego PC jako poważne zagrożenie dla liberalnych rządów Hanny Suchockiej. I nic dziwnego - choć operacja inwigilacji prawicy wymierzona była właśnie w braci Kaczyńskich, prowadzący ją funkcjonariusze wysoko oceniali zdolności i umiejętności rozpracowywanego przez siebie "obiektu". - "Umie skupiać się na rzeczach konkretnych, nie bawić w szlachetne ogólniki, co go dodatnio wyróżnia na tle większości polskich polityków. (...) W trudnej sytuacji Kaczyński dowiódł, że nie można odpisywać go na straty, a nawet rozpoczął kontrofensywę polityczną" - to kolejny urywek z raportu UOP, którego fragmenty opublikowała wczoraj Polska Agencja Prasowa.
Przyczernianie obrazu
Funkcjonariusze służb specjalnych kierowani przez pułkownika UOP Jana Lesiaka, obecnie zasiadającego na ławie oskarżonych, skrupulatnie zbierali wszystkie informacje mogące służyć do obniżenia pozycji Kaczyńskiego na scenie politycznej. Taką wiedzę uważano za duży i użyteczny atut. Skrupulatnie punktowano więc jako słabości byłego szefa PC, obecnie premiera: chłód w kontaktach osobistych, brak bezpośredniości - źle odbierane w społeczeństwie takim jak polskie, oraz brak zainteresowania własnym wizerunkiem politycznym w mediach. A oto konkluzja funkcjonariusza UOP sporządzającego raport: "mass media zdominowane przez dziennikarzy postkomunistycznych lub związanych z Unią Demokratyczną robiły co mogły dla przyczernienia jego obrazu".
W ramach operacji inwigilacji prawicy prześwietlono i drobiazgowo analizowano prywatne życie Jarosława Kaczyńskiego. W "szafie Lesiaka", w części akt poświęconej byłemu szefowi PC, uderzają drobiazgowe wręcz informacje dotyczące spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Jak wynika z materiałów, agenci UOP inwigilowali również bliskich Kaczyńskiego, m.in. jego matkę, skrupulatnie zbierając informacje na temat prawicowego, antykomunistycznego polityka. Stąd też w raporcie, obok materiałów o politycznych działaniach i zamierzeniach Porozumienia Centrum i Jarosława Kaczyńskiego, znaleźć można i takie szczegóły: "Ulubione dania: befsztyki z polędwicy i wątróbka z drobiu. W czasach gdy był 'na pensji' przeznaczał 1/3 zarobków na schroniska dla zwierząt".
Premier Jarosław Kaczyński w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej po opublikowaniu przez nią odtajnionej części materiałów z "szafy pułkownika Lesiaka" powiedział, że te materiały pokazują wyraźnie, iż przynajmniej ten wycinek działalności służb specjalnych zajmujących się inwigilacją prawicy w latach 90. nie miał nic wspólnego z państwem demokratycznym i praworządnym. Komentując zaś informacje zgromadzone przez grupę pułkownika Lesiaka, a dotyczące go osobiście, premier powiedział: "W materiałach mieszają się fakty i bajki albo nieporozumienia, czasem nawet zabawne".
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2006-10-09
Autor: wa