Kaczyński walczy o głosy Polonii
Treść
Kandydat na prezydenta RP Jarosław Kaczyński gościł wczoraj w Londynie, gdzie zabiegał o głosy brytyjskiej Polonii. Prezes Prawa i Sprawiedliwości spotkał się m.in. z przedstawicielami Społecznego Komitetu Brytyjskiej Polonii, rozmawiał też z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem.
Jarosław Kaczyński z przedstawicielami środowisk polonijnych w Wielkiej Brytanii spotkał się na śniadaniu w hotelu Marriott w Londynie. Społeczny Komitet Brytyjskiej Polonii wręczył mu deklarację poparcia z podpisami zbieranymi w całym kraju. - Jarosław Kaczyński ma niewątpliwy polityczny instynkt. W czasie rozmowy był świetnie przygotowany od strony faktograficznej - powiedział przewodniczący Stowarzyszenia Techników Polskich w Wielkiej Brytanii Krzysztof Ruszczyński.
Tematem dyskusji był m.in. status Polaków w Wielkiej Brytanii, który prezes PiS chciałby uregulować w ustawie o Polonii. - Chcemy silnej, suwerennej, niepodległej Polski, zgodnej z naszymi wartościami, która Polakom w Wielkiej Brytanii daje szansę na powrót - stwierdziła Anna Majer ze społecznego komitetu poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego.
Od komitetu złożonego głównie z młodych ludzi pracujących w wolnych zawodach na Wyspach Brytyjskich Kaczyński otrzymał zestaw angielskich herbat. Podczas spotkania kandydat PiS mówił m.in. o swoich krewnych wywiezionych przez Sowietów do Kazachstanu, osiadłych po wojnie w Anglii. - Liczymy na powrót bardzo wielu Polaków spośród tych, którzy wyjechali do Anglii, ale szanujemy decyzję tych, którzy pozostali - powiedział Kaczyński, wskazując na potrzebę utrzymywania związków z Polską przez tych, którzy zostali na obczyźnie.
Kandydat na prezydenta RP spotkał się także na Downing Street z premierem Wielkiej Brytanii, przywódcą Partii Konserwatywnej Davidem Cameronem. Brytyjski szef rządu przyjął Kaczyńskiego jako lidera partii, z którą torysi współpracują choćby w Parlamencie Europejskim (obie partie należą do jednej frakcji: Europejskich Konserwatystów i Reformatorów). Prezes PiS odwiedził także Izbę Gmin i zjadł lunch z ministrem ds. europejskich Davidem Lidingtonem. Spotkał się także z wiceszefem Klubu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim Timothym Kirkhopem, a także z konserwatywnym posłem do Izby Gmin mającym polskie korzenie Danielem Kawczynskim. Na zakończenie wizyty złożył kwiaty pod pomnikiem katyńskim.
W kampanię kontrkandydata Jarosława Kaczyńskiego, marszałka Bronisława Komorowskiego, nadal nieustannie w godzinach swojej pracy włączają się ministrowie rządu Donalda Tuska. Wczoraj swojego czasu (opłacanego z naszych pieniędzy) marszałkowi nie szczędził minister finansów Jacek Rostowski. W swoim wystąpieniu domagał się od prezesa PiS wyjaśnień, dlaczego jest w jednej frakcji w PE z brytyjskimi torysami. Rostowskiemu przeszkadza przede wszystkim to, że brytyjscy konserwatyści opowiadają się za likwidacją wspólnej polityki rolnej. W ten sposób minister finansów sugeruje, że Kaczyński także chce doprowadzić do zlikwidowania tego jednego z mechanizmów Unii Europejskiej. Z kolei Komorowski apelował, "w imieniu 1,3 miliona rolników polskich, którzy korzystają z dotacji unijnych", aby PiS "jednoznacznie stanęło po stronie polskiej wsi, a nie swoich brytyjskich partnerów". W opinii marszałka, Jarosław Kaczyński, współpracując z największym ugrupowaniem w Wielkiej Brytanii, działa na szkodę polskiego rolnictwa i polskiej wsi. Za nic PO ma tłumaczenia Kaczyńskiego, że nigdy nie był za zniesieniem dopłat rolnych. Co więcej, prezes PiS podkreśla, że te dopłaty dla Polaków są za niskie w porównaniu z producentami rolnymi z krajów starej Unii i domaga się zrównania ich.
Ważnym tematem podjętym w Londynie była polityka zagraniczna. - Uważamy, że poważna gra Polski w Europie musi być grą, która uwzględnia wszystkie wielkie, ważne stolice europejskie. W żadnej mierze nie możemy prowadzić naszej polityki w sposób, który sugeruje innym, że jesteśmy klientem jednego, wielkiego europejskiego państwa. W naszym przekonaniu tak właśnie prowadzi politykę obecny rząd - powiedział Jarosław Kaczyński. Zapewnił, że kiedy wróci do władzy, nastąpi powrót "do polityki polegającej na dużej grze europejskiej". Jak podkreślił, Wielka Brytania jest ważnym, choć nie jedynym, elementem tej strategii.
ŁS, PAP
Nasz Dziennik 2010-06-29
Autor: jc