Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kaczmarek "na manowcach"

Treść

Zbigniew Ziobro (PiS), były minister sprawiedliwości, zarzuca prokuraturze, że śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA w ministerstwie rolnictwa jest celowo kierowane na manowce, tak by śledczy mogli przeciągać je w czasie i ostatecznie zyskać pretekst do umorzenia postępowania. Wcześniej informacje o takich działaniach warszawskich prokuratorów podały media. Zdaniem polityka PiS, ważne postępowanie dotyczące osób pełniących jeszcze niedawno wysokie funkcje publiczne, pod "nową władzą" okazuje się totalnym niepowodzeniem. - Czynności prokuratury zostały zatrzymane. Nie są prowadzone w zakresie głównego nurtu. Dochodzenie celowo jest prowadzone na bezdroża, w ślepą uliczkę - mówi Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości. Polityk PiS odniósł się w ten sposób do publikacji tygodnika "Newsweek", który powołując się na rezultaty swojego dziennikarskiego śledztwa, informował wczoraj, iż śledztwo w sprawie prowokacji CBA w ministerstwie rolnictwa stoi w miejscu. Według tygodnika, prokuratura rozważała nawet umorzenie zarzutów wobec Ryszarda Krauzego i Janusza Kaczmarka, podejrzanych formalnie o utrudnianie śledztwa przez składanie fałszywych zeznań. - Nie sądziłem, że tak szybko będą podejmowane próby, aby to śledztwo sprowadzić na boczny tor, w ślepy zaułek, tylko po to, żeby wrócić do zasady, że są równi i równiejsi, że osoby, które pełniły bardzo ważne funkcje, które mają wpływ na polityków, które mają ogromne pieniądze, mogą liczyć na szczególne traktowanie - mówił Ziobro. Były minister sprawiedliwości zaapelował również do mediów o niedopuszczenie do umorzenia śledztwa. Przestrzegł również obecne kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej, że następna ekipa rządząca rozliczy ich za wszystkie nieprawidłowości i uchybienia. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Katarzyna Szeska przekonuje, że żaden z prokuratorów prowadzących śledztwo w tej sprawie nie zgłaszał swym przełożonym chęci zakończenia dochodzenia. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-03-11

Autor: wa