Jutro polscy piłkarze zagrają o awans do mistrzostw Europy
Treść
Polscy piłkarze bywali w przeszłości blisko finałów mistrzostw Europy, ale nigdy do tej imprezy nie udało im się awansować. Jutro podopieczni Leo Beenhakkera staną przed kolejną szansą i nikt sobie nawet nie wyobraża, aby mogli jej nie wykorzystać. Jeśli pokonają Belgię - zagrają w Euro 2008 i zapiszą się na kartach historii.
Polacy mają za sobą 12 prób wywalczenia awansu do mistrzostw Europy, żadnej nie ukończyli pomyślnie. Najbliżej byli w 1975 roku, dosłownie o krok. Eliminacje zakończyli bowiem z identycznym dorobkiem punktowym co Holandia, ale rywal miał korzystniejszy bilans bramek. Dzięki temu on pojechał na mistrzostwa, nam pozostał żal niewykorzystanej szansy. Cztery lata później wydawało się, że awans wreszcie nam nie ucieknie. A jednak i tym razem lepsza okazała się Holandia, wyprzedzając Biało-Czerwonych w tabeli o jeden malutki punkt. Teraz do końca eliminacji pozostały jeszcze dwie kolejki. Polacy są liderami grupy A i jeśli jutro wygrają z Belgią - pojadą na Euro 2008. Podopieczni Leo Beenhakkera mają tego świadomość i obiecują, że szansy z rąk nie wypuszczą.
Nasi grali dotychczas z Belgami osiemnaście razy. Bilans jest niezwykle wyrównany - obie drużyny wygrały po sześć meczów, w tyluż padł remis. Polacy mają tylko lepszy bilans bramkowy - 24:20. Optymizmem napawa jednak fakt, iż ważne pojedynki z tym rywalem nasi przechylali dotychczas na swoją korzyść. Tak było w finałach hiszpańskich mistrzostw świata w 1982 roku. Pamiętny mecz w drugiej rundzie zakończył się zwycięstwem 3:0, a wszystkie bramki zdobył Zbigniew Boniek. To był niezapomniany spektakl, jeden z najpiękniejszych w dziejach naszego futbolu. Trzy lata później oba zespoły walczyły w Chorzowie o awans na mundial w Meksyku. Naszym wystarczał remis, rywal musiał wygrać. I po dramatycznym, emocjonującym boju padł wynik 0:0, zwycięski dla Biało-Czerwonych. To był jeden z dwóch pojedynków z Belgami na Stadionie Śląskim. Pierwszy miał miejsce w 1967 roku, gdy w ramach eliminacji mistrzostw Europy Polacy wygrali 3:1. Jutro taki wynik każdy wziąłby w ciemno. Po raz ostatni obie drużyny zmierzyły się ze sobą 15 listopada ubiegłego roku w Brukseli. Po bramce Radosława Matusiaka nasi zwyciężyli 1:0.
Jutro na trybunach chorzowskiego obiektu zasiądzie ponad 47 tysięcy widzów. Po raz pierwszy w historii tego stadionu mecz rozegrany zostanie na podgrzewanej murawie. Wieczór będzie niezwykle gorący, choć temperatura - według prognoz - może spaść minimalnie poniżej zera. Podopieczni Beenhakkera zrobią jednak wszystko, co w ich mocy, aby tego dnia żaden kibic nie zmarzł ani na moment.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-11-16
Autor: wa