Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Juszczenko zauroczony OUN-UPA

Treść

Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko nie może się pochwalić sukcesami gospodarczymi czy też osiągnięciami w zwalczaniu korupcji i oligarchii, ale w historii swojego kraju zapisze się jako polityk, który najwięcej uczynił w celu gloryfikacji nacjonalistycznych i zbrodniczych organizacji spod znaku OUN-UPA i 14. Dywizji SS "Galizien" ("Hałyczyna"). Pod koniec swojej kadencji Juszczenko wydał dekret, który nakazuje władzom wszystkich szczebli i instytucji podjęcie działań, które w ciągu kilku najbliższych lat mają doprowadzić do rehabilitacji organizacji nacjonalistycznych w oczach społeczeństwa.
Prezydencka administracja od pierwszego dnia objęcia władzy przez Juszczenkę wspierała wszelkie inicjatywy służące dokumentacji działań nacjonalistów, na nowo pisano także historię Ukrainy, wybielając zbrodnie OUN-UPA wobec Polaków i podnosząc do rangi narodowych bohaterów sprawców tych mordów i Ukraińców kolaborujących z hitlerowskimi Niemcami.
Tuż przed końcem swojej kadencji (wybory prezydenckie odbędą się w styczniu 2010 roku) Wiktor Juszczenko wydał ukaz nr 946/2009 "O dodatkowych krokach dla uznania ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego XX stulecia". Już preambuła dekretu wskazuje na intencje prezydenta, który przekonuje, że wydał ukaz, "uznając rolę i znaczenie ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego XX wieku w zdobyciu przez Ukrainę niezależności, w celu godnego poszanowania jego uczestników, odrodzenia narodowej pamięci i historycznej sprawiedliwości, sprzyjania procesowi narodowego pojednania i wzajemnego zrozumienia".
Kogo Juszczenko ma na myśli? Wyjaśnia to już pierwszy punkt dekretu, w którym prezydent nakazuje rządowi premier Julii Tymoszenko opracowanie w ciągu trzech miesięcy razem z Narodową Akademią Nauk Ukrainy planu przedsięwzięć, które będą realizowane w latach 2010-2012, a ich celem będzie uznanie znaczenia organizacji nacjonalistycznych w walce o wolną Ukrainę. Prezydent wymienia w tym kontekście Ukraińską Wojskową Organizację (UWO), Sicz Karpacką, Ukraińską Główną Radę Wyzwoleńczą (UGRW), a zwłaszcza Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińską Powstańczą Armię (UPA).
W drugim punkcie dokumentu prezydent nakazuje zaangażować w ten proces ukraińską młodzież, która ma zbierać materiały związane z ruchem wyzwoleńczym i przekazywać znalezione dokumenty ukraińskiemu Instytutowi Pamięci Narodowej. W punkcie trzecim Wiktor Juszczenko zobowiązuje ukraiński IPN do przygotowania baz danych dotyczących ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego i jego uczestników. I w ostatnim, czwartym punkcie ukazu, prezydent Ukrainy stanowczo zobowiązuje Państwowy Komitet ds. Radia i Telewizji, aby razem z IPN przygotował programy telewizyjne i radiowe oraz imprezy masowe, które mają służyć konsolidacji ukraińskiego społeczeństwa dzięki badaniu roli, miejsca i znaczenia ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego. Intencją prezydenta jest także kontynuowanie akcji nadawania odznaczeń "bohaterom walk o ukraińską niepodległość".
Wątpliwości co do intencji Wiktora Juszczenki nie ma historyk z Ukrainy dr Adolf Kondracki, członek Rady Miejskiej w Kijowie. Jego zdaniem, prezydent zawsze był zwolennikiem Stepana Bandery, Romana Szuchewycza i formacji OUN-UPA. - Wbrew faktom historycznym i archiwom Juszczenko od samego początku swojej prezydentury czynił wszystko, nie przebierając w środkach, aby wybielić zbrodniarzy wojennych II wojny światowej, których ręce są po łokcie umazane we krwi niewinnych Polaków, Ukraińców, Żydów i Rosjan - podkreśla Kondracki.
Według historyka, prezydent Juszczenko dokonał sprytnego wybiegu, bo nie mówi w ukazie o gloryfikacji OUN-UPA, ale swoje zamiary skrywa pod hasłem uczczenia "ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego XX wieku". Jednak w ramach badań historycznych nad tym ruchem niemożliwe byłoby opublikowanie na Ukrainie książki, która pokazywałaby zbrodnie dokonane przez banderowców na Polakach mieszkających na przedwojennych Kresach Rzeczypospolitej.
Tymczasem ukraińscy politolodzy wskazują, że Juszczenko od dawna buduje swój obraz narodowego polityka, wiernego dawnym ideom niepodległościowym. Do 1991 roku Juszczenko nosił legitymację partii komunistycznej, ale szybko przedzierzgnął się w nacjonalistę, wiernego ideologii Dmytra Doncowa. Dzięki takiej postawie Juszczenko ma też nadzieję na pozyskanie głosów nacjonalistycznego elektoratu, który jest silny zwłaszcza w zachodniej części Kraju (Lwów, Tarnopol), przed styczniowymi wyborami prezydenckimi. Poparcie dla obecnego prezydenta jest bardzo słabe, na poziomie kilku procent, i nie ma on co liczyć na głosy mieszkańców środkowej czy zwłaszcza wschodniej, prorosyjskiej Ukrainy. Zresztą na tamtych terenach, gdzie OUN-UPA są uważane za organizacje faszystowskie i zbrodnicze, dekret prezydenta będzie prawdopodobnie powszechnie sabotowany.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
"Nasz Dziennik" 2009-11-24

Autor: wa