Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Juszczenko zastąpi Kuczmę

Treść

Popierany przez Zachód lider ukraińskiej opozycji Wiktor Juszczenko będzie nowym prezydentem Ukrainy. Według ogłoszonych wczoraj przez Centralną Komisję Wyborczą (CKW) nieoficjalnych wyników niedzielnej powtórki drugiej tury wyborów prezydenckich, pokonał on różnicą niespełna 8 proc. głosów swego kontrkandydata popieranego przez Rosję premiera Ukrainy Wiktora Janukowycza. Różnica ta jest na tyle duża, że w zasadzie przesądza wynik niedzielnych wyborów.
Przedstawiciele CKW po opracowaniu przez CKW 99,84 proc. protokołów lokalnych komisji wyborczych jednoznacznie dali wczoraj do zrozumienia, że przewaga Juszczenki nad premierem Wiktorem Janukowyczem jest tak duża, iż nic nie może mu już odebrać zwycięstwa. Przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Rusłan Dawidowicz poinformował, że po przeliczeniu głosów z 99,84 proc. lokalnych komisji wyborczych (29 mln 10 tys. 549 głosów) Wiktora Juszczenkę poparło 52,03 proc. wyborców (15 mln 96 tys. 902), zaś Wiktora Janukowycza 44,16 proc. głosujących (12 mln 813 tys. 598). Juszczenko wygrał w 17 spośród 27 jednostek administracyjnych Ukrainy. Frekwencja w czasie niedzielnego głosowania wyniosła 77,22 proc.
Międzynarodowi obserwatorzy z ramienia OBWE i Unii Europejskiej, którzy czuwali nad prawidłowym przebiegiem powtórzonej drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie, nie zauważyli masowego łamania prawa wyborczego przez obywateli ukraińskich, jak miało to miejsce podczas pierwszej i drugiej tury wyborów. - Niedzielna powtórka drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie była znacznie bliższa standardom Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie niż głosowania 31 października i 21 listopada. Naród ukraiński może być dumny, gdyż zrobiono znaczący krok naprzód w kierunku uczciwych wyborów. Postęp jest bardzo widoczny i został dokonany w bardzo krótkim czasie - powiedział honorowy przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE Bruce George na wczorajszej konferencji prasowej w Kijowie.
Legalność niedzielnych wyborów podważył obserwator ukraińskich wyborów z ramienia Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) Władimir Ruszajło. W reakcji na tę wypowiedź komentatorzy przypomnieli natychmiast, że tysiące obserwatorów WNP nie zauważyło masowego i brutalnego łamania prawa wyborczego podczas drugiej tury 21 listopada, kiedy wygrał popierany przez Moskwę Janukowycz. Obserwatorzy podkreślają też, że tym razem prezydent Rosji Władimir Putin nie pospieszył z gratulacjami dla zwycięzcy jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów.
W Kijowie panuje powszechna radość ze "zwycięstwa demokracji". - Dokonało się, zwyciężyliśmy! Trzynaście lat temu uzyskaliśmy niepodległość, a teraz jesteśmy wolni. (...) Jestem przekonany, że od dziś wszystko zacznie się zmieniać w naszym kraju, do przeszłości będzie należeć przestępcza władza, kłamstwo i tortury - powiedział nieoficjalny zwycięzca wyborów w reakcji na pierwsze wyniki.
Z kolei przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn oświadczył, że skończyła się wyborcza epopeja. Wybory odbyły się w cywilizowany sposób i bez ingerencji siły. Poinformował również, że polecił służbom wspomagającym Rady Najwyższej przygotowanie uroczystości inauguracji Wiktora Juszczenki na prezydenta kraju.
Tymczasem rywal Juszczenki Wiktor Janukowycz zapowiedział, że nigdy nie uzna swojej porażki i zaskarży wynik wyborów do Sądu Najwyższego. Wyjaśnił, że nie może uznać rezultatów niedzielnego głosowania, gdyż "doszło do naruszenia praw wyborców i śmierci ludzi w lokalach wyborczych".
Eksperci są zgodni, że niedzielne wybory otwierają nową epokę w dziejach Ukrainy. Politolog Oleksandr Majstrenko stwierdził patetycznie, że w katolickie Boże Narodzenie narodziło się prawdziwie niepodległe i demokratyczne państwo ukraińskie. - Ukraina Kuczmy to była tylko przestępcza imitacja demokracji. Te 10 lat rządów Kuczmy będą najhaniebniejszymi stronami w historii Ukrainy. Aby państwo wyzdrowiało do końca, trzeba przeprowadzić uczciwą lustrację, której sędziami powinni zostać ludzie niesplamieni udziałem w komunistyczno-klanowej władzy - uważa Majstrenko.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów



Antoni Macierewicz - poseł Ruchu Katolicko-Narodowego:
W masowych demonstracjach poparcia dla Wiktora Juszczenki jest mnóstwo rewolucyjnego teatru. Jest w tym bardzo dużo organizowanego zapału. Mamy tutaj do czynienia ze sprawami, które szybko ulegną zmianie, a być może przekształcą się w olbrzymi zawód. Sama partia Juszczenki "Nasza Ukraina" jest bardzo skomplikowanym konglomeratem wielu ugrupowań. Obok centrowo-liberalnych, przypominających polską Platformę Obywatelską, środowisk związanych z samym Juszczenką najsilniejsza jest grupa związana z Julią Tymoszenko. Różnice między tymi dwoma środowiskami są bardzo istotne do tego stopnia, że ostatnie tygodnie wróżyły wręcz rozłam w tym porozumieniu. Niewykluczone, że teraz po ogłoszeniu zwycięstwa dojdzie do bardzo silnych tarć. Okrągły stół ukraiński tym się różnił od polskiego, że ten ostatni polegał na tym, że Służba Bezpieczeństwa wybrała spośród elit opozycyjnych tych ludzi, którzy byli gotowi pójść na ustępstwa, gotowi byli zagwarantować komunistom bezpieczeństwo i władze także w przyszłości. W wypadku Ukrainy mamy do czynienia z czymś innym. Ma tu miejsce porozumienie środowisk elitarnych na rzecz pewnego bezpieczeństwa gwarantowanego Kuczmie. Po samej stronie zwycięzców walka jeszcze jest przed nami i będzie ona zapewne bardzo ostra. Jednak dla Polski prozachdni zwrot na Ukrainie jest korzystny.
not. JS

"Nasz Dziennik" 2004-12-28

Autor: kl