Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Juszczenko mobilizuje "pomarańczowych"

Treść

Partia Regionów Ukrainy (PRU) byłego premiera Wiktora Janukowycza zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie. Według wyników opublikowanych po przeliczeniu 30,13 proc. oddanych głosów, na PRU głosowało 26,17 proc. wyborców. Wynik ten nie daje jej możliwości utworzenia samodzielnego rządu. Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko zdecydował, że rozmowy o utworzeniu "pomarańczowej koalicji" w nowym ukraińskim parlamencie będzie prowadził premier Jurij Jechanurow.
Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), drugie miejsce zajął Blok Julii Tymoszenko (BJT), uzyskując 23,72 proc. głosów, a dopiero trzecie - Sojusz Ludowy "Nasza Ukraina" (SLNU) prezydenta Wiktora Juszczenki, na który głosowało 16,92 proc. wyborców. Jeśli wyniki te się potwierdzą, to do parlamentu dostaną się także przedstawiciele Socjalistycznej Partii Ukrainy (SPU
- 7,3 proc.) i Komunistycznej Partii Ukrainy (KPU - 3,46 proc.). Reszta ugrupowań nie przekroczyła 3-procentowego progu wyborczego.
Przewodniczący CKW poinformował także, że frekwencja wyborów do Rady Najwyższej Ukrainy wyniosła 67,13 proc. Udział w głosowaniu wzięło 24 mln 957 tys. 246 ukraińskich wyborców z 37 mln 171 tys. 949 uprawnionych.
W ogłoszonym wczoraj raporcie wstępnym Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) poinformowała, że wybory parlamentarne na Ukrainie były demokratyczne. "Wybory parlamentarne z 26 marca odbyły się całkowicie w zgodzie (...) z międzynarodowymi standardami" - czytamy w raporcie. Międzynarodowi obserwatorzy już w niedzielę zapewniali, że wybory zostały przeprowadzone "w sposób przejrzysty". Wprawdzie w niektórych punktach wyborczych panował pewien nieporządek przy obsłudze wyborców, ale nie wpłynęło to na wynik wyborów.
Oceniając rezultaty wyborów w ukraińskiej telewizji "Tonis", szef Sekretariatu Prezydenta Ukrainy (bliski kolega Juszczenki) Oleh Rybaczuk powiedział m.in., że prezydent Wiktor Juszczenko o wspólnej koalicji "pomarańczowych" będzie najpierw rozmawiał z Julią Tymoszenką, a gdy nie dojdą do porozumienia, to wtedy niewykluczone są negocjacje z Partią Regionów Ukrainy. Jednak wszystko wskazuje na to, że niebawem zostanie zawarta nowa koalicja "pomarańczowa" BJT, SLNU i SPU. Niektórzy eksperci polityczni na Ukrainie uważają, że walka o miejsca w nowym rządzie będzie jeszcze bardziej zaciekła od niedawnych wyborów. Ta rywalizacja wewnątrz "pomarańczowych" znowu może doprowadzić do rozpadu koalicji.
Zdaniem części politologów, niedzielne wybory pokazały, że szczyt popularności Wiktora Juszczenki jako charyzmatycznego lidera narodu ukraińskiego już minął. Jego miejsce zajmuje najprawdopodobniej przyszły premier Ukrainy o zwiększonych uprawnieniach Julia Tymoszenko. Jest ona bardziej konsekwentna i zdecydowana niż prezydent Juszczenko. Chociaż była najbardziej atakowana przez media sympatyzujące zarówno z Juszczenką, jak i Janukowyczem - potrafiła z godnością, bez cienia agresji prowadzić dialog ze wszystkimi Ukraińcami niezależnie od regionu, z którego pochodzą. Tym ponownie zaskarbiła sobie sympatię wyborców.
Podsumowując przebieg wyborów, ukraińscy politolodzy zauważyli, że jeżeli na przestrzeni postsowieckiej odbywa się generalnie rywalizacja między lewicą a prawicą, to na Ukrainie wzajemnie zwalczają się wyborcy Wschodu i Zachodu. Dlatego wykorzystywanie tych rozbieżności regionalnych dla swoich celów politycznych jest dosyć niebezpieczne, bo może doprowadzić nawet do wojny domowej. Także przyznanie autonomii półwyspowi Krym nie wróży w przyszłości niczego dobrego dla Ukrainy, jeżeli cały kraj nie połączy się w zreformowaniu państwa według modelu demokratycznego.
Politolodzy uważają także, że Ukraina, chociaż deklaruje na zewnątrz, iż jest republiką parlamentarno-prezydencką, jednak żeby odpowiadało to rzeczywistości, trzeba dokonać dużo zmian w polityce wewnętrznej. Jeszcze zbyt daleko do precyzyjnego funkcjonowania Ukrainy jako państwa demokratycznego. Jednak demokratyczny przebieg ostatnich wyborów parlamentarnych świadczy o tym, że idzie ona w kierunku demokracji.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Nasz Dziennik" 2006-03-28

Autor: ab