Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Juszczenko i Saakaszwili na jednym wózku

Treść

Pozycja prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki jest coraz słabsza: przegrywa on kolejne starcia z premier Julią Tymoszenko, rozpadła się prezydencka partia w parlamencie, a teraz doszły nowe zarzuty na temat rzekomo nielegalnego handlu bronią z Gruzją. Ta sprawa może być także wykorzystana przeciwko gruzińskiemu prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu. W dodatku w obu krajach narasta kryzys gospodarczy, który grozi wybuchem buntów społecznych.

Walerij Konowaliuk, przewodniczący parlamentarnej komisji ds. dostaw broni ukraińskiej do Gruzji, oświadczył, iż komisja posiada dosyć dużo zeznań i dokumentów w sprawie łamania prawa podczas dostaw broni do Gruzji. Przestępstw miała się dopuszczać podporządkowana prezydentowi Juszczence państwowa spółka "Ukrspeceksport". Zdaniem Konowaliuka, zebrane przez komisję dowody wskazują również na świadome łamanie prawa przez prezydenta Ukrainy i jest to wystarczająca przesłanka do wszczęcia procedury impeachmentu Wiktora Juszczenki. - Gruzja do dziś nie spłaciła długu za dostawy broni, wynoszącego prawie 40 milionów dolarów. Udowodniliśmy także, iż Ukraina straciła dotychczas na handlu bronią z Gruzją miliardy dolarów. A Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) czyniła wszystko, aby ukryć, w jaki sposób odbywa się taki bezprawny handel - zaznaczył poseł Konowaliuk. Przeciwnicy prezydenta zyskali więc nową broń do ataków na Juszczenkę, który i tak ma coraz słabsze poparcie w społeczeństwie - według ostatnich badań za natychmiastowym odejściem głowy państwa opowiada się 70 proc. Ukraińców.
Ujawnienie kulis handlu bronią jest także nie na rękę prezydentowi Gruzji, który także ma coraz większe problemy wewnętrzne. Na Micheila Saakaszwilego spada coraz więcej słów krytyki i ostrych ataków. - Swoją polityką prezydent Saakaszwili zaprowadził Gruzję w ślepy zaułek. Dlatego powinien odejść ze swego stanowiska - oświadczyła na konferencji prasowej w Tbilisi była przewodnicząca parlamentu gruzińskiego i liderka opozycyjnej Partii "Ruch Demokratyczny - Jedna Gruzja" Nino Burdżanadze. - W wyniku polityki Saakaszwilego Gruzja stanęła przed widmem katastrofy. Prezydent nie chce przyznawać się do popełnionych błędów. Dlatego niezbędna jest jego dymisja i rozpisanie przedterminowych wyborów prezydenckich - argumentowała. Opozycji sprzyja rosnące niezadowolenie społeczne spowodowane kryzysem, które może doprowadzić do wybuchów protestów społecznych i jeśli przeciwnicy prezydenta przejmą kontrolę nad takim buntem, mogą doprowadzić do pozbawienia go władzy. Bardzo realne jest to, że opozycja uzyska mocne, choć nieoficjalne, poparcie ze strony Rosji, bo Moskwa z chęcią pozbyłaby się Saakaszwilego.
Protesty z powodu kryzysu mogą podkopać także pozycję prezydenta Ukrainy, który jest obwiniany o spowodowanie kryzysu, podczas gdy premier Julia Tymoszenko umiejętnie "odcina się od kryzysu". Przewodniczący parlamentu ukraińskiego Wołodymyr Łytwyn nie wyklucza wybuchu buntu, ale jest też zdania, że "Ukrainę ratuje narodowa umiejętność przystosowywania się do trudnych warunków". - Ukraińcy już dawno nie wierzą władzom i liczą tylko na siebie. Ponad 30 proc. naszych obywateli mieszka na wsi. Prowadzą zasadniczo naturalny sposób gospodarowania. I jeszcze 30 proc. Ukraińców żyje między miastem a wsią. Dzięki temu ludzie jeszcze nie głodują - stwierdza Łytwyn. W tej sytuacji proponuje obecnym władzom prowadzić aktywny dialog z narodem i "zabrać się poważnie do ratowania Ukrainy".
Eugeniusz Tuzow-Lubański
"Nasz Dziennik" 2009-03-16

Autor: wa