Justyna do końca ambitnie
Treść
W kończących sezon zawodach finałowych Pucharu Świata w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk - mimo wcześniejszego zapewnienia sobie potrójnej korony - biegła po zwycięstwo. W sobotę zabrakło szczęścia i była 12. Wczoraj Kowalczyk nie zdołała odrobić straty czasowej do Marit Bjoergen i metę przekroczyła jako druga.
W sobotnim biegu łączonym na 10 km Justyna Kowalczyk, mając zapewnione pierwsze miejsce w Pucharze Świata, startować nie musiała. Polka jednak na trasę wyruszyła z animuszem. Na pierwszym pomiarze czasu umieszczonym na 2,5 km trasy Polka była na czele stawki. Niestety, do narty Kowalczyk przyczepiła się reklamówka, która utrudniła jej bieg. Hamulec Polki wykorzystały rywalki i przyspieszyły. Pracujące w zespole, Norweżki zdołały oderwać się od peletonu. Próba okazała się skuteczna. Polka po zmianie nart była dopiero 23. Nie poddawała się jednak i powoli walczyła o kolejne lokaty. Pozostałe do mety 5 km okazały się zbyt krótkim odcinkiem na odrobienie niemal minutowej straty i ostatecznie Kowalczyk przejechała linię mety na 12. pozycji z 51,5 s straty. Całe podium zajęły Norweżki: Marit Bjoergen, Kristin Stoermer Steira i Therese Johaug. Na pewno Polce należą się słowa uznania: nie musiała startować, a mimo to potraktowała biegi ambitnie.
Wczoraj Polka w biegu na dochodzenie na 10 km techniką dowolną także zaprezentowała się z dobrej strony. W kończących sezon zawodach była druga. Zwyciężyła Norweżka Marit Bjoergen. Trzecie miejsce zajęła Szwedka Charlotte Kalla. Kowalczyk wczoraj zakończyła swój najlepszy sezon w karierze. Zdobyła w nim trzy medale igrzysk olimpijskich w Vancouver, drugi raz z rzędu triumfowała w klasyfikacji generalnej PŚ oraz zdobyła dwie małe Kryształowe Kule PŚ za sprinty i rywalizację na dystansach. Kowalczyk była też najlepsza w cyklu Tour de Ski.
MA
Nasz Dziennik 2010-03-22
Autor: jc