Józef Brandt - malarz historii Kresów
Treść
"Nie ma sobie równego w odtwarzaniu stepów, koni, zdziczałych dusz stepowych i krwawych scen, które rozgrywały się dawniej na onych pobojowiskach. Takie obrazy mówią, bo na ich widok przychodzą na myśl stare tradycje, stare pieśni i podania rycerskie, słowem wszystko to, co było, przeszło, a żyje tylko we wspomnieniach, zaklęte w czar poezji. Brandt jest po prostu poetą stepowym, tak jak był Goszczyński, Zalewski lub nawet Słowacki w Beniowskim. Czasy zamarłe zmartwychwstają pod jego pędzlem, a na widok jednego epizodu mimo woli odtwarza się w duszy cały świat rycersko kozaczy" - pisał Henryk Sienkiewicz. Józef Brandt zasłynął jako niekwestionowany przywódca tzw. monachijskiej szkoły malarstwa polskiego. Urodził się 11 lutego 1841 roku w Szczebrzeszynie jako syn Alfonsa Jana Fryderyka Brandta - naczelnego lekarza ordynacji zamoyskiej i Krystyny z Lessów - malarki amatorki. Po ośmiu latach Alfons Brandt przeniósł się z żoną i synem do Warszawy, gdzie objął obowiązki akuszera gubernialnego i od 1845 roku lekarza ordynatora w Szpitalu Dzieciątka Jezus. Wkrótce jednak zaraził się tu tyfusem i zmarł rok później. Wychowaniem syna zajęła się matka. To właśnie ona udzielała mu pierwszych lekcji rysunku. W stolicy Józef Brandt uczęszczał najpierw do znanego Zakładu Leszczyńskiego, a następnie na lekcje śpiewu i rysunku do Instytutu Szlacheckiego, który ukończył w 1858 roku. Następnie wyjechał do Paryża, gdzie rozpoczął studia inżynierskie w Szkole Dróg i Mostów, co wcale nie oznaczało zerwania z malarstwem. Wprost przeciwnie - Brandt cały czas tworzył nowe obrazy. Swoje prace przedstawił spotkanemu w Paryżu Juliuszowi Kossakowi, który zachęcił go do podjęcia studiów malarskich. Po krótkim namyśle Brandt porzucił studia inżynierskie i rozpoczął w 1859 roku naukę u mistrza malarstwa historycznego Leona Cognieta. Nauk udzielali mu wówczas również sam Juliusz Kossak i przebywający wówczas w Paryżu Henryk Rodakowski. Pod urokiem stepu W 1860 roku artysta powrócił na pewien czas do kraju, by rok później odbyć wraz z Juliuszem Kossakiem podróż na Ukrainę i Podole. "Pierwsze zetknięcie się z tamtejszą przyrodą i stylem życia ludzi wywarło decydujący wpływ na określenie zasadniczej sfery jego zainteresowań tematycznych. Ukraińskie fascynacje Brandta znalazły odzwierciedlenie w motywach jego pierwszych prac" - pisze w książce "Józef Brandt" Ewa Micke-Broniarek. Bezkresne równiny, owiane legendami pobojowiska i tajemnicze rubieże pozostaną od tego czasu niezmiennym motywem malarskiego świata Józefa Brandta. Po powrocie za granicę udał się artysta do Monachium, gdzie od 1862 roku kontynuował studia w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w klasie kompozycji Karla Piloty'ego. Talent malarski szlifował również w pracowni Teodora Horschelta, w której znajdowała się unikatowa kolekcja starej broni i rynsztunku wojskowego, oraz w prywatnym atelier znakomitego batalisty Franza Adama. Ewa Micke-Broniarek pisze, iż "ukoronowaniem studiów pod kierunkiem Adama stał się obraz 'Chodkiewicz pod Chocimiem', nawiązujący do zwycięskiej obrony przez wojska polskie granicznej twierdzy w Chocimiu przed nawałą turecką w 1621 roku, zapowiadający monumentalne kompozycje batalistyczne Brandta o epickim rozmachu i ogromnej sile ekspresji ("Bitwa pod Wiedniem", 1873; "Odbicie jasyru", 1878). W tych panoramicznie ujętych scenach o rozbudowanych planach przestrzennych udało się artyście stworzyć niezwykle sugestywne wrażenie bitewnego zgiełku, gwałtownych emocji walczących ludzi i pełnej impetu dynamiki ruchu koni i jeźdźców". Co istotne, w czasie studiów w Monachium Brandt do perfekcji doprowadził realizm szczegółu i wzbogacił układy kompozycyjne. Do malowania obrazów przedstawiających bitwy artysta przygotowywał się bardzo starannie, badając odpowiednie źródła historyczne. Ich tematyka zaczerpnięta była często z poematów historycznych Wincentego Pola, Adama Mickiewicza, Kajetana Suffczyńskiego, Bohdana Zaleskiego oraz z pamiętników Jana Chryzostoma Paska i księdza Wojciecha Dembołęckiego. Pierwsze swe prace artysta zaprezentował w Warszawie w 1861 roku na wystawie nowo założonego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Przychylność międzynarodowej i krajowej krytyki, a wkrótce też niesłabnące uznanie kolekcjonerów zdobył, prezentując na Wystawie Powszechnej w Paryżu wspomniany obraz "Chodkiewicz pod Chocimiem". W "Biesiadzie Literackiej" pisano wówczas: "Plan szeroki, bezgraniczny, stepowy - dwa wojska poszły na siebie, wojenna kurzawa zakryła horyzont, ale na ten horyzont nikt nie patrzy, bo Chodkiewicz przed nim. W tego wodza i artysta się wpatrzył duszą całą, a wojsko rozsypał koło niego, jak kwiaty i burzany na stepie. Majestatu wodza polskiego opisać nie podobna - to żołnierz, ale zarazem jakaś w nim biblijność - jakaś posągowość, na której Ojczyzna bezpiecznie oprzeć się może". "Szkoła polska" Wkrótce założył Brandt w Mon achium własną pracownię, słynącą z przepychu i bogactwa zbiorów, która przyciągała zamieszkałych tam polskich artystów. Stała się ona szybko nieoficjalną szkołą malarską i ważnym miejscem spotkań Polaków przybywających do stolicy Bawarii, a malarstwo Brandta cenione w niej było jako najlepszy przykład tamtejszej "szkoły polskiej". "Jedną z charakterystycznych cech twórczości Brandta była niezwykła zdolność sugerowania środkami malarskimi wrażeń akustycznych, wynikających ze specyfiki przedstawianej sceny. Ten aspekt jego malarstwa, niewątpliwie płynący z uzdolnień muzycznych artysty, w sposób szczególnie sugestywny ujawniają takie dzieła, jak: 'Powitanie stepu', 1874 (motyw znany z wielu replik, występujących również pod tytułem "Pieśń zwycięstwa"), "Bogurodzica", ok. 1909, czy "Wesele kozackie", 1893" - pisze Broniarek. W 1877 roku artysta ożenił się z Heleną Augustą Pruszakową, właścicielką majątku Orońsko, niedaleko Radomia. Choć małżeństwo mieszkało w Monachium, każde lato spędzało w Orońsku. W obydwu swoich domach Brandtowie prowadzili bogate życie towarzysko-kulturalne, gościli wielu malarzy i ludzi ze sfer arystokratycznych i intelektualnych. W Orońsku Brandt urządzał plenery malarskie zwane "Wolną Akademią Orońską", w której bywali: Władysław Wankie, Jan Rosen, Władysław Szerner, Tadeusz Ajdukiewicz, Władysław Czachórski, Jan Chełmiński, Alfred Schouppé, Apoloniusz Kędzierski i Józef Kania. W tym czasie malarz kilkakrotnie podróżował na Ukrainę, skąd za każdym razem przywoził liczne studia i szkice, a także zabytkowe przedmioty, tworząc z czasem w swoim pałacu wspaniałą kolekcję dawnej broni, strojów, instrumentów muzycznych i innych historycznych rekwizytów. Brandtowie hodowali również rasowe konie, które były nieodłącznym tematem malarskim artysty. W drugiej połowie XIX wieku powstały najwybitniejsze dzieła Brandta, a sam artysta znalazł się u szczytu sławy. Stworzył wtedy m.in. obrazy: "Czarniecki pod Koldyngą" (1870), "Powstanie kozackie" (1873), "Spotkanie na moście" (1886) czy "Wyjazd z Wilanowa Jana III z Marysieńką" (1897). Janusz Wałek w "Dziejach Polski w malarstwie i poezji" pisze następująco o ostatnim obrazie: "Malowane z niezwykłym dynamizmem sceny batalistyczne: potyczki z Tatarami i Szwedami, rozpędzone konie, skłębione sztandary, olśniewający przepych wojennych łupów stanowią najczęstsze motywy 'barokowych' obrazów Józefa Brandta, należącego do czołówki polskich malarzy historycznych XIX wieku. Zimowy wyjazd pary królewskiej z Wilanowa - ulubionej rezydencji Jana III i Marysieńki - jest doskonałym przykładem wczucia się artysty w klimat sarmackiej epoki: barwności jej obyczaju, pysznych balów, kuligów, polowań, w których rozmiłowany był - tak zawsze witalny - Jan III Sobieski". Obok monumentalnych kompozycji batalistycznych, ukazujących potęgę dawnej Rzeczypospolitej i koloryt sarmackiego życia, Brandt tworzy mniejsze formy - zbliżenia epizodów walk, wizerunki rycerzy, kadry z życia żołnierskiego. Pojawiają się także sceny rodzajowe inspirowane dumkami ukraińskimi i motywy myśliwskie, przeważnie wyjazdy i powroty z polowań oraz myśliwi z psami czuwający na stanowisku. W 1894 roku, po śmierci Henryka Rodakowskiego, Józef Brandt otrzymał propozycję objęcia stanowiska dyrektora krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, z której jednak nie skorzystał. Do końca życia nadsyłał jednak swoje prace na wystawy organizowane w Polsce, przede wszystkim w warszawskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, którego był członkiem od 1874 r., oraz w Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Ku pokrzepieniu serc Życie Brandta przypadło na okres rozbiorów, gdzie sztuka umacniała ducha zniewolonego narodu i wskazywała jemu drogę na przyszłość. Symbolem wolnej Ojczyzny był dla artysty step, rozległa przestrzeń pokryta kurhanami, która kryła tajemnicę dziejów narodu. Dlatego tematyka jego twórczości obejmowała dawne ziemie Rzeczypospolitej, w której uzewnętrzniały się tęsknoty i miłość do kraju pozbawionego wolności. Ewa Micke-Broniarek podkreśla, że "malarstwo Józefa Brandta niejednokrotnie porównywano z rycersko-szlachecką epopeją stworzoną przez Henryka Sienkiewicza na kartach 'Trylogii', która przez ponad sto lat współtworzyła kanon patriotycznego wychowania kolejnych pokoleń Polaków. Obydwaj - pisarz i malarz - odwoływali się do chlubnej przeszłości Rzeczypospolitej, tworzyli swoje dzieła ku pokrzepieniu serc żyjącego w niewoli narodu". Latem 1914 r. jak co roku Józef Brandt udał się do Orońska, gdzie zastała go I wojna światowa. Jego pracownia została doszczętnie zniszczona i obrabowana przez wojska niemieckie, a załamany i chory Brandt przeniósł się do Radomia. Tutaj zmarł 12 czerwca 1915 roku. W 1997 r. powołana została w Orońsku Fundacja im. Józefa Brandta, której głównym celem jest opieka nad zabytkowym zespołem pałacowo-parkowym i wspieranie działalności Centrum Rzeźby Polskiej, które co roku organizuje "Imieniny Brandta", czyli spotkania przybliżające jego postać. Dzieła artysty są ozdobą m.in. Galerii Sztuki we Lwowie, Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku i większości Muzeów Narodowych w Polsce. Piotr Czartoryski-Sziler "Nasz Dziennik" 2008-11-15
Autor: wa