Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jezus uzdrawia w Sokółce

Treść

(FOT. M. BORAWSKI)

Parafia św. Antoniego w Sokółce przygotowuje kolejne wydanie „Świadectw łask”. W tej niewielkich rozmiarów publikacji zostaną zawarte najnowsze świadectwa osób uzdrowionych z chorób fizycznych i duchowych, które doznały łask, modląc się w sokólskiej kolegiacie w obliczu Najświętszego Sakramentu wraz z zachowaną w niezwykły sposób Cząstką Ciała Pańskiego.

Szczególnie poruszające jest świadectwo pani profesor Violetty Bieleckiej, dyrygent i kierownik Chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej. Choroba żołądka ze zdwojoną mocą dokuczała pani Violetcie od czerwca 2011 roku. Badania gastrologiczne wykazały: „polipowatość żołądka, rozsiew ponad 100 aktywnych polipów, możliwa zmiana nowotworowa” – pisze o diagnozie autorka świadectwa. Każdemu, kto słyszy taką diagnozę, staje przed oczyma widmo śmierci. Można się poddać, ale można też walczyć. Pani Violetta wybrała najskuteczniejszy oręż w tej walce – modlitwę i uczestnictwo w sakramentach. „Od tego czasu zaczęłam się gorąco modlić do Pana Boga o zdrowie, przepraszałam Go za każdym razem za wszystkie moje słabości, grzechy, brak pokory. Modlić się zaczęli również księża i przyjaciele” – świadczy pani Violetta.

W tym właśnie czasie zbliżała się w Sokółce uroczystość związana z przeniesieniem Cząstki Ciała Pańskiego. Ksiądz proboszcz zapytał panią Violettę Bielecką, czy nie zechciałaby uświetnić tej uroczystości doskonałą oprawą muzyczną, jaką zapewniłby prowadzony przez nią Chór Opery i Filharmonii Podlaskiej. Pani Violetta zgodziła się bez zastanowienia. Postanowiła również, że podczas uroczystości w Sokółce będzie prosić Pana Jezusa o zdrowie. Dlatego przed uroczystością, jak pisze, „udałam się do spowiedzi, oczyściłam z grzechów swoje sumienie i duszę”.

Uczestnictwo w uroczystościach pani Violetty nie było tylko profesjonalnym poprowadzeniem chóru, przepięknie wzbogacającego uroczystość, ale przede wszystkim aktem głębokiej wiary. „Zaufałam Panu Bogu!!! Przystąpiłam do sakramentu Komunii Świętej, po Eucharystii modliłam się w Kaplicy Matki Bożej Różańcowej, dziękowałam, iż miałam możliwość uczestnictwa w tej wielkiej uroczystości… Okazując skruchę i pokorę, podziękowałam Jezusowi Chrystusowi za okazaną łaskę przebywania z Nim” – czytamy w tym świadectwie wiary i uzdrowienia.

Po tej żarliwej modlitwie, jak pisze autorka świadectwa, „nastąpiło we mnie przebudzenie… Modlitwa i czytanie Pisma Świętego są obecne ze mną każdego dnia. Wybaczyłam wszystkim, którzy ubodli moje serce i duszę”. Nie tylko dusza została uzdrowiona. Podczas kolejnej wizyty u lekarza, ten, odczytując wyniki badań, stwierdził krótko: „Wiolu, to cud”. Wycinki polipów pobrane z żołądka nie wskazywały na zmiany nowotworowe. Kolejne badania przeprowadzone dwa lata później pokazały to samo. Wraz ze świadectwem pani Violetta Bielecka przesłała pełną dokumentację medyczną choroby, gdzie stwierdza się, że choroba ustała z nieznanych i niedających się wyjaśnić naukowo przyczyn. Uzdrowiona nie ma jednak wątpliwości, komu zawdzięcza życie i zdrowie. „Często rozmawiam z Panem Bogiem i okazuję wdzięczność za okazaną łaskę uzdrowienia. Odnalazłam na zawsze Chrystusa w wieku 54 lat” – pisze Violetta Bielecka w ostatnich akapitach swojego świadectwa.

Bóg dał dziecko

Młode małżeństwo przez cztery lata bezskutecznie starało się o dziecko. Ratunku w tej trudnej i bolesnej sytuacji rodzice postanowili szukać w sokólskiej kolegiacie św. Antoniego, gdzie w kaplicy Wieczystej Adoracji czeka Bóg ukryty w Hostii przemienionej w niezwykły sposób. Ich prośba została wysłuchana, jednak nie od razu, wcześniej trzeba było przejść przez „ciemną dolinę”. Pierwsze bowiem dziecko poczęte jesienią 2012 roku już w grudniu zmarło w łonie matki. Rodzice, choć pogrążeni w cierpieniu i poddani tak ciężkiej próbie, nie stracili wiary. „Nasze troski zawierzyliśmy Bogu i Matce Bożej… Jeszcze raz odbyliśmy pielgrzymkę do Sokółki” – pisze matka utraconego dziecka. Ich wiara wydała wspaniałe owoce. We wrześniu 2013 roku poczęło się drugie dziecko. Znów jednak zawisły nad nim ciemne chmury – zagrożenie utraty życia. „To była ciąża zagrożona, na początku wystąpiło krwawienie, co groziło poronieniem. W drugim trymestrze stwierdzono złe ułożenie płodu. W trzecim groził nam przedwczesny poród. I tak ciągle pod górkę. Wszystko to zawierzyłam Panu Jezusowi i Matce Bożej” – pisze matka, autorka świadectwa. I znów wiara matki przeniosła góry. „Pragnę podzielić się dobrą nowiną. Dnia 17.04.2014 roku urodziłam zdrową córkę. – Lenę. Pan Jezus i Matka Boża mogą wszystko” – piszą w świadectwie przeszczęśliwi rodzice.

Miejsce pielgrzymkowe

Liczba łask eucharystycznych, które wierni modlący się w obliczu sokólskiej Hostii otrzymują, ciągle wzrasta. Dostarczane są również nowe świadectwa o szczególnych znakach działania Bożego przez Hostię. Są one przez kapłanów na bieżąco spisywane i archiwizowane. Wiadomości o doznanych łaskach przekazują również posługujące w sokólskiej kolegiacie Siostry Eucharystki, stale włączające do swoich modlitw prośby wiernych. W sokólskiej kolegiacie św. Antoniego oprócz udokumentowanych medycznie uzdrowień fizycznych w specjalnej księdze wierni modlący się przed Hostią wpisują również bardzo liczne podziękowania świadczące o wewnętrznej przemianie i nawróceniach.

Coraz więcej pielgrzymów przybywa do sokólskiej świątyni. Przyjeżdżają przeważnie grupowo – autokarami. Są to pielgrzymi z różnych, nawet bardzo odległych stron Polski, ale też z zagranicy. – Ruch pielgrzymkowy stale rośnie. Jeszcze do niedawna pielgrzymi przybywali głównie w sobotę i niedzielę. Obecnie każdego dnia przyjeżdża kilka autokarów – powiedział „Naszemu Dziennikowi” ks. Stanisław Gniedziejko, proboszcz parafii św. Antoniego w Sokółce. Podkreśla, że ostatnio mocno wzrosła liczba pielgrzymek rodzinnych. – Obecnie przyjeżdża mnóstwo rodzin osobowymi samochodami. Zawierzają sprawy swoich familii przed Jezusem w Hostii ukrytym, który postanowił w Sokółce w sposób znaczny i tajemniczy zasłonę tego ukrycia uchylić – dodał ks. Stanisław Gniedziejko.

Adam Białous
Nasz Dziennik, 18 lipca 2014

Autor: mj