Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jezus Chrystus. Prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek / część 3 /

Treść

Chrystus jako Bóg jest absolutnym Panem swoich darów i sam określa sposób, w jaki chce ich udzielać; jak nie możemy ograniczyć Jego mocy, tak nie możemy ustalić wszystkich jego sposobów działania.

Ale – spytacie – w jaki sposób obecnie, kiedy Chrystus już wstąpił do nieba i ludzie tu na ziemi już Go nie widzą, nie słyszą, nie dotykają… jak działa ta potęga życia i łaski? Jak się odbywa działanie Chrystusa Pana w nas i na nas? Jak to jest On obecnie przyczyną sprawczą naszej świętości, jak udziela nam życiodajnej łaski?

Chrystus jako Bóg jest absolutnym Panem swoich darów i sam określa sposób, w jaki chce ich udzielać; jak nie możemy ograniczyć Jego mocy, tak nie możemy ustalić wszystkich jego sposobów działania. Chrystus Pan może, jeśli uważa za słuszne, zlać łaskę na duszę ludzką wprost, bez pośrednictwa; żywoty świętych pełne są takich przykładów Bożej swobody i hojności.

Niemniej w aktualnej ekonomii zbawienia normalną i oficjalną drogą, którą przychodzi do nas łaska Chrystusa, są przede wszystkim ustanowione przez Niego sakramenty. Mógłby On nas uświęcić inaczej; ale odkąd – jako Bóg – sam ustanowił te środki zbawienia, które On jeden tylko miał prawo określić, jako jedyny Stwórca porządku nadprzyrodzonego, powinniśmy przede wszystkim uciekać się do tych środków jako autentycznych. Wszystkie praktyki ascetyczne, jakie moglibyśmy wymyślić, aby w sobie utrzymać i powiększyć życie Boże, nie mają żadnej wartości, jak tylko w tej mierze, w jakiej nam pomagają obficiej korzystać z tych źródeł życia; źródła to bowiem prawdziwe i czyste, a zarazem niewyczerpane, i w nich znajdziemy nieomylnie życie Boże, którego Jezus Chrystus jest pełny i którego chce nam udzielić: Veni ut vitam habeant.

Przyjrzyjmy się więc tym środkom. Nie będę wam tu podawał całej teologii sakramentów, ale mam nadzieję powiedzieć dosyć, by wam pokazać, jak dobroć i mądrość naszego Zbawiciela jaśnieje w tym, co ustanowił.

Cóż to więc jest sakrament?

Święty Sobór Trydencki (do którego wciąż się w tej sprawie musimy odwoływać, ponieważ tę naukę ustalił z godną podziwu precyzją) mówi nam, że sakrament to znak widzialny, który oznacza i sprawia niewidzialną łaskę; jest to więc symbol, który zawiera i przynosi łaskę Bożą. Znak ten jest widzialny, zewnętrzny, dotykalny; jesteśmy jednocześnie materialni i duchowi, toteż Chrystus zechciał posłużyć się materią – wodą, oliwą, mąką, winem, słowem, nałożeniem rąk – aby oznaczała tę łaskę, którą On chce dać naszym duszom. Chrystus, mądrość odwieczna, przystosował do naszej natury, zarazem materialnej i duchowej, widzialne środki udzielania nam łaski.

Powiedziałem „udzielania”, gdyż te znaki nie tylko łaskę oznaczają lub symbolizują; one ją nadto zawierają i przynoszą: z woli i z usta­nowienia Jezusa Chrystusa, któremu Ojciec dał wszelką władzę i który wraz z Ojcem i Duchem Świętym jest Bogiem – te znaki i obrzędy są skuteczne, rzeczywiście udzielają łaski; skutkiem sakramentów jest łaska udzielona nam w głębi naszej duszy.

Posłuchajmy boskiego Zbawiciela. – Uczy nas On, że woda chrztu obmywa nasze grzechy, pozwala nam narodzić się do życia łaski, czyni nas dziećmi Boga i dziedzicami Jego Królestwa: Nisi quis renatus fuerit ex aqua et Spiritu Sancto, non potest introire in regnum Dei (J 3,5). Uczy nas dalej, że słowo Jego sługi, który udziela nam absolucji, gładzi nasze grzechy: grzechy zostaną odpuszczone tym, którym wy je odpuścicie; że pod zewnętrznymi postaciami chleba i wina ukryte są w rzeczywisty sposób Jego Ciało i Krew, i mamy je spożywać i pić, aby mieć życie; oznajmia nam w kwestii małżeństwa, że człowiek nie może rozłączyć tego, co Bóg złączył; tradycja zaś, echo nauk Jezusa, przekazuje nam, że nałożenie rąk daje tym, którzy je otrzymują, Ducha Świętego i Jego dary.

Jednym z charakterystycznych przejawów dobroci naszego boskiego Zbawiciela, okazanej w ustanowieniu sakramentów, jest to, że te znaki, zawierając łaskę, przynoszą ją same: ex opere operato. – To sam znak sakramentalny, dokonana czynność, samo zastosowanie do danej duszy symbolu czy obrzędu, przynosi łaskę, i to niezależnie: wprawdzie nie od intencji, ale od osobistej wartości udzielającego; niegodność kapłana, choćby był heretykiem albo działał świętokradczo, nie może przeszkodzić skutkom sakramentów, byleby się zastosował do intencji Kościoła i chciał dokonać tego, czego Kościół w takich wypadkach dokonuje. Chrzest udzielony przez heretyka jest ważny. Dlaczego? Dlatego, że Chrystus, Bóg i Człowiek, zechciał ustawić udzielanie Jego łaski ponad wszelkim problemem godności czy cnoty tych, którzy służą za narzędzie; wartość sakramentu nie zależy od godności ani świętości ludzkiej, ona płynie z ustanowienia Chrystusowego; a to rodzi w duszy wiernej nieskończoną ufność w pewność tych Bożych pomocy.

Czy w takim razie mamy używać tych środków w jakimkolwiek stanie ducha, czy możemy zbliżać się do nich bez żadnego przygotowania? – Wręcz przeciwnie. – Czego się więc od nas wymaga?

Przede wszystkim ogólnego usposobienia, dotyczącego samego przypływu łaski: niech ten, kto otrzymuje sakramenty, nie stawia przeszkód ich działaniu, ich mocy: non ponentibus obicem. – Postawcie tamę wodom strumienia, a zatrzymają się; zburzcie tę tamę, usuńcie przeszkodę, a natychmiast wyzwolone wody rzucą się zalewać dolinę. Tak właśnie jest i z łaską sakramentów: w sakramencie jest wszystko, czego potrzeba do działania, ale konieczne jest także, by łaska w nas nie trafiła na przeszkodę. Jaką przeszkodę? Bywają różne, w zależności od rodzaju znaku i udzielanej przezeń łaski. Toteż nie możemy otrzymać łaski sakramentu bez swojej zgody; człowiek dorosły, gdy otrzymuje chrzest, nie może uzyskać jego łaski, jeżeli wolą sprzeciwia się otrzymaniu sakramentu. Podobnie brak skruchy jest przeszkodą w otrzymaniu łaski sakramentu pokuty; grzech zaś śmiertelny stanowi przeszkodę, która nie pozwala nam uzyskać łaski Eucharystii. Usuńcie przeszkodę, a łaska spłynie na was w momencie udzielania sakramentu.

Ale dodam i to: poszerzcie przy pomocy wiary, nadziei i miłości pojemność duszy, a łaska będzie w was obfitować. – Bo chociaż łaska sakramentów jest w swej istocie ta sama dla wszystkich, to jednak mogą być różnice w stopniu, w nasileniu, zależnie od usposobienia tych, którzy je po usunięciu przeszkody otrzymują. Mierzy się to – oczywiście nie w samej istocie łaski, ale w jej płodności i zakresie działania – usposobieniem duszy. Otwórzmy więc jak najszerszą drogę łasce Bożej do naszych dusz; włóżmy w to całą upragnioną miłość i czystość, aby Chrystus udzielił nam swego życia Bożego w obfitości.

To On bowiem, Słowo Wcielone, jest jako Bóg pierwszą i główną przyczyną sprawczą łaski, dawanej nam przez sakramenty. Dlaczego? Dlatego, że łaskę może dać tylko Ten, kto jest jej twórcą i źródłem. Sakramenty, te znaki mające łaskę przekazać duszy, działają tylko na zasadzie narzędzi; są przyczyną otrzymania łaski, przyczyną rzeczywistą i skuteczną, ale tylko przyczyną wtórną.

Przyjrzyjcie się rzeźbiarzowi w jego pracowni: drąży on dłutem marmur, by urzeczywistnić ideał, który jego geniusz wymarzył. Kiedy arcydzieło będzie gotowe, ludzie słusznie nazwą rzeźbiarza jego autorem; ale dłuto było narzędziem, przekazującym materiałowi myśl artysty. Dzieło zawdzięczamy dłutu, ale dłutu kierowanemu i ożywianemu przez rękę mistrza, rękę kierowaną z kolei przez geniusz, który przyszłe dzieło zaplanował.

Tak właśnie jest z sakramentami: są to znaki, które sprawiają łaskę, ale nie jako jej pierwsza, zasadnicza przyczyna – gdyż łaska uświęcająca płynie od samego tylko Chrystusa, swego jedynego źródła – ale jako narzędzia, dzięki poruszeniu, które otrzymują od Człowieczeństwa Chrystusa, zjednoczonego ze Słowem Bożym i napełnionego Bożym życiem. W osobie kapłana to sam Chrystus chrzci i rozgrzesza. „Gdy Piotr chrzci, powiada św. Augustyn, to chrzci Chrystus; gdy Judasz chrzci, to chrzci Chrystus”. Petrus baptizet, Christus baptizat; Judas baptizet, Christus baptizat.  Kimkolwiek jest posługujący, działa wyłącznie dzięki Chrystusowi; są to zasługi Chrystusa, na nas zlewane; jest to uświęcenie dawane nam tytułem udziału; jest to życie Chrystusa, które poprzez te kanały spływa w nasze dusze.

Cała skuteczność sakramentów, udzielających nam życia Bożego pochodzi więc od Chrystusa, który przez swoje życie i swoją ofiarę na krzyżu wysłużył nam wszelką łaskę i ustanowił te znaki, by ona przez nie dochodziła do nas. Gdybyśmy mieli wiarę, gdybyśmy rozumieli, czym są te Boże narzędzia – nawet podwójnie Boże, bo i ze swego pierwszego, podstawowego źródła, i z ostatecznego celu, do którego dążą – jakże żarliwie i często używalibyśmy tych środków, rozsianych w takiej liczbie na naszej drodze przez dobroć Zbawiciela!

Fragment książki Chrystus życiem duszy w tłumaczeniu s. Małgorzaty Borkowskiej OSB został umieszczony w publikacji Chrystus życiem bł. Columby Marmiona OSB

Bł. Columba Marmion OSB (Józef, 1858–1923). Irlandczyk, a właściwie pół Irlandczyk, a pół Francuz; został w roku 1881 kapłanem diecezjalnym, był przez jakiś czas między innymi kapelanem więzienia i profesorem seminarium; wreszcie w 1886 wstąpił do benedyktynów w Maredsous w Belgii. Rozchwytywany był jako rekolekcjonista i spowiednik. Posłano go jako przeora na nową fundację do Louvain; wreszcie w roku 1909 rodzinne Maredsous obrało go opatem po rezygnacji Hildebranda de Hemptinne. Na tym stanowisku spotkaliśmy go już jako pośrednika w sprawie konwersji dwóch benedyktyńskich wspólnot anglikańskich, męskiej i żeńskiej, na katolicyzm; to on załatwiał liczne problemy prawne z tym związane i pomagał w uzupełnieniu formacji. Musiał też przeprowadzić swoją wspólnotę przez trudy i okropności pierwszej wojny światowej; a po wojnie, kiedy Maredsous i jego fundacje pod naciskiem opinii publicznej musiały odłączyć się od swojej macierzystej kongregacji beurońskiej, to on organizował od podstaw nową kongregację belgijską. Przede wszystkim jednak był przez całe życie wielkim nauczycielem teologii i życia wewnętrznego; jego szczególnym charyzmatem było połączenie tych dwóch dziedzin, traktowanie teologii niejako teorii do wyłożenia i „wykucia”, ale jako wiedzy o umiłowanym Bogu. Pozostawił liczne zbiory konferencji, które w wydaniach książkowych noszą tytuły: Chrystus życiem duszyChrystus w swoich tajemnicachChrystus wzorem dla mnichaSponsa Verbi i inne. Kilka pokoleń naszego zakonu formowało się na tej lekturze. Beatyfikowany w roku 2000.

 

Żródło: cspb.pl, 31

 

Autor: mj