Jeżeli nie wysyłacie wojska, to zapłaćcie
Treść
Administracja Baracka Obamy przestała naciskać Berlin w sprawie wysłania dodatkowych żołnierzy do Afganistanu. Jednak w zamian chce zwiększenia zaangażowania finansowego w tej misji.
Do tej pory Waszyngton i Berlin miały zupełnie inne zdanie na temat liczby niemieckich żołnierzy biorących udział w misji w Afganistanie. Amerykanie domagali się od niemieckiego rządu zwiększenia ich afgańskiego kontyngentu, natomiast Niemcy cały czas odmawiali, twierdząc, że zamierzają się bardziej skupić na infrastrukturalnej odbudowie tego kraju niż na prowadzeniu wojny.
Teraz, przed powstaniem nowego niemieckiego rządu, Waszyngton zmienił zdanie. Jak piszą niemieckie media - Berlinowi udało się przekonać administrację Obamy, żeby nie dopominała się już więcej o zwiększenie kontyngentu. Według słów jednego z amerykańskich generałów, od nowego niemieckiego rządu Stany Zjednoczone, zamiast większej ilości wojska, oczekują znacznie większego zaangażowania finansowego w misję. Pentagon ma nadzieję, że Niemcy zobowiążą się do przeszkolenia większej liczby irackich policjantów, niż wcześniej zakładano, ponadto przekażą więcej pieniędzy na rozwój i szkolenie irackiej armii.
Na razie ani kanclerskie biuro prasowe, ani federalne ministerstwo obrony nie skomentowało tych doniesień.
Obecnie już ponad 70 proc. Niemców jest zdecydowanie przeciwnych udziałowi Bundeswehry w jakichkolwiek misjach wojskowych; twierdzą, że są one mało skuteczne, zbyt niebezpieczne i za drogie. Ministerstwo obrony potwierdziło, że od 1992 roku, od kiedy Bundeswehra bierze udział w militarnych misjach pokojowych, wydano na ten cel z państwowej kasy aż 11 mld euro.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-10-06
Autor: wa