Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Jeszcze jeden lewak"

Treść

Nobel 2005

Ubiegłoroczna, skrajnie lewicowa laureatka literackiej Nagrody Nobla Elfriede Jelinek była niezwykle zadowolona, gdy dowiedziała się, że tegorocznym laureatem tej nagrody został brytyjski dramaturg, poeta, scenarzysta, aktor Harold Pinter. Powiedziała: "Jeszcze jeden lewak!".
Pinter jest znanym pacyfistą. W młodości odmawiał pełnienia służby wojskowej. W ostatnich latach głównie "walczy o pokój", ograniczając swoją twórczość do agitacyjnych wierszy - protestów przeciwko wojnie w Iraku oraz decyzjom premiera Blaira i prezydenta Busha. Nazywa ich "idiotami", "mordercami", "terrorystami". W kręgach artystycznych nazywany jest "Szampańskim Socjalistą", ponieważ w swojej luksusowej rezydencji organizuje często suto zakrapiane nie tylko szampanem kolacyjki dla zwolenników lewicy. Tegoroczna literacka Nagroda Nobla, zdaniem większości komentatorów, w tym nawet tych lewicowych, "wpisuje się w ciąg politycznych decyzji szwedzkiej akademii".
Szwedzcy akademicy, uzasadniając przyznanie nagrody Pinterowi, stwierdzili, że "jego sztuki odkrywają głębię skrywającą się pod powierzchnią zwykłej rozmowy i wymuszają wejście w klaustrofobiczną obsesję". Cóż to za argumenty? Ich charakter i waga mogą świadczyć, że jurorom trudno było się dopatrzyć konkretnych wartości w twórczości dramaturga.
Pierwsza wypowiedź dla prasy świeżo upieczonego noblisty była znamienna: "Czuję, że świat ma już wystarczająco wiele moich dramatów, będę natomiast pisał wiersze. Pozostanę też zaangażowany w życie polityczne".
Jeden z ostatnich wierszy Pintera, który zrodził wiele zamieszania w anglojęzycznym świecie, jest utwór pt. "American Football". Krytycy mówią o nim, że to "pełna wulgaryzmów modlitwa mająca obnażyć hipokryzję Amerykanów". Druku tego "arcydzieła" odmówiły najważniejsze brytyjskie i amerykańskie gazety. Nie znam jego treści, jednak moje wątpliwości co do jego artystycznej wartości budzi fakt pomieszania wulgarności i poezji, a jeszcze bardziej wulgarności i modlitwy. Prawdziwa sztuka nie może być prostacka i bluźniercza.
Nie znam bliżej największych dzieł noblisty. Czy są faktycznie wielkie, jak twierdzi wielu "specjalistów"? Mam co do tego wątpliwości. Wątpliwości te pogłębiają się w związku z charakterystyką dorobku Pintera dokonaną przez jej wielbicieli: "Akcja zaczyna się zazwyczaj od pozornie nieważnego wydarzenia i nieoczekiwanie przemienia się w horror. Pełno w nim erotycznych fantazji, obsesji, zazdrości, nienawiści".
Pintera określa się jako "radykalnego poetę". Cóż to oznacza? Któż to wie? Być może tylko lewicowość wymieszaną z wulgarnością. Słuszność mojej intuicji potwierdzałaby następująca wypowiedź publicysty "Rzeczpospolitej": "W opartej na listach Jane Austen produkcji 'Mansfield Park' zagrał wyrafinowanego, kulturalnego dżentelmena, który czerpie dochody z niewolnictwa. To niezwykle charakterystyczne dla pinterowskiej, złożonej wizji świata".
Tak więc mamy oto propozycję nowej "złożonej wizji świata" - erotyczne fantazje, obsesja, zazdrość, nienawiść, "wysoka" kultura, która pozwala na zniewolenie drugiego człowieka. Rzeczywiście jest to wizja złożona, szkoda tylko, że z samego zła, a brakuje w niej jakichkolwiek wartości.
Stanisław Krajski

"Nasz Dziennik" 22-23 października 2005

Autor: mj