Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jeszcze jeden, a może dwóch świadków

Treść

Łączniczka dawnej "Solidarności" potwierdziła wczoraj przed katowickim sądem istnienie tzw. raportu taterników. Przyznała, że dokument zawierający opis pacyfikacji kopalni przekazywała do władz związku. Jej zdaniem, raport musiał do nich dotrzeć, gdyż prawdopodobnie to jego fragmenty publikowane były później w podziemnych czasopismach. Zofia F. miała być ostatnim świadkiem zeznającym przed katowickim sądem okręgowym rozpatrującym sprawę pacyfikacji śląskich kopalń "Wujek" i "Manifest Lipcowy". Już wiadomo, że sąd wysłucha co najmniej jeszcze jedną osobę.
Zofia F. bezpośrednio nie zetknęła się z tragicznymi wydarzeniami w śląskich kopalniach. - Wszystko, co wiem na temat kopalni "Wujek", wiem z prasy podziemnej oraz opowieści, które krążyły w wersji ustnej - mówiła. Wyjaśniła, że później w "Tygodniku Mazowsze" były publikowane dodatkowe informacje na temat pacyfikacji "Wujka", zaczerpnięte z raportu, który miał dotrzeć do "Solidarności". - Raport ten przechodził przez moje ręce i z publikacji wynikało, że dotarł on do władz "Solidarności" - mówiła Zofia F. Raport otrzymała od Władysława H., a on od swojego brata. Ten zaś dostał raport podczas pobytu w Dolinie Pięciu Stawów od osoby, która kontaktowała się z funkcjonariuszami ZOMO biorącymi udział w pacyfikacji kopalni "Wujek".
Raport przypominał wyglądem szkolną ściągawkę, był to wąski, ale dość długi zwitek papieru. - W mojej ocenie zawierał on dużo informacji, gdyż był zapisany drobnym odręcznym pismem - mówiła Zofia F.
Świadek z treścią raportu jednak się nie zapoznawała. Otrzymując dokument, Zofia F. dowiedziała się, że są to informacje dotyczące pacyfikacji kopalni "Wujek". Mówiła, że mogło paść wówczas nazwisko autora raportu, jednak dziś go nie pamięta. - Chodziło o osobę związaną ze środowiskiem GOPR-owskim - wskazała. Dopiero po latach, po lekturze publikacji prasowych, skojarzyła, że może chodzić o Jacka Jaworskiego. Zofia F. wszystkie dokumenty przekazywała młodej dziewczynie, która miała kontakt z "S" regionu Mazowsze, nie potrafi jednak podać danych tej osoby.

Kolejne przesłuchania
Zaginiony "raport taterników" powstał podczas treningów alpejskich grup specjalnych ZOMO, które odbywały się po pacyfikacji kopalń. Sporządził go Jacek Jaworski, trener, który uzyskiwał informacje od zomowców. Raport obciąża zomowców za śmierć górników.
Wczoraj na wniosek oskarżenia sąd zdecydował o przesłuchaniu Marka M., który ma posiadać informacje na temat pacyfikacji kopalń, przekazane przez Bogdana Z., działacza "S", który miał być niegdyś w posiadaniu "raportu taterników".
Niewykluczone, że sąd przesłucha także innego świadka. Jak podkreślał prokurator Zbigniew Zięba, nie wiadomo, co dokładnie ma on do powiedzenia. Zapewniał, że posiada informacje o osobach strzelających podczas pacyfikacji kopalni "Wujek". To były zomowiec, który niedawno sam zgłosił się do jednej z prokuratur. Wcześniej bał się zeznawać. Zdecydował się przerwać milczenie, gdyż chce umrzeć z czystym sumieniem. Wiele wskazuje na to, że świadek będzie przesłuchany bez udziału publiczności, a nawet oskarżonych. Informacja o nim została wysłana do sądu drogą poufną. Wczoraj sąd nie zajął stanowiska w sprawie dopuszczenia dowodów z zeznań zomowca.
Do pacyfikacji kopalń "Manifest Lipcowy" w Jastrzębiu Zdroju i "Wujek" w Katowicach doszło 15 i 16 grudnia 1981 roku. W wyniku starć z milicją śmierć poniosło dziewięciu górników, a kilkunastu zostało rannych. W dotychczasowych procesach sądom nie udało się wskazać osób odpowiedzialnych za śmierć górników.
Marcin Austyn, Katowice

"Nasz Dziennik" 2006-10-04

Autor: wa