Jest umowa z Rosją o wspólnym badaniu katastrof. Rząd o niej milczy
Treść
Porozumienie między oboma krajami z lipca 1993 roku dotyczy ruchu samolotów wojskowych i wspólnego wyjaśniania katastrof. Przewiduje współpracę Polski i Rosji w takich przypadkach.
Porozumienie z 1993 roku nie zostało nigdy wypowiedziane – poinformował rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Janusz Sejmej. Ale mimo to rząd o nim milczy. Minął niemal miesiąc od katastrofy, a polskie władze nie wystąpiły do Rosji o wspólne śledztwo. I właściwie nie wiadomo nawet dlaczego.
Trudno uzyskać odpowiedź na to pytanie od polskich służb. Naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski odesłał dziennikarzy „Rzeczpospolitej” do rzecznika płk. Zbigniewa Rzepy. - Umowa nie ma zastosowania do katastrofy smoleńskiej, gdyż jest to porozumienie wojskowe, a śledztwo prowadzą rosyjscy prokuratorzy cywilni – stwierdził.
- Ta umowa nas nie obowiązuje – ucina z kolei rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej, Mateusz Martyniuk. Polski rząd powołuje się na inną umowę, o pomocy prawnej z Rosją z września 1996 roku. Pozwala ona delegować polskich prokuratorów do rosyjskiego zespołu. Śledztwo zostawia jednak w rękach władz kraju gospodarza.Porozumienie z 1993 roku nie zostało nigdy wypowiedziane – poinformował rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Janusz Sejmej. Ale mimo to rząd o nim milczy. Minął niemal miesiąc od katastrofy, a polskie władze nie wystąpiły do Rosji o wspólne śledztwo. I właściwie nie wiadomo nawet dlaczego.
Trudno uzyskać odpowiedź na to pytanie od polskich służb. Naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski odesłał dziennikarzy „Rzeczpospolitej” do rzecznika płk. Zbigniewa Rzepy. - Umowa nie ma zastosowania do katastrofy smoleńskiej, gdyż jest to porozumienie wojskowe, a śledztwo prowadzą rosyjscy prokuratorzy cywilni – stwierdził.
A artykułu 11 tego porozumienia nie trzeba komentować: „Wyjaśnienie incydentów lotniczych, awarii i katastrof spowodowanych przez polskie wojskowe statki powietrzne w przestrzeni powietrznej FR lub rosyjskie wojskowe statki powietrzne w przestrzeni powietrznej RP prowadzone będzie wspólnie przez właściwe organy polskie i rosyjskie".
Według informacji przekazanych w czwartek przez prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta śledztwo może jeszcze potrwać kilkanaście miesięcy. Rosjanie przekazali Polakom ok. 500 stron materiałów z dochodzenia. Ale na razie nie dostaniemy czarnych skrzynek.
mm/RzeczpospolitaFronda 2010.05.07
Autor: wa