Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jesienią o tarczy i Iraku, za rok o wizach

Treść

Jesienią zostaną prawdopodobnie podjęte dwie kluczowe dla Polski decyzje: rozpocznie się kolejny etap polsko-amerykańskich rozmów na temat budowy tarczy antyrakietowej, które być może zostaną zakończone podpisaniem umowy, oraz rozwiązana zostanie sprawa obecności polskich wojsk w Iraku.



Dotychczasowe negocjacje polsko-amerykańskie dotyczące tarczy antyrakietowej są objęte ścisłą tajemnicą. Wprawdzie mówi się o nich, ale do mediów nie trafiła dotychczas żadna konkretna informacja. Również w indywidualnych rozmowach z dziennikarzami tak politycy, jak i wojskowi specjaliści unikają zagłębiania się w szczegóły, ograniczając się do zapewnień, że priorytetem w prowadzonych negocjacjach jest zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, nie precyzując jednak, w jaki sposób to zostanie dokonane. - To nie jest przedmiotem publicznych dywagacji - uważa minister obrony narodowej Aleksander Szczygło. - Trzeba uzgodnić różne warunki funkcjonowania tej tarczy, ale nie mówimy tylko o tej inwestycji. My chcemy szerszej współpracy. Usiłujemy wyjaśnić Amerykanom, że ta inwestycja pociąga za sobą pewne skutki, ponieważ projekt nie tyle geostrategicznie, ile ambicjonalnie uderza w Rosję, która nie może znieść, że kraj, który dotychczas znajdował się w sferze jej wpływów, nagle samodzielnie podejmuje decyzję bez pytania Moskwy o zgodę - wskazuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Robert Szaniawski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Więcej naszych w Iraku?
W sytuacji kiedy USA rozważają wycofanie swoich wojsk z Iraku, prezydent Bush przyrównuje ten konflikt do wojny w Wietnamie, a demokratyczna część Kongresu krytykuje amerykańskie działania w Iraku, polski rząd rozważa zwiększenie naszego kontyngentu wojskowego w tym kraju. Decyzja w tej sprawie - jak poinformował nas minister obrony narodowej Aleksander Szczygło - ma zapaść na jesieni.
W Stanach Zjednoczonych z każdym miesiącem rośnie presja na przygotowanie terminarza stopniowego opuszczania Iraku przez wojska USA. W połowie września ukaże się raport dowództwa armii amerykańskiej o sytuacji w Iraku, który będzie także precyzował dalsze działania Stanów Zjednoczonych w tym państwie. - Po tej publikacji prezydent Bush powinien ogłosić pierwszy krok w kierunku wycofania amerykańskich sił z Iraku, aby zachęcić iracki rząd do podjęcia działań w kierunku stabilizacji kraju - zasugerował przedwczoraj republikański senator Wirginii John Warner. Uważa się, że również Peter Pace, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, doradzi prezydentowi Bushowi zmniejszenie liczby amerykańskich żołnierzy w Iraku.
Decyzje te prawdopodobnie zbiegną się w czasie z przedterminowymi wyborami w Polsce albo zapadną tuż przez zmianą w parlamencie. - W okresie przedwyborczym tak poważne decyzje, jak ta w sprawie tarczy, nie powinny zapadać - stwierdził w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Roman Giertych (LPR). Ocenił on również, że obecna sytuacja w Polsce może opóźnić rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi, ale - jego zdaniem - taka sytuacja raczej nie będzie miała miejsca.

O wizach znów za rok?
Tymczasem opinia publiczna ma prawo czuć się zaniepokojona stanem negocjacji polsko-amerykańskich ws. tarczy, szczególnie obserwując dotychczasowy rozwój stosunków polsko-amerykańskich. Można bowiem odnieść wrażenie, że Polska niestety odgrywa rolę partnera-wasala. Przedstawiciele naszej dyplomacji bagatelizują tę sprawę. - Stosunki polsko-amerykańskie są relacjami pozytywnymi. Są przyjazne i charakteryzują się wzajemnym zaufaniem - ocenia rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Robert Szaniawski, ale ta teza u wielu rodzi wątpliwości.
Wystarczy wspomnieć ponowną porażkę Polski w batalii o włączenie do programu bezwizowego. - Ta sprawa nie jest zamknięta. Przyjęta przez Kongres ustawa zostawiła pewną furtkę dla dalszych działań w tym zakresie i jest szansa, że za rok ta furtka się dla nas otworzy - stwierdził optymistycznie Robert Szaniawski. Dodał, że Polska lobbuje obecnie na rzecz doprecyzownia amerykańskiego prawa dotyczącego przyznawania wiz, co może wpłynąć na pozycję naszego kraju. - Amerykanie dotąd nie liczyli naruszeń prawa związanych z nielegalnym przedłużaniem wiz, zatem nie są w stanie ustalić, jaki procent obcokrajowców, w tym Polaków przebywających na terenie Stanów Zjednoczonych, łamie prawo wizowe, a procent ten jest jednocześnie jednym z podstawowych czynników branych pod uwagę w programie bezwizowym. Na chwilę obecną nie liczą tego. Dopiero ta ustawa zobowiązała administrację amerykańską do stworzenia systemu, który będzie zliczał nie tylko wjazdy do USA, ale również wyjazdy. Taki system komputerowy powstanie najprawdopodobniej w ciągu roku - informuje Szaniawski.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2007-08-25

Autor: wa