Jemeńczycy świętują
Treść
W momencie, gdy ciężko ranny w piątkowym ataku rebeliantów prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah przebywa na leczeniu w Arabii Saudyjskiej, jego przeciwnicy już świętują "obalenie reżimu". Tymczasem władze w Sanie podkreślają, że prezydent wróci do kraju za kilka dni, gdy zakończy leczenie, a do tego czasu jego obowiązki przejmie wiceprezydent Abd-Rabbu Mansour Hadi.
O powrocie prezydenta do kraju zapewnił Agencję Reutera przedstawiciel rządzącego Powszechnego Kongresu Ludowego Tarik al-Szami. Nie sprecyzował on jednak, jak długo potrwa leczenie jemeńskiego prezydenta, który - jak zauważa telewizja BBC - w trakcie ataku na jego pałac w Sanie doznał powierzchownych ran, otarć i poparzeń. Najpoważniejszy dla zdrowia Salaha jest jednak 7-centymetrowy odłamek granatu, który - jak podkreślają lekarze - utkwił w jego klatce piersiowej, w okolicy serca.
Na czas rekonwalescencji prezydenta jego obowiązki przejął wiceprezydent Abd-Rabbu Mansour Hadi. Agencja Reuters podkreśla jednak, że opuszczenie przez Salaha kraju w momencie trwających od miesięcy napięć i destabilizacji może znacznie utrudnić mu utrzymanie władzy. Potwierdzeniem tego mogą być akcje ze strony przeciwników prezydenta, którzy od piątku gromadzą się na placach miast, by razem świętować "upadek reżimu". "To już koniec, reżim upadł!" i "Dzisiaj narodził się nowy Jemen" - takie między innymi hasła wybrzmiewały w miniony weekend na ulicach większych miast.
Wiceprezydent odniósł jednak pierwszy sukces. Zaproponował opozycji zawieszenie broni w Sanie, co zostało przyjęte. Dodatkowo Sadek al-Ahmar, przywódca największej federacji plemiennej, obiecał, że będzie pilnował przestrzegania rozejmu.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2011-06-06
Autor: jc