Jego pasją jest rodzina
Treść
Za zaangażowanie w umacnianie własnej rodziny i pracę na rzecz innych rodzin została wczoraj wręczona prof. Włodzimierzowi Bojarskiemu nagroda im. Sługi Bożego Jerzego Ciesielskiego, ojca rodziny. Każdego roku przyznaje ją Kapituła Nagrody "Źródła". Uroczystość wręczenia nagrody odbyła się w Sali Senackiej Politechniki Krakowskiej. - Ta uroczystość jest wyjątkowa. Związana jest bowiem z promowaniem rodziny. Odbywa się ona po raz dwunasty i dwunastu było apostołów. Myślę, że tych wszystkich laureatów możemy nazwać właśnie apostołami - mówił w trakcie uroczystości prof. Józef Gawlik, rektor Politechniki Krakowskiej. Profesor Janusz Kawecki przypomniał, że nagroda przyznawana jest zawsze laureatom za zasługi za zaangażowanie w umacnianiu własnej rodziny i angażowanie się na rzecz innych rodzin. - Tegoroczny laureat jest pasjonatem rodziny. Jak sam wyznaje, jego "hobby" jest właśnie rodzina. Wszyscy znamy go jako profesora, naukowca, a nie wszyscy wiedzą, że jest ojcem pięciorga dzieci i dziadkiem dla dziewięcioroga wnuków - mówił prof. Kawecki. Obecny na uroczystości ks. bp Jan Szkodoń podziękował Włodzimierzowi Bojarskiemu za to, że współczesnym ludziom daje nadzieję. Przypomniał także licznie zebranym w Sali Senackiej zasady cywilizacji miłości, czyli pierwszeństwa osoby przed rzeczą, etyki nad techniką, być nad mieć oraz pierwszeństwo miłosierdzia nad sprawiedliwością. Sam laureat podziękował Kapitule za to, że dostrzegła jego i jego rodzinę. Poprosił także zebranych, by w Królewskim Mieście Krakowie powstał Senat Najjaśniejszej Rzeczypospolitej - Senat Moralno-Intelektualny, który bronił będzie i promował wartości chrześcijańskie nie tylko w Polsce, ale także w całej Unii Europejskiej. Fundacja "Źródło", ustanawiając Nagrodę, przyjęła za jej patrona Sługę Bożego Jerzego Ciesielskiego - ojca rodziny. Jerzy Ciesielski był mężem i ojcem trojga dzieci. W 1968 roku uzyskał stopień docenta nauk technicznych na Politechnice Krakowskiej w zakresie budownictwa i konstrukcji betonowych. Małgorzata Pabis, Kraków "Nasz Dziennik" 2008-02-15
Autor: wa