Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jednak będą rozmowy z Berlinem

Treść

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dostrzegło wreszcie potrzebę podjęcia rozmów z niemieckim rządem na temat anulowania nazistowskich rozporządzeń, które zlikwidowały polską mniejszość narodową w tym kraju. W najnowszym piśmie skierowanym do senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk resort przyznaje też, że "zgodnie z niemieckim prawem, obywatele niemieccy polskiego pochodzenia, którzy zwarcie i tradycyjnie (od pokoleń) zamieszkują na terytorium Niemiec, mogą ubiegać się o status mniejszości narodowej".

Środowiska polonijne wystosowały apel do kanclerz Angeli Merkel, aby Niemcy anulowały nazistowskie rozporządzenia o likwidacji polskiej mniejszości w III Rzeszy z 1940 roku. Zdaniem Polaków mieszkających w tym kraju, uchylenie tego rozporządzenia oprócz wymiernych korzyści miałoby też symboliczne znaczenie w stosunkach polsko-niemieckich. Kilka tygodni temu poseł PiS Gabriela Masłowska wystosowała w tej sprawie interpelację poselską, apelując do polskiego MSZ o podjęcie rozmów na ten temat ze stroną niemiecką. Wtedy resort sugerował, że wspomniane rozporządzenia już dawno w Niemczech nie obowiązują, nie ma więc potrzeby prowadzenia z Berlinem negocjacji w tej sprawie.
Po ostrzejszym liście otwartym do premiera Donalda Tuska autorstwa senator Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk (PiS), polskie MSZ zmieniło zdanie. Przyznało, że zasadne jest, aby obywatele pochodzenia polskiego mieszkający w Niemczech dochodzili praw do uznania ich za mniejszość narodową.
Cieszy zmiana stanowiska w tej materii, tym bardziej że w piśmie czytamy, iż w tych zabiegach obywatele ci mogą liczyć na wsparcie państwa polskiego. Ponadto MSZ informuje, że prowadzi działania zmierzające do ustalenia na drodze ekspertyzy prawnej: sukcesora organizacji polskiej mniejszości narodowej w RFN z okresu przed wydaniem w roku 1940 rozporządzeń, możliwości odszkodowawczych ewentualnego sukcesora polskich organizacji mniejszościowych w RFN przed ich rozwiązaniem, adresata tych roszczeń i drogi prawnej roszczeń w RFN.
MSZ stwierdza ponadto, że ewentualne powodzenie zabiegów o uzyskanie statusu mniejszości dla Polonii nie zmieni sytuacji przytłaczającej większości osób polskiego pochodzenia w tym kraju, gdyż z jednej strony, często są to obywatele polscy, z drugiej - nie zamieszkują tradycyjnie (od pokoleń) na terytorium Niemiec, a z trzeciej - duża ich część zadeklarowała niemieckie pochodzenie. Dlatego podstawą starań o kultywowanie przez nich związków z polskością pozostaną zapisy artykułów 20-22 traktatu między Rzecząpospolitą a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy.
Resort zapewnia, że jest w pełni świadomy wagi problemu, jakim jest zaspokajanie potrzeb licznej i zróżnicowanej społeczności polskiej w Niemczech, udzielanie jej pomocy oraz umacnianie jej pozycji w państwie i społeczeństwie niemieckim. Zobowiązał polską ambasadę do działań w tym zakresie. Kierownictwo ministerstwa prowadzi przygotowania do bezpośrednich rozmów z odpowiednimi partnerami ze strony niemieckiej. "Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty problemu, zasadne jest oczekiwanie, że władze RFN jednoznacznie potwierdzą fakt usunięcia reliktu bezprawia - rozporządzenia z 27 lutego 1940 roku - z niemieckiego systemu prawnego" - informuje MSZ.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk przyznała, że jest to ruch w dobrym kierunku, ale należy zrobić dużo więcej, aby poprawić status Polaków mieszkających w Niemczech.
- Zdecydowanie należy renegocjować traktat między Rzecząpospolitą a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, gdyż wiele sfer dotyczących naszych rodaków w ogóle jest niezałatwionych - powiedziała Arciszewska-Mielewczyk. Jest ku temu szereg poważnych powodów. Senator wskazuje m.in. na to, że prawa Polaków w Niemczech są nierespektowane przez niemieckie władze, nie ma osób odpowiedzialnych za wprowadzanie w życie tego traktatu, ciągle występują problemy związane z nauczaniem języka polskiego (są też problemy z dyskryminacją języka polskiego przez urzędników Jugendamtów), sprawa roszczeń zostaje niezałatwiona. - Moim zdaniem, obecny rząd do tej pory, czyli przez dwa lata, nie zrobił zupełnie nic, aby sprawy Polonii posunąć do przodu - powiedziała Dorota Arciszewska-Mielewczyk.
Zadowolenia ze zmiany stanowiska MSZ nie krył także w rozmowie z nami dyrektor Instytutu Zachodniego w Poznaniu prof. dr hab. Andrzej Sakson. - Obecne stanowisko ministerstwa wskazuje na to, że problem mniejszości polskiej w Niemczech jest bardzo ważny - powiedział. Jak dodał, to pozytywny sygnał, gdyż rozstrzygnięcie tej kwestii jest istotne dla poprawy stosunków polsko-niemieckich, a ponadto leży w interesie tak Polonii, jak i mniejszości niemieckiej w Polsce. Sakson jest zdania, że Polakom mieszkającym w Niemczech należy się status mniejszości narodowej. - Patrząc z punku widzenia pewnej logiki dziejów, to jeżeli do 1940 roku Polacy mieli status mniejszości narodowej, to co takiego się stało po roku 1945 czy 1949, że nagle Polacy żyjący w Niemczech utracili ten status? - pytał retorycznie. Jego zdaniem, dążenia do uzyskania statusu mniejszości polskiej w Niemczech powinny zostać poparte przez mniejszość niemiecką w Polsce. - Osobiście oczekuję, że mniejszość niemiecka wesprze starania Polaków w Niemczech do uzyskania statusu mniejszości narodowej - powiedział prof. Sakson. - Przecież niemiecka mniejszość w Polsce posiada wszelkie uprawnienia mniejszościowe, korzysta z publicznych pieniędzy, więc mogłaby na zasadzie pewnego solidaryzmu wesprzeć starania Polaków żyjących w Niemczech - wyjaśnił.
W 70. rocznicę podpisania przez Hermanna Goeringa rozporządzenia z 27 lutego 1940 r. rozwiązującego polskie stowarzyszenia w Niemczech i nakazującego konfiskatę ich mienia w Warszawie odbędzie się sympozjum naukowe, którego tematem będzie historia Polaków w Niemczech i ich organizacji. Profesor Sakson potwierdził, że zainteresowanie tą konferencją wykazuje także strona niemiecka. W tej sprawie kontaktowali się z nim jako jednym z organizatorów przedstawiciele Ambasady RFN w Warszawie.
Również berliński adwokat Stefan Hambura, który w imieniu organizacji polonijnych w Niemczech wystosował do kanclerz Angeli Merkel apel, aby Niemcy anulowały nazistowskie rozporządzenia o likwidacji polskiej mniejszości w III Rzeszy z 1940 r., nie ukrywał w rozmowie z nami zadowolenia. - Bardzo ważną deklaracją polskiego MSZ jest chęć podjęcia bezpośrednich rozmów z odpowiednimi partnerami niemieckimi na ten temat - powiedział Hambura. - Tylko przez bezpośrednie rozmowy sprawy te mogą zostać omówione i przygotowane do tego, aby mniejszość polska w Niemczech mogła swobodnie żyć i działać - dodał mecenas.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-10-30

Autor: wa