Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jechał zbyt szybko

Treść

Polski autokar z pielgrzymami, który we francuskich Alpach wypadł z trasy i stoczył się po zboczu, jechał z prędkością co najmniej dwukrotnie większą niż dopuszczalna - uważa minister transportu Jerzy Polaczek. Do kraju wróciło już kilka lżej rannych osób, większość ocalonych z katastrofy jeszcze przebywa w szpitalach.



Według prawdopodobnych ustaleń i wstępnych zeznań świadków zawiodły hamulce - być może właśnie na skutek zbyt dużej prędkości. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie przejęła od Prokuratury Rejonowej w Gryfinie śledztwo w sprawie wypadku. Prokuratorzy przesłuchają osoby, które uczestniczyły w zdarzeniu, ale wystąpią także do Prokuratury Krajowej o pomoc prawną z Francji.
W poniedziałek do Polski wróciły pierwsze najlżej ranne osoby. Na razie nie wiadomo, kiedy kolejni ranni wyjdą ze szpitali, choć lżej ranne osoby być może wrócą do kraju w ciągu tygodnia, pozostali najwcześniej za 2-3 tygodnie. Jak poinformowali lekarze, poszkodowani w wypadku mają bardzo różne obrażenia: złamania, poparzenia, rany twarzy, obrażenia narządów wewnętrznych, np. wątroby. - Rodziny ofiar mogą zostać przy swoich krewnych tak długo, jak będzie to konieczne - powiedział PAP rzecznik ambasady RP w Paryżu Ireneusz Bochenek. 21 krewnych zostało ulokowanych w hostelach w pobliżu szpitali, gdzie leżą ranni, i mają możliwość kontaktu z nimi przez cały dzień. Hospitalizowane są jeszcze 22 osoby, z czego sześć w stanie ciężkim. Trwa cały czas identyfikacja zwłok, ustalono nazwiska 10 ofiar, ale nieoficjalnie, bo Francuzi czekają na potwierdzenie listy nazwisk ofiar z Polski i inne dokumenty oraz próbki DNA krewnych.
Pytany o terminy transportu do Polski zwłok ofiar wicewojewoda zachodniopomorski Marcin Sychowski mówił, że to kwestia tygodni. - Zanim to nastąpi, konieczna jest skomplikowana procedura międzynarodowa, w tym wystawienie zarówno polskiego, jak i francuskiego aktu zgonu - zaznaczył.
Władze zapewniają pomoc psychologiczną i finansową rodzinom ofiar. Wojewoda zachodniopomorski zdecydował też o otwarciu biura rezydenta w Grenoble, który ma pomagać ofiarom wypadku i ich rodzinom.
Natomiast Norbert Obrycki, marszałek województwa zachodniopomorskiego, powołał pełnomocnika ds. pomocy rodzinom ofiar i poszkodowanych, którym został Rafał Wardziński, szef biura województwa w Brukseli. Pełnomocnik będzie miał za zadanie odwiedzanie chorych w szpitalach, koordynację działań i spotkań poszkodowanych i ich rodzin z francuskimi władzami oraz prokuraturą. Pełnomocnik ma na bieżąco informować władze wojewódzkie o stanie zdrowia rannych.
Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego w Szczecinie skontrolowała już przedsiębiorstwo Usługi Autokarowe Robert Caban - Mieszkowice. Zatrzymano dowód rejestracyjny drugiego z autokarów, którym firma również wykonywała przewozy międzynarodowe. Na razie jednak za wcześnie jest na jednoznaczne stwierdzenie, czy autokar wiozący pielgrzymów był niesprawny, czy też błąd popełnił kierowca. Wrak autobusu jest badany przez francuskich ekspertów.
Maria Cholewińska, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-25

Autor: wa