Jaruzelski wyłączony
Treść
Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił o wyłączeniu procesu gen. Wojciecha Jaruzelskiego w sprawie Grudnia ´70 do odrębnego postępowania. Wniosek, poparty przez obronę Jaruzelskiego, wniosła prokuratura. Jednocześnie sąd nie zgodził się na przeniesienie procesu do Gdańska.
Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych i obrońcy pozostałych oskarżonych chcieli zawieszenia procesu, ale sąd nie wyraził na to zgody. Sąd nie zgodził się także na przeniesienie procesu do Gdańska, o co po wyłączeniu sprawy wnioskował adwokat jednego z oskarżonych. Sąd uznał jednak, że skutkowałoby to przedłużeniem procesu, a niewykluczone, że sprawa po zażaleniu prokuratora, który się temu sprzeciwił, i tak wróciłaby do Warszawy. Proces rozpoczął się ponownie od czytania aktu oskarżenia wobec Stanisława Kociołka oraz dowódców wojska: Mirosława Wiekiery, Bolesława Fałdasza i Wiesława G.
Przypomnijmy, że przed tygodniem biegli z zakresu medycyny sądowej orzekli, iż Jaruzelski co najmniej przez najbliższy rok z powodu złego stanu zdrowia nie będzie mógł brać udziału w procesie dotyczącym wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Spośród 10 oskarżonych przed trzema laty członków rządu i Rady Państwa PRL, która wprowadziła stan wojenny, w procesie obok Jaruzelskiego odpowiadają już tylko były I sekretarz PZPR Stanisław Kania, były szef MSW Czesław Kiszczak i była członkini Rady Państwa Eugenia Kempara. Prokuratura IPN zarzuciła im udział w związku zbrojnym, który przygotowywał i wprowadził stan wojenny w 1981 roku. Oskarżeni utrzymują, że są niewinni i działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji.
Orzeczenia w sprawie stanu zdrowia przekazano też sędziemu prowadzącemu proces, w którym Jaruzelski jest oskarżony o sprawstwo kierownicze zabójstwa robotników Wybrzeża z grudnia 1970 roku. Podczas masakry na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od strzałów milicji i wojska zginęły 44 osoby, a ponad 1160 zostało rannych. Z uwagi na śmierć jednego z ławników proces, który zmierzał już ku końcowi, musi się rozpocząć od początku.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-07-07
Autor: jc