Janukowycz zaprzysiężony
Treść
Wiktor Janukowycz został zaprzysiężony w Kijowie na czwartego prezydenta Ukrainy po tym, jak pokonał w drugiej turze wyborów premier Julię Tymoszenko. W uroczystościach zaprzysiężenia nowego prezydenta, które odbyły się w ukraińskim parlamencie, nie wzięli udziału ani ustępujący Wiktor Juszczenko, ani JuliaTymoszenko.
Tuż po złożeniu przysięgi Janukowycz powiedział, że Ukraina cierpi obecnie z powodu mnóstwa problemów, takich jak gigantyczny dług, ubóstwo, korupcja i zapaść ekonomiczna. Jednocześnie przysiągł, że zamierza walczyć z tymi wszystkim trudnościami, jakie napotyka jego kraj. Zaznaczył także, że będzie prowadził taką międzynarodową politykę, która zapewni Ukrainie równorzędne relacje zarówno z Moskwą, jak i Unią Europejską, a także Stanami Zjednoczonymi.
Zaprzysiężenie Janukowycza odbyło się w bardzo stonowanej atmosferze, bez zbędnego rozgłosu i podniosłych ceremonii. To wszystko ze względu na złożony przez sztab Tymoszenko wniosek o zbadanie domniemanych fałszerstw, jakich mieli się dopuścić ludzie lidera opozycji w czasie drugiej tury wyborów. Później jednak "Żelazna Julia" wycofała swój pozew, argumentując, że ze względu na sytuację w sądownictwie nie widzi szans na uczciwy proces i wyrok w tej sprawie. W tym roku nie doszło do powtórzenia sytuacji sprzed pięciu lat, kiedy to Janukowycz również wygrał wybory, jednak w wyniku protestów i udowodnionych fałszerstw musiał ustąpić, a na fotelu prezydenckim zasiadł Juszczenko. Tamte wydarzenia nazwane zostały "pomarańczową rewolucją". W tegorocznej ceremonii nie wzięli udziału także przedstawiciele partii Tymoszenko, wobec czego znaczna część miejsc w budynku Rady Najwyższej była pusta. Z ustępującym prezydentem Janukowycz spotkał się dopiero po zakończeniu uroczystości w jego gabinecie. Jak wynika z relacji prezydenckiego biura prasowego, Juszczenko pogratulował Janukowyczowi objęcia prezydentury i zaprosił go do gabinetu, w którym będzie on urzędował. - Wiktorze Fedorowyczu, Ukraina ponad wszystko - miał powiedzieć Juszczenko do swojego następcy. Niemal niezwłocznie po przekazaniu władzy nowy prezydent wydał swoje pierwsze decyzje. Postanowił m.in. zmienić nazwę kancelaria prezydenta na administracja prezydenta. Ogłosił także nazwiska szefa i zastępców szefa swej administracji. Na czele jego gabinetu stanie Serhij Lowoczkin, członek Partii Regionów, a jego zastępczynią została deputowana tego ugrupowania Iryna Akimowa. Wcześniej obyło się także przekazanie nowej głowie państwa dowództwa nad siłami zbrojnymi Ukrainy.
Przed inauguracją prezydentury odbyło się także nabożeństwo w kijowskim klasztorze Ławra Peczerska. Odprawił je zwierzchnik rosyjskiego Kościoła prawosławnego Cyryl, który udzielił nowemu prezydentowi błogosławieństwa. Wcześniej pojawiały się spekulacje, że prezydent elekt ze względu na protesty jego przeciwników nie weźmie w nim udziału. Zarzucali oni Janukowyczowi, iż chce, by pobłogosławił go zwierzchnik Cerkwi podległej Moskwie, a nie biskup patriarchatu kijowskiego, co miałoby świadczyć o bardzo dużej prorosyjskości nowej głowy państwa.
Jak informują ukraińskie media, pod przewodnictwem Janukowycza prozachodni kurs, który przyjęła Ukraina po "pomarańczowej rewolucji", może ulec znacznej korekcie. Nowo zaprzysiężony prezydent jest odbierany jako polityk mocno sympatyzujący z Moskwą. Świadczyć może o tym wspomniana przez niego w czasie kampanii możliwość powrotu rosyjskiej floty czarnomorskiej do portów na Półwyspie Krymskim. Niejednokrotnie ciepło wyrażał się także o pomysłach powołania konsorcjum we współpracy z Rosją, które zarządzałoby krajową siecią przesyłu gazu. Z drugiej strony stwierdził także, że będzie chciał renegocjować 10-letni kontrakt na dostawy gazu z Rosji, jaki w porozumieniu z premierem Rosji Władimirem Putinem podpisała Tymoszenko. Prawdopodobnie także zwolni się tempo zabiegów o uczestnictwo w NATO, którym patronował poprzedni prezydent, ale - jak zaznaczył Janukowycz - będzie zabiegał o jeszcze ściślejsze związki Kijowa z Unią Europejską. To właśnie Bruksela ma być pierwszym celem podróży zagranicznej nowego prezydenta. Siedzibę władz UE ma on odwiedzić już w najbliższy poniedziałek. Moskwa znajduje się zaś na drugim miejscu w terminarzu jego wizyt.
Obecnie jednak Janukowycz musi skupić się głównie na polityce wewnętrznej. Ukraińska gospodarka poważnie ucierpiała w wyniku globalnego kryzysu ekonomicznego. Jej założenia bowiem w dużej mierze opierały się na pożyczce w wysokości 16,4 miliarda dolarów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF). Wypłaty z tego programu czasowo wstrzymano i nie zostaną wznowione, dopóki rynki światowe nie osiągną większej stabilności. Jak zaznaczył Janukowycz, wobec takiego rozwoju sytuacji jego podstawowym zadaniem będzie znalezienie rozwiązań, które pozwolą Ukraińcom na powrót do lepszego życia. W tym celu - jak podkreślił - potrzebuje takiego premiera rządu, z którym będzie mógł ściśle współpracować. W związku z tym przedstawił już także kilka nazwisk potencjalnych następców Julii Tymoszenko. Największe szanse na objęcie tego urzędu mają więc biznesmen i były dyrektor banku centralnego Siergiej Tihipko, rzecznik parlamentu Arsenij Jaceniuk, a także były minister finansów Mikołaj Azarow.
Ukraińska premier zapowiedziała jednak, że nie zamierza łatwo rezygnować ze swojej posady. Zaapelowała do członków swojej koalicji o silniejsze zwarcie szeregów i poparcie jej osoby. Przewiduje się jednak, że wielu spośród zwolenników Tymoszenko zamierza opuścić jej blok i sformować nowe porozumienie.
Według oficjalnych wyników wyborów prezydenckich, które nie budzą także zastrzeżeń międzynarodowych misji obserwacyjnych, Janukowycz pokonał Tymoszenko o ok. 3,5 proc. głosów, zdobywając poparcie jednej trzeciej 37-milionowego elektoratu, co czyni go pierwszym prezydentem Ukrainy, którego poparło mniej niż połowa tych, którzy wzięli udział w głosowaniu.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2010-02-26
Autor: jc