Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Janda z Kryształową Kulą

Treść

Norweg Bjoern Einar Romoeren i Fin Janne Happonen wygrali w słoweńskiej Planicy ostatnie w tym sezonie konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dobrze spisał się Adam Małysz, który w sobotę był szósty, a wczoraj ósmy. Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej PŚ zgarnął Czech Jakub Janda. Małysz uplasował się na dziewiątej pozycji.

W sobotę na największej skoczni narciarskiej świata rządził nieoficjalny rekordzista w długości lotu (239 m) – Bjoern Einar Romoeren. Norweg prowadził już po pierwszej serii, w której poszybował 224 m. W drugiej tylko potwierdził klasę, lądował dokładnie w tym samym miejscu i oczywiście wygrał z dużą przewagą nad swym rodakiem, Roarem Ljoekelsoeyem. Po pierwszej próbie wydawało się, że spore szanse na podium będzie miał Adam Małysz. Polak skoczył bowiem daleko (216,5 m), ładnie stylowo, i był czwarty. W drugiej, szczególnie w jej końcowej fazie, nie miał jednak szczęścia do wiatru – to przełożyło się od razu na wynik, 211,5 m wystarczyło do szóstej pozycji.
Zaledwie 29. miejsce zajął lider PŚ Jakub Janda (194 i 194,5 m). Czech nigdy specjalnie nie lubił skakać na "mamutach“ i to się potwierdziło. Mimo to po sobotnich zawodach zapewnił sobie Kryształową Kulę! Jedyny rywal, który teoretycznie mógł mu ją odebrać, czyli Fin Janne Ahonen, również nie zachwycił. Owszem, lądował dalej (209 i 212,5 m), ale 11. pozycja oznaczała, że Czecha już nie zdoła wyprzedzić. Wczoraj pewny swego Janda już nie stanął na starcie...
Niedzielne zmagania wygrał – to mała niespodzianka – Fin Janne Happonen. Wygrał jednak zasłużenie, po pięknej walce w pięknym konkursie. To było godne zakończenie sezonu – zawodnicy oddali sporo skoków powyżej 220 m, w samej końcówce trwała kapitalna rywalizacja o zwycięstwo, w której świetną odpornością wykazał się Happonen. Młody Fin, aby triumfować, musiał lądować bardzo daleko i bez większych problemów mu się to udało. W obu seriach oddał zresztą najlepsze skoki. Niezły Małysz uplasował się na ósmej pozycji. Gospodarzy bardzo ucieszył Robert Kranjec, który po dwóch bardzo dobrych próbach wskoczył na najniższy stopień podium.

Wyniki:
Sobota: 1. Romoeren (Norwegia) 450,1 pkt (224+224 m), 2. Ljoekelsoey (Norwegia) 434,7 (215,5+220,5), 3. Koch (Austria) 431 (219,5+218), 4. Kuettel (Szwajcaria) 426,9 (212,5+222), 5. Ingebrigtsen (Norwegia) 425,4 (215+217), 6. Happonen (Finlandia) 423,1 (211,5+216,5) i Małysz 423,1 (216,5+211,5).
Niedziela: 1. Happonen 452,9 (225,5+226,5), 2. Koch 443 (222,5+222,5), 3. Kranjec (Słowenia) 442,6 (220+223), 4. Ingebrigtsen 441,1 (217,5+225,5), 5. Romoeren 440,9 (219,5+225), 6. Widhoelzl (Austria) 431,1 (211,5+221,5), 7. Kofler (Austria) 429,4 (215,5+216,5), 8. Małysz 426,7 (215+216).
Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Janda (Czechy), 1151 pkt, 2. Ahonen (Finlandia) 1024, 3. Kuettel 980, 4. Ljoekelsoey 875, 5. Morgenstern (Austria) 846, 6. Romoeren 757, 7. Kofler 699, 8. Uhrmann (Niemcy) 681, 9. Małysz 634.
Piotr Skrobisz

"Nasz Dziennik" 2006-03-20

Autor: ab