Jan Rokita coraz bliżej odejścia?
Treść
Poważne kłopoty zdrowotne siostry Donalda Tuska były bezpośrednim powodem odwołania wczorajszego posiedzenia zarządu Platformy Obywatelskiej, na którym jednym z tematów miała być ocena postawy Jana Rokity. Jeśli przewodniczący będzie mógł przyjechać dziś do Warszawy, mają odbyć się zaplanowane wcześniej wybory szefa klubu.
Politycy PO zarzekali się wczoraj, że zły stan zdrowia siostry przewodniczącego (jak się dowiedzieliśmy, chodzi o wylew) to jedyny powód odwołania wczorajszego posiedzenia. Zaprzeczają też, że Rokita nie został zaproszony na to posiedzenie. - O takich posiedzeniach informuje się tylko członków, niepotrzebne są specjalne zaproszenia - tłumaczy wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski.
Nie wiadomo, czy Tusk dotrze do Warszawy dzisiaj. Jeśli nie, także wybory przewodniczącego klubu parlamentarnego zostaną przełożone na późniejszy termin. W gronie kandydatów, którzy mają największe szanse, wymienia się Zbigniewa Chlebowskiego, Bogdana Zdrojewskiego i Marię Pasło-Wiśniewską.
Jeszcze niedawno niemal pewnym kandydatem na szefa klubu był Jan Rokita. Bliscy mu posłowie zapowiadają, że jeśli nie będzie miał nic przeciw, zgłoszą też jego kandydaturę. Ale jeden z nich zdradza: Janek nie będzie chciał. Dlaczego? - Jak przegra wybory na szefa klubu i odejdzie, to ludzie Tuska postawią chwytliwą tezę, że nie potrafił się pogodzić z porażką - wyjaśnia. Dodaje, że lepiej będzie odejść, mówiąc po cichu, iż Tusk oszukał Rokitę w maju br. podczas wyborów na szefa PO. - A obiecał mu wówczas szefostwo klubu? - pytamy. - Wówczas nikt nie prostował tej informacji - odpowiada nasz rozmówca.
Jaki jest scenariusz przyszłości Rokity w PO? Jeden z nich jest taki, że na zarządzie spotyka go połajanka za poparcie prof. Ryszarda Terleckiego, ale tylko we własnym gronie. Na zewnątrz wychodzi informacja, że "wszystko sobie wyjaśniliśmy". - Tusk czy Grzegorz Schetyna dobrze znają Rokitę i wiedzą, że zaciśnie zęby i nic nie powie o tym, co się działo na zarządzie - mówi jeden z posłów Platformy. Po takim przebiegu posiedzenia zarządu Rokita nie zostanie też szefem klubu. Co zrobi? Według naszych informacji, odejdzie z PO. Sam? Być może nie. - Stanie się czymś w rodzaju opozycji poza opozycją - tłumaczy jeden z jego zwolenników. Pytany, czy odejdzie z Rokitą, nie wyklucza takiego przebiegu zdarzeń. Podobno jednak ani on, ani krakowski polityk nie zamierzają opuszczać szeregów PO, tylko szeregi klubu. Czy po to, by w swoim czasie móc wrócić do partii i zawalczyć o przywództwo i zmianę kursu na centroprawicę, a nie centrolewicę? Nie można tego wykluczyć.
Mikołaj Wójcik
"Nasz Dziennik" 2006-12-05
Autor: wa
Tagi: jan rokita donald tusk po