Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jan Paweł II a młodzi - niezwykła więź

Treść

Kolejny artykuł na temat niezwykłej więzi, jaka łączy Jana Pawła II z młodymi... na temat ścisłej relacji, jaka zaistniała... na temat Światowych Dni Młodzieży i naszych życiowych postaw... Takich artykułów powstały już dziesiątki, setki, a może i więcej. Każdy z nas tę więź pojmuje trochę inaczej - przez pryzmat własnych przeżyć, doświadczeń, spotkań. Każdy w innym momencie swojego życia rozpoczął bieg u boku błogosławionego Jana Pawła II. Część młodych wystartowała u boku młodego kapłana Karola Wojtyły, ktoś inny dołączył do księdza profesora KUL, ktoś inny - biskupa krakowskiego, a jeszcze ktoś inny - Papieża. Nie ma to znaczenia, różni nas tylko wiek. Ja dołączyłam jako studentka, z mozołem analizując teksty papieskie skierowane do młodzieży. Teraz jestem żoną i mamą - pędzę w kierunku, który On mi w pewien sposób nadał, i ciągle czuję się "u Jego boku"; moją metą jest świętość.
Dlaczego młodzi ludzie lgną do Jana Pawła II? Dlaczego działa jak magnes? Dlaczego raz przyciągnięci trwają przy Nim? Jaki jest klucz do zrozumienia tej niezwykłej relacji?
Młody człowiek szuka - na początku sam nie wie czego... Zaczyna zadawać pytania o sens życia: kim jestem?, jaki jestem?, kim chcę być?, jakim chcę być człowiekiem?, co ja tu robię?, jakie jest moje zadanie?, co w moim życiu jest ważne? i w co wierzę? Zadając te pytania, wcale nie oczekuje gotowej odpowiedzi. Gotowce są łatwe, szybkie, zazwyczaj ładnie opakowane i pięknie zaserwowane, ale nie o to chodzi młodemu człowiekowi. On intuicyjnie szuka czegoś więcej. Nie szuka "odpowiadacza" na swoje pytania, ale partnera do rozmowy. Młody człowiek nieustannie prowadzi ze sobą wewnętrzny dialog. Szuka kogoś, kto pomoże mu odkryć, nazwać i uporządkować jego świat wartości.
Co prowadzi go do Jana Pawła II? Postawa kochającego, mądrego i wymagającego ojca. Młody człowiek odnajduje w Nim spójnego człowieka osadzonego na mocnym kręgosłupie wartości, któremu obcy jest relatywizm - tak bardzo niebezpieczny w dzisiejszych czasach. Jan Paweł II nie koloryzuje wartości i nie przesuwa granic. Jego punktem odniesienia jest Chrystus. ON jest prawdziwą mocą i magnesem Jana Pawła II. ON nadaje SENS kolejnym pokoleniom ludzi młodych. W dzisiejszym świecie zadziałał przez posługę Jana Pawła II - proroka naszych czasów.
Sprawą niezmiernie ważną dla ludzi młodych jest fakt, że Jan Paweł II był szczery i autentyczny; wierny zasadom i obowiązkom. Nie ulegał trendom mody... nie był chorągiewką zmieniającą kierunek w zależności od wiatru... jego wiatrem był Chrystus, On nadawał niezmiennie ten sam kierunek. Zwykłe i szczere zachowania ludzi spotykały się ze spontaniczną reakcją Ojca Świętego. Przygarniał i błogosławił dziecko wyciągające do Niego ręce; przytulał młodzieńca, który nieoczekiwanie do Niego podbiegł; wywijał laską, żartował, opowiadał dowcipy. Pełnił swój urząd z ogromną radością, ufnością i pokorą.
Kolejną ważną sprawą jest fakt, że Jan Paweł II pochylał się nad każdym. Człowiek był dla niego człowiekiem niezależnie od tego, na którym szczebelku stał. Reprezentował postawę pełną szacunku - taką samą wobec dziecka, osoby chorej, polityka z wysokiego szczebla, człowieka zamożnego czy ubogiego.
Moje rozumienie tej niezwykłej relacji, jaka łączyła Jana Pawła II z młodymi, odbywa się przy pomocy trzech kluczy.
Pierwszy klucz: "Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi"
Te słowa wypowiedział Ojciec Święty podczas Mszy Świętej inaugurującej Jego pontyfikat. Wszystko w życiu człowieka staje we właściwym miejscu, jeśli tylko postawi on Boga na pierwszym miejscu. Nie ma znaczenia, w jakiej wspólnocie Kościoła działasz, w jakich rekolekcjach uczestniczysz, ile pielgrzymek odbyłeś itd.... Ważne jest to, jak wygląda twoja codzienność z Bogiem. Bez znaczenia jest to, w którym miejscu te drzwi otwierasz, ważne jest to, że to są drzwi do twojego życia. Codzienność składa się z rzeczy małych, z drobnych wyzwań, obowiązków. Jeśli sumiennie zadbasz o sprawy najmniejsze, okaże się, że i tym największym dasz radę. Tego uczy mnie postawa Jana Pawła II. Najbardziej niepojęte jest to, że zawsze znajdował On czas na osobistą modlitwę - mimo tak wielu obowiązków. Modlitwa, która buduje ścisłą relację z Chrystusem i daje siłę do trwania w niej, nie może poczekać. Zastanawiasz się czasem, zanim wybierzesz się na Mszę św. w dzień powszedni, "ile rzeczy mogłabym w tym czasie zrobić...". Nic bardziej zgubnego...
Drugi klucz: "Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali"
Po co wstawać rano - skoro można spać długo? Po co się wysilać, toczyć nierówną czasem walkę - skoro można pójść na łatwiznę? Po co wychodzić z inicjatywą - skoro miło siedzi się w cieplutkim kątku wygodnictwa? Po co działać - skoro i tak nikt mi za to nie płaci?
Jan Paweł II podczas przemówienia do młodych na Westerplatte dokładnie tłumaczył nam, o co chodzi z "bardziej być" i "więcej mieć". Człowiek jest sobą poprzez wewnętrzną prawdę. Jest to prawda sumienia odbita w czynach. Ktoś, kto nauczy się obcować z Bogiem na gruncie wewnętrznej prawdy swego sumienia, jest mocny. Ojciec Święty pokazał nam, jak bardzo ważna jest ta moc sumienia, która płynie z Chrystusa. Ona właśnie potrzebna jest, aby od siebie wymagać, by postępowaniem naszym nie kierowała chęć zaspokojenia własnych pragnień za wszelką cenę, ale poczucie powinności: spełniam to, co jest słuszne, co jest moim powołaniem, moim zadaniem.
Jan Paweł II mówił dalej: "Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską. (...) Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje "Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można "zdezerterować". Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba "utrzymać" i "obronić", tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych".
Każdy z nas ma w życiu wiele momentów i obszarów Westerplatte niezależnie od tego, na jakim etapie rozwoju jest. Ważne, żeby je sobie jasno określać, wyznaczać i pracować nad nimi.
Moje Westerplatte? Dziś jest to szczególny czas pochylenia się nad rodziną. Stworzenie przestrzeni, w której cała rodzina będzie mogła na chwilę zatrzymać się, na nowo doświadczyć obecności i mocy Chrystusa w swoim życiu i umocniona ruszyć naprzód. W ramach misji mojego małżeństwa wspólnie z mężem wyznaczyliśmy sobie konkretne zadanie - organizowanie rekolekcji adwentowych i wielkopostnych - równolegle odbywających się dla rodziców i ich dzieci. Trzy dni - dwa razy w roku - kilkadziesiąt rodzin...
Ojciec Święty mówi nam, że "więcej być" młodego człowieka to odwaga trwania pełnego inicjatywy, trwania pulsującego świadectwa wiary i nadziei.
Trzeci klucz: "Abyście umieli zdać sprawę z nadziei, która jest w Was"
Ojciec Święty pokazuje nam swoją postawę - co znaczy wymagać od siebie. Pokazuje nam, jak ważne jest to, żeby wyznaczać sobie cele, planować... On sam nie ustawał w boju. Działał wieloaspektowo. Na długo do przodu planował pielgrzymki, nieustannie przygotowywał się na kolejne spotkania z ludźmi. Nie przestawał mimo zmęczenia czy choroby.
Młody człowiek potrzebuje mieć jasno wyznaczone granice, konkretnie sprecyzowane zasady; dyscyplina daje człowiekowi wolność. Jan Paweł II z ogromną wiarą i zaufaniem powierzał przyszłość świata w ręce młodych ludzi. Dawał im ogromną odpowiedzialność, pokładał w nich wielkie nadzieje, ale nie zostawiał samych. Spotkania z młodymi były stałym punktem programu każdej papieskiej pielgrzymki. Ojciec Święty zapraszał ich również systematycznie na Światowe Dni Młodzieży. Młodzi ludzie zawsze bardzo licznie odpowiadali na Jego zaproszenie, czując się wyróżnionymi partnerami do rozmowy. Podczas Światowych Dni Młodzieży prowadził otwarty dialog z młodymi z całego świata. Słuchał, mówił, dawał wskazówki, porządkował i systematyzował zagmatwaną rzeczywistość. Pamiętam, z jaką radością i spokojem wracałam zawsze ze spotkań z Ojcem Świętym i innymi młodymi rzecz jasna. Ile sił było we mnie, ile treści i mocy do działania. Światowe Spotkania Młodzieży są ogromnym papieskim darem dla młodych wszechczasów. Jego następca Benedykt XVI pięknie to dzieło kontynuuje, zapraszając młodych w tym roku do Madrytu w Hiszpanii. Nauczanie Jana Pawła II, czy to skierowane do młodzieży, czy to do małżeństw, czy rodzin, niezwykle porządkuje życie - ustawia sprawy na właściwym miejscu - nie sposób się pogubić. Uporządkowane życie przestaje być nieefektywną gonitwą w różnych kierunkach, szarpaniną z codziennością. Porządek wewnętrzny wprowadza spokój i radość w życie młodego człowieka. Jego siłą dla stawianych sobie wymagań jest wiara i nadzieja w nim pokładana.
Zapewne każdy mógłby znaleźć inny klucz do zrozumienia relacji pomiędzy młodymi i Janem Pawłem II. Ja znalazłam sobie trzy i wszystkie traktuję w moim życiu łącznie. Mam pewność, że nie jestem w codziennym zmaganiu sama. Odkryłam kiedyś wspaniałą prawdę o młodych - "zawsze pierwsi przy papieżu". Wierzę w świętych obcowanie i wiem, że nasza relacja nie traci na sile. Młodzi, którzy biorą udział w Światowych Dniach Młodzieży, pamiętają gorące okrzyki, wołanie ludzi młodych z całego świata podczas ostatnich spotkań: "Benedetto...", "Giovanni Paolo...". My byliśmy z nim - na kajakach, górskich wyprawach, w Jego nauczaniu, dialogu, na spotkaniach, nocnych czuwaniach. Teraz On jest obecny w naszym życiu.
Barbara Paradowska
Nasz Dziennik 2011-04-29

Autor: jc