Jaką Kubę zastanie Benedykt XVI
Treść
Za kilka tygodni Ojciec Święty Benedykt XVI odwiedzi Kubę. To niezwykle oczekiwana przez lokalny Kościół podróż apostolska. Kuba potrzebuje przede wszystkim wolności, pojednania i pomocy. Państwo boryka się z poważnym kryzysem nie tylko gospodarczym, społecznym, ale także moralnym.
Republika Kuby znajduje się w grupie uboższych państw świata. Jest też jednym z nielicznych krajów, w których nadal obowiązuje reżim komunistyczny, a rządy niepodzielnie od kilkudziesięciu lat sprawują bracia Castro. Propaganda komunistyczna pomija w mediach bardzo trudną sytuację Kuby i represjonuje mieszkańców. Spotykają się oni z licznymi ograniczeniami, które utrudniają funkcjonowanie i odbierają nadzieję na zmiany. I choć wraz z przejęciem władzy przez Raula Castro podjęto pewne reformy mające poprawić kondycję społeczną i gospodarczą państwa, pojawia się pytanie, czy celem jest rzeczywista poprawa pogrążonego w kryzysie kraju. - W opinii niektórych ekspertów przeprowadzane zmiany dowodzą, że dotychczasowy model polityki gospodarczej realizowany przez dyktaturę kubańską nie sprawdził się - mówi dla "Naszego Dziennika" Bartłomiej Znojek, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. - Działania reżimu są zatem pewną próbą ukrycia faktu, iż model tej polityki był niewłaściwy - dodaje.
Społeczeństwo, które przez dziesięciolecia doświadczało totalitaryzmu, a dziś boryka się z wieloma trudnościami, nie zapomniało jednak, czym jest wolność. Wiele organizacji opozycyjnych i Kościół angażuje się w obronę praw człowieka. - Wciąż trudna jest sytuacja licznych więźniów politycznych w tym kraju. W styczniu oburzenie wielu państw wywołała śmierć dysydenta Wilmara Villara, który przez ponad pięćdziesiąt dni prowadził strajk głodowy w proteście przeciwko uwięzieniu za udział w manifestacji opozycyjnej - zwraca uwagę Znojek. Mimo tej smutnej rzeczywistości Kubańczycy to ludzie otwarci, dumni z wiary. Żywią nadzieję, że nadchodzący czas ich umocni - mówi misjonarz ks. Dariusz Iżykowski. Zbliżająca się pielgrzymka będzie już drugą podróżą papieską na Kubę. Wcześniej - w 2003 r., odwiedził ją Jan Paweł II. Teraz, tuż po wizycie w Meksyku, na wyspę pojedzie Benedykt XVI.
Wiara wymagająca wyrzeczeń
W ponad 11-milionowej społeczności kubańskiej prawie 70 proc. to chrześcijanie. 6,5 miliona Kubańczyków deklaruje katolicyzm. W czasach twardego reżimu Raula Castro praktyki religijne były zabronione. Od pewnego czasu pojawiają się pewne zmiany, ale - jak informuje raport o prześladowaniach chrześcijan Pomocy Kościołowi w Potrzebie - Kuba nadal jest krajem totalitarnym, zaś "ograniczenia wolności religijnej są realizowane za pomocą nadzoru, infiltracji, nękania osób duchownych i świeckich oraz wykorzystywania do tego przepisów administracyjnych i urzędów". Krytyka reżimu, niewypełnianie biurokratycznych przepisów, niezarejestrowanie tzw. domowego Kościoła czy tylko brak informacji o działalności grozi przesłuchaniami, konfiskatą mienia lub katolickiej prasy czy Biblii, utratą pracy, trudnościami w uzyskaniu awansu, a nawet więzieniem. W raporcie PKWP czytamy, że metody ograniczania wolności religijnej skupiają się przede wszystkim na stwarzaniu trudności administracyjnych przy jakiejkolwiek próbie działania, np. uzyskania pozwolenia na budowę kościoła, nie mówiąc już o wydawaniu prasy czy czasopism o tematyce religijnej. Wiele wydawnictw zostało zamkniętych, ponieważ kubańskie władze blokowały dystrybucję materiałów i urządzeń do druku, drastycznie podnosząc ich ceny, informuje raport "Prześladowani i zapomniani". W ramach prawa wolności wyznania Kubańczycy mogą należeć do wspólnot religijnych zrzeszonych w Kubańskiej Radzie Kościołów (CIC) uznawanej i kontrolowanej przez państwo. Mogą też praktykować wiarę w zarejestrowanych "Kościołach domowych", czyli domach zaadaptowanych na kaplice, gdzie odbywają się katechezy i są odprawiane Msze Święte.
Kapitalizm w wydaniu socjalistycznym
Kuba przeżywa ogromny kryzys polityczny, ekonomiczny i moralny. - Życie na wyspie jest trudne nie tylko ze względów finansowych, ale przede wszystkim ze względów społecznych. Kubańczycy pozostawieni bez pomocy są często bezsilni i bezradni. Rodziny nie są w stanie się utrzymać, są niszczone, w biedzie łatwo o rozwój patologii - mówi misjonarz ks. Iżykowski. Wiele młodych osób emigruje. Za tę trudną sytuację i pogrążenie państwa w otchłani kryzysu odpowiedzialność ponosi komunistyczny reżim Fidela Castro. Po tym, jak charyzmatyczny rewolucjonista odsunął się od władzy, a rządy objął jego brat Raul, Komunistyczna Partia Kuby podjęła pozorne próby modernizacji państwa umożliwiające inwestowanie, otwieranie małych działalności, zmiany w prawie nieruchomości. - Przez te reformy społeczeństwo uzyskuje pewien stopień swobody, natomiast nie towarzyszy temu poszerzanie praw i wolności obywatelskich, które są właściwe dla państw demokratycznych - zwraca uwagę Bartłomiej Znojek. - Dochodzą do tego nieustanne represje władz wobec przeciwników politycznych. Nie ma wolności zgromadzeń, możliwości nieskrępowanej działalności opozycji. Reformy mają więc na celu przedłużanie istnienia reżimu - dodaje analityk PISM.
Jak zauważa, możliwości prowadzenia drobnych interesów przez Kubańczyków napotykają jednak wciąż ograniczenia. Jest trudny dostęp do kredytów, do środków, które umożliwiłyby prowadzenie działalności gospodarczej, a reformy dotyczą przede wszystkim jednostek, drobnych przedsiębiorców, natomiast w rękach władz państwowych nadal znajdują się główne strategiczne sektory gospodarki, np. produkcja cukru, wydobycie surowców mineralnych.
Międzynarodowa organizacja "Reporterzy bez granic" w opublikowanym raporcie za rok 2011 informuje, że sytuacja mediów na Kubie jest najgorsza spośród państw Ameryki Łacińskiej. Reżim dotyka niezależnych dziennikarzy kubańskich i zagranicznych, coraz częściej aresztuje się co odważniejszych blogerów. Za współpracę z mediami innych państw grozi od 2 do 8 lat więzienia, tamtejszy system ocenia to jako "działalność na szkodę gospodarki narodowej" - informuje hiszpański portal Solidarnych z Kubą. "Partia komunistyczna, kubańska policja polityczna nie tolerują, kiedy ktoś wyraża swoje prawo do wolności" - pisze na jednym z blogów Reinaldo Escobar, niezależny kubański dziennikarz. "Tortura psychiczna jest gorsza niż ta fizyczna, niezależni dziennikarze, obrońcy praw człowieka są aresztowani tylko dlatego, że bronią owych praw" - komentują opozycyjni blogerzy.
Czemu więc może służyć budowanie "kapitalizmu" w komunistycznym państwie? - Władze mają świadomość potrzeby zaistnienia nowych fundamentów, które pozwolą im przetrwać - komentuje reformy braci Castro Bartłomiej Znojek. W pierwszej kolejności są zabiegiem politycznym, mającym na celu uspokojenie niezadowolenia społecznego z kondycji gospodarczej państwa i przedłużenie istnienia reżimu. Przy tym warto zwrócić uwagę na wiek przywódców kubańskich. Najważniejsze osoby sprawujące władzę mają już ponad 80 lat, a nie widać zmiany pokoleniowej, która przyniosłaby ciągłość komunistycznych rządów, podsumowuje analityk PISM.
Agnieszka Gracz
Nasz Dziennik Czwartek, 16 lutego 2012, Nr 39 (4274)
Autor: au