Jak Żeleźniak hulał z Lachami
Treść
Prezentując najnowszą reklamę swego trunku, ukraińscy piwowarzy opowiadają, jak sławny Maksym Żeleźniak, jeden z przywódców osiemnastowiecznego powstania hajdamaków, wspieranego przez carat, które miało na celu stłamszenie konfederacji barskiej, "napiwszy się tego trunku i sławno pohulawszy ze swoimi chłopakami w Humaniu, powiesił na kościelnej wieży Lacha, Żyda i psa - bo ich wiara jednakowa".
Informację taką podał portal Kresy.pl. Zdaniem prof. Mieczysława Ryby, historyka, członka Kolegium IPN, wykładowcy WSKSiM, to wyraz "specyficznej polityki historycznej", szczególnie Zachodniej Ukrainy, odnoszącej się - jak widać - nie tylko do sprawy ludobójstwa na Wołyniu, ale też do krwawych wystąpień Kozaków, które miały charakter antypolski. - To, co zrobiono w tej reklamie, to - jak widać - interpretacja historii w tym duchu. To próba budowania tożsamości narodowej na bazie właśnie tak pojmowanej historii, oczywiście nastawionej antypolsko - twierdzi prof. Ryba. Przypomina jednocześnie, iż powstanie hajdamaków, któremu przewodzili setnicy kozaccy: Maksym Żeleźniak oraz Iwan Gonta, wybuchło m.in. z powodu zawiązania się konfederacji barskiej. Zostało sprowokowane przez Rosjan w celu osłabienia sił, które mogły popierać konfederatów. - Powstanie miało więc pomóc Rosji w pacyfikacji Polski - zaznacza prof. Ryba. Podczas rzezi Humania wymordowano 20 tys. Polaków i Żydów, w tym kobiety i dzieci. - Czy wobec tego ta reklama miała zdopingować widzów do picia piwa, czy również do wieszania na kościelnych wieżach Żydów i Lachów? - pyta historyk. - To, co robią teraz Ukraińcy, jest oburzające. Ale to tylko fragment pewnej całości, którą jest szerzenie się dziś szowinizmu ukraińskiego, który niesie w sobie najbardziej krwawe ideologie zbrodnicze - mówi Jan Niewiński, przewodniczący Kresowego Ruchu Patriotycznego. Jego zdaniem, przykładem takiej postawy jest nie tylko wykorzystanie faktu rzezi Humania w reklamie piwa, ale też stawianie na Ukrainie pomników poświęconych m.in. właśnie Iwanowi Goncie. Fakt ten miał miejsce jeszcze w październiku br. w mieście Chrystiniwka na Ukrainie. Podczas odsłonięcia monumentu mer miasta Mykoła Nakonieczny miał przypomnieć Ukraińcom, że powinni walczyć o ojczystą ziemię z jej ciemiężcami. W opinii Niewińskiego, tendencja szerzenia się ukraińskiego szowinizmu jest niebezpieczna zwłaszcza w kontekście zbliżającej się akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. - Tymczasem w XXI wieku w kraju, który uważa się za europejski, producenci i twórcy reklamy piwa uważają za możliwe posługiwanie się takimi "argumentami". To chyba dostatecznie wyjaśnia, jakie to społeczeństwo, które ogląda taką reklamę i nie protestuje. I czy ten kraj jest rzeczywiście europejski, kiedy to do epoki Gonty i Żeleźniaka nie bardzo mu daleko - komentuje Niewiński.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-11-09
Autor: wa