Jak św. Antoni Biblię na pustyni czytał
Treść
Czym zatem jest Biblia na pustyni? Czemu mnisi ją czytają? Jest dla nich modlitewnikiem, podręcznikiem życia duchowego, opowieścią o dziejach ich duszy. Bez Biblii mnichów wyobrazić się po prostu nie da.
Widzieliśmy ostatnio jak Antoni był prześladowany przez szatana i jego sługi, jak odszedł na pustynię i został ojcem mnichów. Dziś popatrzmy co na tej pustyni Antoni robił. Cóż, raczej się nie nudził i na brak zajęć nie narzekał, ale zacznijmy po kolei. W tym szkicu spróbujmy dowiedzieć się jaka była rola Biblii w życiu naszego bohatera i jego naśladowców.
Jak pamiętamy Antoni podjął decyzję o wyjściu na pustynię pod wpływem słów Ewangelii św. Mateusza, które usłyszał w kościele w swojej wiosce. Atanazy, który opisuje tę scenę w Żywocie Antoniego, chce dać nam wyraźnie do zrozumienia, że Słowo Boże jest dla jego bohatera najważniejsze i to właśnie Bożemu Słowu chce być posłuszny przez całe życie. Biblia jest dla niego źródłem inspiracji do modlitwy. Raz po raz widzimy jak w sytuacjach krytycznych Antoni śpiewa kolejne wiersze psalmów i w ten sposób toruje sobie drogę do pokonania szatana. Tego człowieka bez Pisma Świętego nie można sobie po prostu wyobrazić.
Mimo wszystko u Antoniego można obserwować pewną ambiwalencję. Z jednej strony podkreśla z naciskiem i to wiele razy, że Biblia musi stać na pierwszym miejscu. Do jednego z braci mówi na przykład, że każda wypowiedź którą będzie chciał sformułować, musi być oparta na Piśmie Świętym. Innym razem radzi, aby z życia Jana Chrzciciela mnich uczynił rodzaj wzoru i źródło inspiracji dla własnego życia na pustyni. Taka praktyka zakładała solidną znajomość Biblii i jej codzienną lekturę – nie tylko w ramach celebracji liturgicznej.
Z drugiej w Biblii jest coś, co nakazuje Antoniemu nauczyć najgłębszego szacunku wobec jej tajemnic. Pewnego razu pytał braci o znaczenie jakiegoś biblijnego zdania „i każdy mówił tak, jak umiał, a starzec odpowiadał każdemu: „Nie trafiłeś”. Na samym zaś końcu zwrócił się do abba Józefa: „A ty co myślisz o tym zdaniu?” On odrzekł: „Nie wiem”. A na to abba Antoni: „Otóż właśnie abba Józef znalazł drogę, bo powiedział «Nie wiem»”. Biblia w żadnym wypadku nie jest księgą, którą można traktować zawsze jak coś dobrze już znanego. Jest pełna tajemnic; a droga do ich poznania jest wpierw w stwierdzeniu pokornie własnej niewiedzy.
Musimy pamiętać poza tym także o formie jaką książki w owym czasie najczęściej miały: nie drukowano ich na cienkim papierze, a przepisywano na grubszym papirusie, miały formę przypominającą dzisiejsze zeszyty i liczyły kilkanaście stron. Nie można zatem było umieścić Biblii w jednym tomie; najczęściej braci miewali tylko wybrane księgi biblijne do swej dyspozycji (prym wiodły psalmy, Ewangelie i… księgi mądrościowe – Przysłów i Koheleta). A co z resztą? Tej w dużej mierze mnisi uczyli się na pamięć. Atanazy podkreśla, że Antoniemu po jakimś czasie „pamięć służyła za książki”; kontekst niedwuznacznie wskazuje na pamięciowe opanowanie Pisma Świętego. W kulturze owego czasu nauczanie się na pamięć tak długich tekstów nie było czymś niespotykanym (co oczywiście nie sugeruje, że nie wymagało to wysiłku!). Mnisi uczyli się na pamięć Biblii – uczyli się jej w całości lub jedynie jakichś ksiąg. Jeden z tekstów z IV w. sugeruje, że brata, który nie chciałby opanować na pamięć Nowego Testamentu i psalmów trzeba usunąć z klasztoru. Pewien zasób Biblii opanowanej pamięciowo był potrzebny braciom do modlitwy, która często polegała na recytacji długich fragmentów – czy to podczas pracy, podróży, czy czasu jedynie na modlitwę przeznaczonego. Nasz praktyka recytacji Zdrowaś Maryjo przy modlitwie różańcowej lub Anioł Pański nie są metodami modlitwy bardzo różnymi od tych, które praktykowali bracia na pustyni – we wszystkich przypadkach mamy do czynienia z głośną recytacją tekstu biblijnego.
Czym zatem jest Biblia na pustyni? Czemu mnisi ją czytają? Jest dla nich modlitewnikiem, podręcznikiem życia duchowego, opowieścią o dziejach ich duszy. Bez Biblii mnichów wyobrazić się po prostu nie da.
Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.
Żródło: cspb.pl,
Autor: mj