Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak Ryba Leppera ostrzegał

Treść

Odtajniona została część stenogramów CBA dotyczących afery gruntowej w ministerstwie rolnictwa. Zostaną one dołączone do jawnych akt procesu, w którym o przyjęcie 3 mln zł łapówki w zamian za odrolnienie gruntów na Mazurach zostali oskarżeni Piotr Ryba i Andrzej K. Jeden ze świadków zeznał wczoraj, że Ryba jeszcze z aresztu próbował ostrzec Andrzeja Leppera, iż jest namawiany do tego, aby go obciążyć w zeznaniach. Sąd przesłuchiwał wczoraj świadków w sprawie afery gruntowej: posła PiS i byłego wiceministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, oraz na niejawnej rozprawie wiceszefa CBA Macieja Wąsika i nadzorującego pion operacyjny Biura Marcina Bożka. Kowalczyk w resorcie rolnictwa nadzorował m.in. departament gospodarki ziemią, który zajmował się takimi sprawami jak odrolnienie gruntów. O powoływanie się na wpływy w kierowanym przez wicepremiera Andrzeja Leppera resorcie i pomoc w tej operacji w zamian za łapówkę oskarżeni są właśnie Piotr Ryba i Andrzej K. Henryk Kowalczyk powiedział, że w tamtym czasie nie znał podejrzanych, a ich nazwiska poznał już po akcji CBA. Były wiceminister zeznał, że w dniu, kiedy mogła być podjęta decyzja w sprawie odrolnienia gruntu w Mrągowie, był on służbowo w Brukseli i ostatecznie decyzja nie zapadła. W zwyczaju ministerstwa było zaś to, że takie decyzje podejmowano w jego obecności, choć przyznał też, iż istniała możliwość podpisania takiej decyzji bez jego wiedzy. Mógł ją podjąć minister rolnictwa bądź któryś z wiceministrów, jeśli dostałby upoważnienie. Poseł dodał, że dokumenty w sprawie odrolnienia gruntów w Mrągowie wyglądały "standardowo". Zupełnie inny charakter miały wyjaśnienia złożone przez Mariusza C., który, odbywając karę więzienia, nawiązał kontakt z aresztowanym Piotrem Rybą. Wówczas - według zeznań świadka - Ryba miał początkowo prosić go o zatelefonowanie do ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, ale ponieważ nie pamiętał numeru telefonu, miał się skontaktować z poseł Samoobrony Elżbietą Wiśniowską, która miała ostrzec Leppera. C. miał jej przekazać, że Ryba jest namawiany do obciążenia Leppera. Doręczyciel informacji postanowił poinformować telefonicznie o zdarzeniu CBA. Jednak ta część procesu, gdy C. odpowiadał na pytania na temat okoliczności kontaktów z CBA, została na wniosek świadka utajniona. Mariusz C. uzasadniał to prowadzonym postępowaniem przeciwko funkcjonariuszom CBA. Andrzej K. i Piotr Ryba są oskarżeni o to, że powoływali się na wpływy w resorcie i za 3 mln zł oferowali pomoc w odrolnieniu działki na Mazurach. Mieli ją proponować agentowi CBA udającemu biznesmena posługującego się fikcyjnymi dokumentami. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-10-18

Autor: wa