Jak rozładować bombę imigracyjną?
Treść
Zamieszki w regionie podparyskim spędzają ostatnio sen z powiek władzom, policji, a także wielu Francuzom, zwłaszcza tym, którzy mieszkają niedaleko tzw. trudnych osiedli. Padają wciąż pytania o przyczyny tego groźnego zjawiska i sposoby walki z nim.
Do rozruchów doszło w miejscach skupiających duży procent emigrantów i Francuzów głównie arabskiego pochodzenia. W takich departamentach jak Val-de-Marne czy Val-d'Oise jest najwięcej tzw. trudnych dzielnic. Zaś w departamencie Seine-Saint-Denis jest najwięcej - w regionie paryskim - mieszkań socjalnych, w których żyje aż 80 proc. najbiedniejszych ludzi całego departamentu.
Jest co najmniej kilka przyczyn agresywnych zachowań wielu młodych ludzi. Eksperci, wymieniając je, niemal zgodnie zauważają, że zjawisko to jest niepodważalnym dowodem na fiasko francuskiej polityki integracyjnej.
Pokolenie imigrantów
Główna fala imigrantów z północnej, muzułmańskiej Afryki przybyła do Francji w latach 60. Stanowili oni tanią siłę roboczą dla podparyskiego przemysłu. Przybysze, najczęściej o bardzo niskim poziomie wykształcenia, "wrzuceni" w obcą im cywilizację, zamykali się w swoich wspólnotach, zamieszkując najtańsze dzielnice miast w okolicach Paryża.
Dla swoich dzieci, wychowujących się już we francuskich warunkach, bardzo często nie byli oni odpowiednim autorytetem i nie potrafili zaproponować pomocy w nauce, co otworzyłoby dla nich drogę zawodową w nowym społeczeństwie. Dla większości młodych ludzi religia ojców, zwyczaje, ubiór, tradycja stały w sprzeczności z zachowaniami ich francuskich rówieśników. Nie każde z dzieci imigrantów potrafiło pogodzić kulturę swojej rodziny z wymogami społeczeństwa, w którym żyło.
Pozostawieni sami sobie, wewnętrznie rozdarci mieli najczęściej kłopoty w szkole, na co reagowali agresją, blokując sobie w ten sposób postęp w nauce, zdobycie wykształcenia i zapewnienie stabilizacji życiowej. Zgromadzeni w ogromnych, emigracyjnych osiedlach "integrowali się negatywnie", tworząc bandy chuliganów, napadających na starsze osoby, kobiety, sprzedających narkotyki, a nawet broń, kradnących samochody.
Podatny grunt dla przestępczości
Błędem byłoby mówić, że taka była i jest większość młodych ludzi zamieszkujących podparyskie blokowiska. Bandy wyrostków są oczywiście mniejszością, która jednak spędza sen z powiek francuskiej policji, zagrażając bezpieczeństwu mieszkańców, powodując przenoszenie się ludzi mających większe środki finansowe do spokojniejszych dzielnic.
W ten sposób tworzyły się getta zdewastowanych bloków mieszkalnych, w których często co drugi młody człowiek nie ma pracy. Bezrobocie dotyka również w dużym stopniu starszego pokolenia, które musiało opuścić zamknięte - w większości - fabryki regionu paryskiego. Zaawansowany wiek i niski poziom kwalifikacji uniemożliwiły im znalezienie zastępczego zajęcia. W blokowiskach często większość imigrantów, wraz z całymi rodzinami, jest bez pracy.
Tykająca bomba eksplodowała
Ugruntowało to poczucie wyizolowania z reszty społeczeństwa i agresję, zwłaszcza u młodych ludzi. Brak zajęcia, perspektywy życiowej, życie z dnia na dzień z najniższego zasiłku to była bomba, która przy lada okazji mogła wybuchnąć. Ostatnie dni to dobitnie udowodniły.
Agresja ta skierowana jest przeciw francuskiemu państwu, które w opinii wielu młodych ludzi jest odpowiedzialne za ich sytuację życiową. Dlatego atakowane są jego instytucje: szkoły, poczta, merostwa, straż pożarna i policja. Francuscy strażnicy porządku w sytuacji permanentnego zagrożenia bardzo często na wyrost kontrolują i sprawdzają zwłaszcza młodzież arabskiego pochodzenia. Jest ona przeświadczona, że stała się przedmiotem pościgu i prześladowania. Dlatego śmierć dwóch nieletnich przestępców, którzy schowali się na transformatorze wysokiego napięcia, została odczytana przez trudną młodzież jako ewidentny przejaw agresji ze strony policji.
Prowizoryczne środki zaradcze
Rząd postanowił w końcu mówić jednym głosem, opowiadając się za pociągnięciem do odpowiedzialności sprawców szkód i prowokatorów zamieszek. Premier Dominique de Villepin zapowiedział, że pod koniec listopada zostanie uchwalona ustawa mająca na celu zapobieganie miejskiej agresji.
Opracowany też będzie plan tworzenia ofert pracy dla młodzieży nieposiadającej kwalifikacji. Eksperci uważają również, że konieczne jest rozlokowanie ludzi mieszkających w podparyskich blokowiskach i zlikwidowanie obecnych imigracyjnych gett. Otwartą kwestią pozostaje także polityka imigracyjna i zdolność Francji do integracji obcokrajowców spoza kręgu europejskiej kultury.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 2005-11-04
Autor: ab