Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak porządzą zwycięzcy?

Treść

Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Samoobrona RP, Liga Polskich Rodzin i Polskie Stronnictwo Ludowe - te partie znajdą się w przyszłym Sejmie, jeśli oficjalne wyniki potwierdzą efekt sondażowych badań z wieczoru wyborczego. Jarosław Kaczyński powiedział, że jeśli Państwowa Komisja Wyborcza potwierdzi ten rezultat, przyjmie misję tworzenia nowego rządu. W odpowiedzi Jan Rokita stwierdził, że "odpowiedzialność za rząd przejmuje PiS". Udział PO w gabinecie uzależnia on od przedstawienia przez przyszłego premiera programu rządu.
Według sondażu TNS OBOP i PBS opublikowanego po godz. 23.00, wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 27,6 proc. (157 mandatów). O niespełna 3 proc. głosów mniej (138 posłów) otrzymała Platforma Obywatelska. Batalię o trzecie miejsce toczą SLD, Samoobrona i LPR, ale wydaje się, że właśnie taka kolejność zostanie zachowana. Sojusz poparło 11,2 proc. głosujących, co dałoby 52 miejsca w Sejmie, Samoobronę - 10,5 proc. (47 mandatów), a LPR - 9,9 proc. (45 posłów). Próg wyborczy przekroczyło PSL, które wprowadzi 19 posłów (5,9 proc.). Zdecydowanie pod progiem wyborczym uplasowały się Socjaldemokracja Polska (3,3 proc.) i Partia Demokratyczna (2,7 proc.). Po 0,7 proc. głosów otrzymały Ruch Patriotyczny i Polska Partia Pracy.
Według sondażu GFK Polonia, kolejność jest ta sama - minimalnie różnią się jedynie wyniki: PiS - 28,11 proc., PO - 26,41 proc., SLD - 10,98 proc. (tylko 4 proc. uprawnionych do głosowania), Samoobrona - 10,22 proc., LPR - 8,21 proc., a PSL - 5,78 proc.
Tak jak można było przewidzieć, to kolejne wybory, w których frekwencja wyborcza wyniosła tylko około 40 proc. Wszyscy politycy zwracają uwagę na swoje rozczarowanie tym faktem. Niestety, żaden z nich nie zdobył się na szczerość, by przyznać, że to efekt rozczarowania wyborców właśnie nimi i brakiem ich programu dla Polski.
Na niskiej frekwencji najwięcej wygrał SLD. Partia, która odpowiada za ostatnie cztery lata fatalnego rządzenia krajem, osiągnęła wynik dwucyfrowy tylko dlatego, że do urn poszedł jej tradycyjny, postkomunistyczny elektorat, a liderzy wyścigu wyborczego nie zadbali o to, by przekonać do głosowania ludzi zniesmaczonych polityką.
Według badania TNS OBOP, tylko 40 proc. tych, którzy poparli SLD w 2001 r., oddało teraz na niego swój głos. Niemal tyle samo ówczesnych wyborców Sojuszu teraz poparło PO i PiS.
Niezwłocznie po ogłoszeniu sondaży "exit poll" wyniki komentowali liderzy partyjni.
- Wszystko wskazuje na to, że wygraliśmy te wybory jako partia, a co ważniejsze wygraliśmy jako program, pewien pomysł na Polskę i to powinno okazać się rozstrzygające - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, iż do chwili otrzymania oficjalnych wyników z Państwowej Komisji Wyborczej nie złoży jednoznacznej deklaracji, że jako lider zwycięskiego ugrupowania przyjmie misję sformułowania nowego gabinetu. W najbliższą niedzielę ma się zebrać Rada Polityczna Prawa i Sprawiedliwości. Prawdopodobnie to ona oficjalnie zdecyduje o desygnowaniu Jarosława Kaczyńskiego na stanowisko szefa nowego rządu. To jednak wydaje się już tylko formalnością. Prezes PiS zastrzega jednak, że zgodnie z obietnicą, jeśli Lech Kaczyński wygra wybory prezydenckie, to partia wskaże innego kandydata do urzędu premiera. To jednak mogłoby nastąpić dopiero za mniej więcej miesiąc.

Rokita: PiS bierze odpowiedzialność
Odpowiedzialność za los przyszłego gabinetu już zrzucił na PiS Jan Rokita. W wypowiedzi dla jednej ze stacji radiowych stwierdził, że nie ma się co łudzić, że PO ma jeszcze szansę przechylić szalę na swoją stronę.
- Chciałbym wierzyć, że Polska jest w dobrych, bezpiecznych rękach - dodał. Donald Tusk zaznaczył, że "dziś takiej stuprocentowej pewności nie ma".
Czy koalicja PiS z PO jest jedyną możliwą w nowym układzie parlamentarnym? PiS w tej chwili wyklucza jakiekolwiek inne porozumienie, choć ponad 230 głosów w Sejmie ma koalicja PiS - LPR - Samoobrona, a blisko 230 PiS - LPR - PSL. Dziś, nie znając dokładnych wyników wyborów i podziału mandatów, nie można jednak rozmawiać jeszcze o takich szczegółach. Wiele wskazuje jednak na to, że PO może mieć poważne opory przed wejściem do rządu, który będzie realizował program, z którym PiS szło do wyborów.

Konsultacje już od środy
Prezydent Aleksander Kwaśniewski zapowiedział od środy konsultacje polityczne z liderami ugrupowań, które dostały się do parlamentu. Jego zdaniem, wówczas rozstrzygnie się, komu powierzy misję tworzenia nowego rządu i kiedy po raz pierwszy zbierze się nowy Sejm. Bardzo prawdopodobną datą takiego posiedzenia jest poniedziałek, 24 października, czyli ostatni możliwy dzień zgodnie z Konstytucją. Wówczas ma się ukonstytuować Prezydium Sejmu. W ciągu kolejnych dwóch tygodni prezydent musi powołać nowego premiera i jego rząd (poprzedni składa dymisję najpóźniej w dniu pierwszego posiedzenia Sejmu). Gabinet ma kolejne dwa tygodnie na uzyskanie wotum zaufania w Sejmie.
Mikołaj Wójcik



Patrzymy wam na ręce
Najniższa frekwencja wyborcza w historii 16 lat III Rzeczypospolitej. Ten wynik to czerwona kartka dla polityków. Mimo rekordowych pieniędzy wydanych na kampanię nie potrafili przekonać ludzi, by poszli do urn. Jeśli nie zmieni się sposób rządzenia Polską, jeśli PiS zmarnuje kredyt zaufania, jakim obdarzyli go wczoraj wyborcy, do kolejnych wyborów pójdzie jeszcze mniej ludzi. Co zrobić, by wykorzystać fakt, że duże poparcie uzyskały ugrupowania bloku prawicowo-ludowo-narodowego, że znów została odsunięta od władzy postkomuna?
Przede wszystkim - zacząć działać dla poprawy bytu Polaków, służyć Narodowi, a nie dzielić stanowiska; jednoczyć Polskę, a nie ją rozprzedawać; prowadzić polską, a nie europejską politykę zagraniczną. Czy porozumienie z Platformą Obywatelską gwarantuje takie uprawianie polityki? Czy możliwy jest inny układ polityczny? Na pewno wraz z kampanią wyborczą nie może się skończyć patrzenie politykom na ręce. A ci muszą działać przy otwartej kurtynie, by nie powtórzyły się sytuacje znane z kulis prac trzech komisji śledczych. Panowie posłowie, ministrowie, premierzy i prezydenci - ludzi trzeba przekonywać pracą i działaniem, a nie billboardami, plakatami i spotami telewizyjnymi.
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-09-26

Autor: ab