Jak pogodzić wodę z ogniem
Treść
Z poseł Jolantą Szczypińską, wiceprzewodniczącą klubu parlamentarnego PiS, rozmawia Jacek Dytkowski
PiS planuje spotkanie w związku z ewentualną ratyfikacją traktatu lizbońskiego?
- Posiedzenie Sejmu oraz klubu PiS odbędzie się zaraz po świętach. Więc być może będzie jeszcze jakaś dyskusja na ten temat. Ale generalnie my już podjęliśmy decyzję w tej sprawie i jest ona ogólnie znana.
Część posłów namawia ponoć prezesa Kaczyńskiego do poparcia rządowego projektu ustawy ratyfikującej traktat lizboński?
- Nie wiem, na ile są to prawdziwe informacje, natomiast wiem z poprzednich spotkań i debat, które się odbywały w klubie, że prezes Jarosław Kaczyński wyraźnie mówił o celach i warunkach do tego, by ten traktat został przyjęty. Dobitnie wspominał nasz projekt ustawy ratyfikującej traktat oraz to, w jaki sposób klub PiS powinien się tutaj zachować. Mówił też o zagrożeniach, jakie przyniesie poparcie traktatu bez zabezpieczeń, które proponujemy. Myślę więc, że jednak ci posłowie, którzy być może w tej chwili się wahają, czy są euroentuzjastami, ostatecznie zgodzą się z tymi argumentami. Były to bowiem argumenty, których nie wolno lekceważyć, a ponosi się tutaj wielką odpowiedzialność. Sytuacja jest w tej chwili tak poważna dla naszego państwa, że każdy poseł zagłosuje zgodnie z sumieniem - a jest ono jedno, trzeba zabezpieczyć interesy Rzeczypospolitej Polskiej jak tylko można.
Będzie dyscyplina w głosowaniu przeciwko ratyfikacji, jeśli Platforma Obywatelska odrzuci poprawki PiS do ustawy?
- Tak. Będzie dyscyplina i tutaj myślę, że to stanowisko się nie zmieni. To jest bowiem bardzo ważna sprawa. Nie jest ona kwestią takiej czy innej ustawy, ale mówi ona o przyszłości Polski. Będzie dyscyplina i jeżeli niektórzy posłowie, którzy mają inne wyobrażenie na ten temat - albo będą chcieli zjednać sobie środowiska przychylne w ich okręgach - zagłosują inaczej, nie będzie dla nich miejsca w klubie.
Dużo jest takich posłów w PiS?
- Nas się przedstawia w mediach w taki sposób, że część posłów jest za UE, a część - przeciw. Pragnę poinformować, że większość posłów w PiS jest za UE, co nie oznacza, że bezkrytycznie będziemy przyjmować wszystko, co stamtąd płynie i zgadzać się na wszelkie warunki, nie zabezpieczając suwerennych interesów Polski. Natomiast istnieje jakby grupa posłów tzw. euroentuzjastów, ale także eurosceptyków - mówię tutaj o poseł Annie Sobeckiej, czy poseł Gabrieli Masłowskiej. My szanujemy różne poglądy, dyskusja trwa, zbieramy jak najwięcej informacji, aby podjąć decyzję całkiem świadomie, by nie opierała się ona tylko na emocjach. Myślę, że tutaj klub PiS pokaże jednak jedność i będziemy do końca zabiegać, żeby PO poparła nasze poprawki. A jeżeli nie - osobiście będę głosowała przeciwko.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2008-03-21
Autor: wa