Jak oczyścić przestrzeń publiczną z pornograficznych śmieci?
Treść
Jedna z mam kupujących gazetę w kiosku usłyszała od swojego 3-letniego synka pytanie: "Mamo, a co ta pani robi?". Kobieta podeszła do witryny kiosku i oniemiała - na dolnych półkach, praktycznie na wysokości wzroku dziecka, obok koparki i wyścigówki, leżały porozkładane pisma pornograficzne. Okazało się, że rozmieszczenie tego rodzaju gazet w widocznym miejscu jest wymogiem dystrybutora, którego przedstawiciele przyjeżdżają co jakiś czas, by sprawdzić, czy ekspozycja ta nie uległa zmianie. Niezastosowanie się do wytycznych grozi utratą pracy przez osobę sprzedającą w kiosku. Czy rzeczywiście w tej sprawie nic już nie da się zrobić?
Niedawno ruszyła strona internetowa Stowarzyszenia Twoja Sprawa. - Nasze stowarzyszenie powstało, aby chronić konsumenta w szerszym zakresie, niż robią to inne organizacje prokonsumenckie w naszym kraju. Nie jest dla nas najważniejsze, czy towar, który kupujemy, spełnia nasze oczekiwania, czy też nie, chociaż nie bagatelizujemy tego problemu, lecz bardziej interesuje nas to, czy w określonych przypadkach nie jest zagrożona wolność konsumenta, jako człowieka, który ma swoją godność i prawa. Wydaje nam się, że ta granica jest wielokrotnie naruszana w jednym celu - dla generowania coraz to większych zysków - mówi Rafał Porzeziński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
Członkowie założonej organizacji pochodzą z różnych stron Polski. To, co ich łączy, to brak przyzwolenia na umieszczanie w publicznej przestrzeni nieakceptowanych, szpetnych, nacechowanych pornografią i przemocą reklam. - Idea założenia Stowarzyszenia Twoja Sprawa wiąże się z inicjatywą, którą rozpoczęłam wraz z grupą przyjaciół kilka lat temu. Uznaliśmy, że zamiast narzekać, warto spróbować wpłynąć na reklamodawców, pisząc do nich e-maile z żądaniami, aby zrezygnowali z reklam, które traktują kobiety w sposób przedmiotowy, wpływają szkodliwie na psychikę dzieci i młodzieży lub są po prostu niesmaczne i wulgarne. Nasze działania często odnosiły pożądany skutek - firmy wyraźnie zmieniały swoją strategię. Staraliśmy się też działać pozytywnie i pisaliśmy do reklamodawców listy z wyrazami uznania dla dobrych reklam. Coraz więcej osób przyłączało się do naszej grupy, która rozrosła się do kilkuset osób. Nadal jednak była to nieformalna, oddolna inicjatywa. I wtedy powstał pomysł założenia stowarzyszenia tak, aby podnieść naszą skuteczność i umożliwić większej liczbie osób zaangażowanie się w tego typu działania. W Polsce jest wielu podobnie myślących konsumentów, brak im tylko platformy, na której mogliby się porozumieć. Stowarzyszenie Twoja Sprawa daje im taką możliwość - tłumaczy Anna Olasik, współzałożycielka stowarzyszenia.
"Twoja sprawa - Twój ruch"
Obecnie stowarzyszenie zorganizowało na szeroką skalę akcję "Twoja sprawa - Twój ruch", polegającą na usunięciu z widocznych miejsc pism pornograficznych i erotycznych w punktach prasy Ruch SA. Zadziwiający jest fakt, że ta instytucja, która jest przecież spółką Skarbu Państwa, czerpie zyski z dystrybucji tejże prasy, narażając tym samym na szwank wrażliwą psychikę dzieci i młodzieży, ponieważ w większości przypadków pisma te są eksponowane w tych punktach w sąsiedztwie ze słodyczami, napojami czy zabawkami dla dzieci. Tak więc rodzic, czy tego chce, czy nie, razem ze swoją pociechą zmuszony jest do oglądania wulgarnych treści.
- W wielu placówkach tego kolportera prasy została przekroczona granica przyzwoitości. Prosimy, aby spółka Skarbu Państwa Ruch SA uporządkowała dystrybucję prasy pornograficznej i erotycznej w swoich punktach sprzedaży, tak aby całkowicie wyeliminować dostęp dzieci do tych pism, w tym także do ich okładek. Nalegamy też na jednoznaczne doprecyzowanie wewnętrznych przepisów, zaleceń i instrukcji, które nie będą dawać wolnej ręki w tak skandalicznym pozycjonowaniu pism z pornografią i wulgarną erotyką w punktach sprzedaży zarządzanych przez Ruch SA. - zaznacza Porzeziński. Tłumaczy jednocześnie, jak można przyłączyć się do akcji Stowarzyszenia. - Na stronie internetowej www.twojasprawa.org.pl dostępne jest pismo, które można wysłać do władz Ruchu oraz podana jest instrukcja, jak to uczynić. Maksymalnie uprościliśmy formalności, których trzeba dopełnić. Wystarczy się zalogować i postępować według wskazówek. - zachęca do włączenia się w akcję rzecznik prasowy Stowarzyszenia Twoja Sprawa. Każdy, komu leży na sercu dobro szczególnie tych najmłodszych, powinien włączyć się w akcję, ponieważ we wspólnocie siła. Doskonałym przykładem wspólnego działania okazała się akcja w Józefowie, w niewielkiej miejscowości koło Warszawy.
Akcja "Józefów bez pornografii"
O Józefowie zrobiło się głośno dwa lata temu, gdy grupa młodych matek zdecydowała się zawalczyć o to, aby w ich miejscowości nie sprzedawano pism pornograficznych. Zaniepokojone silnym lobby porno-biznesu, który z coraz większą siłą atakował młodych w postaci dobrze wyeksponowanych w punktach sprzedaży prasy pism pornograficznych, powiedziały zdecydowane: "nie!". Szalę goryczy przelała sprawa Ani z Gdańska. Czternastolatka popełniła samobójstwo dzień po tym, jak w obecności całej klasy i przy jej aplauzie kilku kolegów zabawiło się jej kosztem w nieprzyzwoity, wulgarny sposób. Zdaniem organizatorów akcji, to były właśnie skutki oswojenia młodzieży z obrazami pokazywanymi w pismach pornograficznych - z przemocą, upokorzeniem, lekceważeniem intymności, gardzeniem skromnością czy całkowitą obojętnością wobec krzywdy.
Kilka osób napisało do sprzedawców apel takiej m.in. treści: "Związek zachowania chłopców z wzorcami, które młodzież i dzieci czerpią z wszechobecnej pornografii, jest oczywisty: pogarda i przemoc wobec kobiet, traktowanie człowieka jako przedmiotu służącego do zaspokajania potrzeb, zanik bariery wstydu, sprowadzenie seksu do poziomu towaru. Jak długo my wszyscy tolerować będziemy powszechną dostępność pornografii w kioskach, sklepach, na stacjach benzynowych, a nasze dzieci znajdą pornografię na półkach obok cukierków, tak długo samobójstwo Ani obciążać będzie także nasze sumienia".
Prośby skierowane do sprzedawców zawarte były w trzech punktach: Pierwszy zawierał wyraźny sprzeciw wobec obecności prasy i filmów pornograficznych w sklepach, kioskach i na stacjach benzynowych w Józefowie, drugi zawierał prośbę o ich usunięcie z półek sklepowych, a trzeci deklarację, że do czasu wycofania materiałów pornograficznych ze sklepów mieszkańcy Józefowa nie będą w nich kupować żadnej prasy.
Pod apelem podpisało się kilkaset osób. Większość sprzedawców wycofało się ze sprzedaży pornografii, przyklejając na drzwiach plakietki z napisem "Józefów bez pornografii - sklep przyjazny rodzinie". - Wydaje mi się, że akcja ta zyskała przychylność ze strony sprzedających prasę i przyniosła pożądany skutek, ponieważ przeprowadzona była w sposób kulturalny, a jednocześnie zdecydowany i stanowczy. Osoby zaangażowane w akcję traktowały sprzedających podmiotowo. Prowadziły z nimi dialog, odpowiednio argumentując za swoim stanowiskiem, we właściwym klimacie emocjonalnym, bez agresji i bez mentorstwa. I chyba dlatego osoby te, nawet jeżeli w pierwszej chwili miały zupełnie inne zdanie albo do końca nie rozumiały powagi zagadnienia, przychylały się jednak do inicjatywy - ocenia akcję znana publicystka Ewa Polak-Pałkiewicz.
Jak przyznaje Ewa Stanisławska-Karłowicz, współzałożycielka (obok Urszuli Sowińskiej i Anny Olasik) Stowarzyszenia Twoja Sprawa, udana akcja w Józefowie przyczyniła się do podjęcia decyzji o utworzeniu organizacji, w której teraz działa. - To była akcja precedensowa. Udowodniliśmy, że to od nas samych zależy, jakie będziemy tworzyć środowisko dla swoich dzieci. Ważna jest nasza reakcja, a nie oglądanie się na instytucje czy polityków. Jeżeli dzieci zobaczą, że my nie reagujemy na ewidentne zło, to również same w przyszłości będą na nie obojętne albo co gorsza - będą je czynić. Nie można mówić, że jesteśmy bezradni i nic nie możemy zrobić. Otóż na swoim własnym "podwórku" możemy wiele zrobić, wystarczy tylko chcieć i podjąć inicjatywę obywatelską, jeżeli jesteśmy przekonani o swojej racji - zachęca Stanisławska-Karłowicz.
Czas na porządki...
Stowarzyszenie, tak jak już wspomniano, pragnie uchronić konsumentów, szczególnie tych najmłodszych, przed agresywną reklamą i łatwym dostępem do pornografii oraz usunąć z przestrzeni publicznej niepożądane treści. Chodzi tu również o reklamy wizualne. Na stronie internetowej stowarzyszenia zawarte są informacje o przepisach prawnych regulujących funkcjonowanie reklam w przestrzeni publicznej, a także o instytucjach, do których można się zwrócić, takich jak, m.in. Rada Reklamy, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rada Etyki Mediów.
Na stronie opisane są także historie trzech akcji, w które zaangażowali się członkowie-założyciele stowarzyszenia: omawiany bojkot sklepów, sprzedających pisma pornograficzne w Józefowie, akcja przeciw plakatom "CKM" oraz sprzeciw wobec opublikowania w jednym z czasopism urągającej zdrowemu rozsądkowi gry "Magnetic Jesus Dress Up". Plansza przedstawiała ukrzyżowanego Pana Jezusa, którego można było ubrać w rozmaite stroje (sic!).
Członkowie Stowarzyszenia Twoja Sprawa obiecują pomagać w oczyszczaniu przestrzeni publicznej z niepożądanych treści zawartych w reklamach wizualnych, szczególnie w pobliżu szkół.
Jednak za interwencję i bezpośrednie zaangażowanie w danej sprawie jesteśmy odpowiedzialni my sami. "Nie bój się rozpropagować tych pomysłów w swoim środowisku. Przekonasz się, jak wiele osób będzie Ci wdzięcznych za podjęcie tej inicjatywy" - przekonują przedstawiciele Stowarzyszenia Twoja Sprawa.
Anna Zalech
"Nasz Dziennik" 2009-04-10
Autor: wa