Jak nie wpuścić grypy do Polski
Treść
Epidemia grypy na Ukrainie postawiła w stan gotowości służby sanitarne województw po naszej stronie granicy. W Polsce nie zanotowano wzrostu zachorowań na grypę tzw. sezonową, a więc nie ma też zagrożenia epidemią. Jednak służby graniczne obserwują wjeżdżających do Polski, zaś epidemiolodzy zalecają przede wszystkim skrupulatne przestrzeganie zasad higieny.
Na Podkarpaciu hospitalizowanych było wczoraj 6 osób z podejrzeniem zakażenia grypą A/H1N1. Przebywały one w ostatnim czasie na Ukrainie bądź miały kontakt z obywatelami tego kraju. Pacjenci trafili na oddziały zakaźne do szpitali w Przemyślu, Jarosławiu i Łańcucie. Jest wśród nich 10-latek, który z wysoką gorączką trafił do przemyskiego szpitala. - Próbki z materiałami pobranymi od chorych trafiły do laboratorium Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie, a wyniki testów, które potwierdzą bądź wykluczą fakt ich zakażenia, powinny być znane najpóźniej w środę - poinformował Krzysztof Popławski, zastępca dyrektora ds. medycznych w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu. Służby sanitarne są w stałym kontakcie z 700-osobową grupą studentów narodowości ukraińskiej studiujących w Rzeszowie.
W ocenie resortu zdrowia sytuacja w Polsce jest stabilna, a nasze służby sanitarne we wszystkich województwach są przygotowane na wypadek rozprzestrzeniania się wirusa A/H1N1. Wczoraj zebrał się Krajowy Komitet ds. Pandemii Grypy, aby podjąć decyzję dotyczącą zakupu szczepionki przeciwko grypie A/H1N1. Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała, że zapadnie ona nie wcześniej niż po uzyskaniu od producentów gwarancji bezpieczeństwa i skuteczności ich przyjmowania.
Przypadków zachorowań na grypę sezonową jest mniej niż w ostatnich latach. Jeżeli zaś chodzi o liczbę zachorowań na świńską grypę A/H1N1, to w Polsce zanotowano od wiosny 185 rozpoznanych przypadków, z czego cztery wczoraj. Osoby te zostały poddane leczeniu i zarówno one, jak i ci, którzy mieli z nimi kontakt, są pod epidemiologicznym nadzorem.
Służby sanitarno-epidemiologiczne zapewniają, że sytuacja na polsko-ukraińskiej granicy jest na bieżąco monitorowana. - Nie ma konieczności zastosowania masek czy rękawiczek, bo to może wywołać odwrotny skutek od zamierzonego. Na pewno zwiększona została czujność wszystkich osób przekraczających granice - zapewnia rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesław Bek.
Andrzej Borowski, dyrektor Granicznej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Przemyślu, stwierdza, że służby graniczne i celne są przygotowane na wypadek kontaktu z osobami mającymi objawy grypy. - Funkcjonariusz straży granicznej, mając uzasadnione podejrzenie, zgłasza taki przypadek właściwemu ZOZ-owi. Do przyjazdu lekarza osoba taka przebywa w izolatce, w którą wyposażone są przejścia graniczne. Jednak ostateczną decyzję co do ewentualnej hospitalizacji podejmuje lekarz - wyjaśnia.
Na razie nie ma zagrożenia dla Podkarpacia. Szczepan Jędlar, wojewódzki inspektor sanitarny w Rzeszowie, uważa jednak, że czujność jest wskazana. - Sugerujemy, by osoby, które nie muszą w najbliższym czasie wyjeżdżać na Ukrainę, zrezygnowały z planów - mówi Jędlar.
Jednak żadne środki ostrożności nie są w stanie zapobiec zarażeniu, jeśli zapomina się o podstawowych zasadach higieny osobistej. - W czasie kaszlu, kichania należy zasłaniać usta, należy regularnie myć ręce i twarz i to w wystarczającym stopniu powinno nas zabezpieczyć przed wirusem - radzi dr Janusz Kaliszczak.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2009-11-03
Autor: wa