Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak nie dać się wywłaszczyć

Treść

Powiernictwo Polskie przygotowuje vademecum porad prawnych, w którym będą opisane działania, jakie powinny podejmować osoby prywatne oraz instytucje publiczne w celu zablokowania żądań majątkowych byłych niemieckich przesiedleńców. Poradnik ma być gotowy na jesieni. Zgodnie z przepisami prawa niemieckiego, do tamtejszych sądów można składać pozwy o odszkodowania za mienie utracone albo zniszczone w czasie II wojny światowej, jednak sądy oddalają te wnioski. - Wynika to z utrwalonego orzecznictwa, gdzie są sformułowane odpowiednie konstrukcje prawne umożliwiające sądom takie postępowanie od sądu I instancji do Trybunału Konstytucyjnego - zauważa mecenas Stefan Hambura z Berlina. Jednak ci sami przesiedleńcy mogą składać takie wnioski w polskich sądach. Z tego powodu, jak uważa mecenas Hambura, również w Polsce należałoby skonsolidować orzecznictwo w taki sposób, aby oddalało pozwy w sprawach żądań majątkowych byłych niemieckich właścicieli. Nic jednak nie zastąpi polskich sądów i sędziów w tej sprawie. - Muszą w tych sprawach odpowiednio orzekać - podkreśla mecenas. Zdaniem mecenasa Hambury, obecne prawo polskie już teraz daje osobom, od których żąda się zwrotu nieruchomości, prawne możliwości ich zachowania w postaci np. zasiedzenia w dobrej i złej wierze czy zwrotu nakładów poniesionych na ich utrzymanie czy remonty. - Należy odliczać nakłady poniesione na nieruchomości przez władze miasta czy gminy lub osoby prywatne. Bo jeśli przyjdzie komuś zapłacić wraz z odsetkami kilkaset tysięcy, a może nawet miliony złotych, to wtedy może zrezygnować z żądań - podkreśla Hambura. Ostatnio w Gdańsku został odroczony proces przez sąd apelacyjny w celu przygotowania dokumentacji kosztów poniesionych przez miasto i podmioty prywatne na utrzymanie kamienicy. Zażądanie zwrotu nakładów, które mogą sięgnąć kilkuset tysięcy złotych lub przekroczyć milion, może zniechęcić byłych właścicieli do kontynuowania procesu. W tego typu procesach ważne jest właściwe zachowanie się w sądzie broniącej się przed wywłaszczeniem strony. Niemcy dochodzą swoich praw do pozostawionych majątków w procesach cywilnych. Można się w nich bronić, zgłaszając sądowi odpowiednie zarzuty i wnioski wobec drugiej strony. Sąd, rozstrzygając sprawę, nie może uwzględnić innych rozwiązań niż zgłoszone przez strony. Dlatego jeśli strona nie powoła się w procesie np. na zasiedzenie, dzięki któremu ma prawo do nieruchomości, to sąd nie bierze tego pod uwagę przy wydawaniu wyroku. Dlatego konieczne jest opracowanie książeczki czy vademecum porad z informacją, jakie instytucje prawne w celu odrzucenia żądań mogą wykorzystać podmioty polskie, od których żąda się opuszczenia zajmowanej nieruchomości. Obecnie w Powiernictwie Polskim trwają prace nad przygotowaniem takiego poradnika. - Przygotowujemy takie vademecum. Jednak to nie jest łatwe, ponieważ my nie dysponujemy aparatem urzędniczym. Na jesieni to będzie gotowe - podkreśla Dorota Arciszewska-Mielewczyk, prezes Powiernictwa. W vademecum będą opisane po kolei wszystkie kroki prawne, które powinny podjąć nie tylko osoby prywatne, ale też podmioty państwowe w celu zablokowania żądań przesiedleńców. Paweł Tunia "Nasz Dziennik" 2008-08-12

Autor: wa